 |
|
- dlaczego płaczesz? - zakochałam się. - przecież to wspaniałe uczucie! - nie, kiedy kochasz po raz, kolejny. znów ze złudną nadzieją, na wielką a w szczególności odwzajemnioną, miłość. doskonale, wiedząc, że po raz, kolejny doznasz tego pieprzonego rozczarowania.
|
|
 |
|
fakt, że dostaję palpitacji serca, na samą myśl o Tobie, jeszcze niczego nie oznacza.
|
|
 |
|
serce po raz kolejny, wymsknęło mi się spod kontroli.
|
|
 |
|
biegła przed siebie ze łzami w oczach. nie wiedziała dokąd zmierza. czuła tylko wewnętrzną potrzebę, ucieknięcia od problemów. od wspomnień, którymi rozpaczliwie, dławiła się każdego dnia.
|
|
 |
|
od dzisiaj się nie znamy. tak postanowiłeś. mnie pozostało się jedynie przystosować.
|
|
 |
|
konstrukcja mojego szczęścia, była zdecydowanie zbyt krucha, aby mogła przetrwać.
|
|
 |
|
podszedł i tak słodko zapytał 'którędy prosto?'. to były nasze początki. teraz zostały mi tylko pieprzone, wspomnienia.
|
|
 |
|
bo życie jest znacznie banalniejsze, niż pistolet przy skroni.
|
|
 |
|
zapewne uznasz to, za żałosne, ale siedzę teraz na parapecie z kubkiem gorącego kakao i wspominam, przeszłość. m.in. Ciebie. doszłam do wniosku, że nadal Cię kocham, a Ty powinieneś o tym wiedzieć. twoja była, którą skrzywdziłeś i porzuciłeś. buziaki.
|
|
 |
|
od dzisiaj będę silna! - wykrzyczała, otwierając oczy, po przebudzeniu. usiadła na skraju łóżka, zapaliła papierosa i zaczęła płakać, z bezsilności.
|
|
 |
|
beznamiętny los, po raz kolejny napluł mi w twarz i pozostawił samej sobie.
|
|
|
|