 |
|
Akceptuję związki na odległość, bo jeśli ludzie się kochają to wszystko inne wkoło się nie liczy. W związku najważniejsze jest uczucie, szczęście, zaufanie i poczucie bezpieczeństwa. I choć jest ta odległość, nie ma możliwości codziennego widoku. Brakuję rozgrzanego ciała obok. To jednak zamyka się oczy i widzi się tę osobę koło swojego ciała. Widzi się jego mimikę twarzy i czuję się go. I właśnie taka miłość jest najsilniejsza. Bo choć z góry przekreślona to jednak jest i rozwija się, rośnie i sprawia, że wszystko jest możliwe. A, gdy wygra się tę walkę z odległością, zwycięży się już dosłownie, bez żadnych metafor, wszystko
|
|
 |
Jedyne co Ci tu sprzyja to siła spokoju
To jest ostateczna starcie, a po walce sojusz
Szanuj przeciwnika swego i tego samego oczekuj od niego
|
|
 |
wiem co to znaczy zawieść i jak ciezko odbudować zaufanie w świecie gdzie każdy kłamie pomóż mi to ja pomogę tobie jeśli będę w stanie, to nie kwestia wizerunku jesli mówisz o szacunku to go okaz prosto z serca nie na pokaz, tyle fałszu do okoła jestem pewna swoich ludzi ile warte sa twe słowa czas okaze z barat zrobil sie frajer choc przysięgał na swoje rany ze do końca zycia z nami
|
|
 |
lepiej nie obiecuj nigdy pomoc nie na pokaz jest ogniwem gonitwy, wierze tylko w siebie obiecuje sobie, prawda lezy po środku miedzy piekłem a bogiem, choć życie jest nałogiem chce brać tyle ile mogę, wole szybko dać dłoń niz szybko noge, nie obiecuje nie znaczy ze nie pomogę dedukuje fakt ze zwiodę, milczenie zlotem, honor jak totem ja nosze go w sercu pokoj moim bliskim śmierć dla szyderców
|
|
 |
W pewnym momencie człowiek jest tak przyzwyczajony do samotności, że boi się zakochać.
|
|
 |
Nic nie jest trucizną, wszystko to kwestia dawki.
|
|
 |
Czasem jest już trudno udawać, że wszystko jest dobrze.
|
|
 |
Póki mam marzenia, to żyję.
|
|
 |
Mam pecha do ludzi, nie umiem robić kwitu
ogólnie mi nie wychodzi w życiu,
bo tylko ja jeszcze wierze w to, że warto
iść w stronę światła
tam jest jedna gwiazda,
za której blask dałabym się pochlastać.
zagram na nowo swego życia ton
biorę je w dłonie, rozpalam ogień,
to co złe spłonie, jak zły sen
wystarczy moment, by ciemną stronę życia
zamienić w dzień.
doceni garstka i rzuci trochę światła
że z czarny w biały obróci się akcja,
jasna sytuacja, droga do celu, praca
wczoraj nie było tu nikogo
dziś mam do kogo wracać, za kim tęsknić
i dla kogo starać się
|
|
 |
'Uśmiecha się i ma ten dołek w policzku
Który tak bardzo lubię i - kurwa mać - jest śliczna'
|
|
 |
najgorsze jest to że nie liczę już dni w których ciebie nie ma ;c
|
|
|
|