 |
Bo wiesz moze i mam mleko pod nosem ale wiem co to znaczy kochac kurwo. /poozytywwna
|
|
 |
Bo kiedys wkońcu pożaluje decyzji krórą podjelam za czasu gówniarza./poozytywwna
|
|
 |
Jest mi Ciebie zal, to znowu przeze mnie cierpisz, czemu ja tak ranie ? Przepraszam./poozytywwna
|
|
 |
Na szacunek trzeba sb zasłużyć DZIWKO !
|
|
 |
Wiesz co ? Podnieca Cie to ? Okej rób co chcesz, ale potem nie licz na szacunek z mojej strony-.-/poozytywwna
|
|
 |
I po chuj zrobilam mu tyle nadzieji, teraz chlopak cierpi, a ja razem z nim./poozytywwna
|
|
 |
A kiedy już z nim bylam, uświadomilam sobie ze to nie ten jedyny, to nie on. / poozytywwna
|
|
 |
i znowu przebudzam się ze snu w dzień, i widzę Ciebie. na nowo Cię mam. dochodzę do świadomości jaki mamy obecnie czas, a na mojej klatce piersiowej znowu pojawia się ten głaz uniemożliwiający oddychanie. brakuję mi Cię. ten żal wypełniający mnie od wnętrza, zamarzający moje serce. przerażający strach przed stratą czegoś, co już się straciło.
|
|
 |
jestem takim złym człowiekiem, że nawet przyjaciele wytykają mi moje błędy. [szyszuniaa]
|
|
 |
'czemu nie było Cię w szkole?' - spytałam. 'no źle się czułem' - powiedział, nie patrząc mi w oczy. 'serio? źle się czułeś? weź proszę nie wciskaj mi kitu' - uniosłam głos. 'o co ci znowu chodzi?' - zapytał. 'o co? byłeś na wagarach, znowu! znowu z nimi, weź. masz zagrożenia poprawić, a ty to zlewasz, weź ogarnij proszę cię' - powiedziałam odwracając się na pięcie. 'ej poczekaj' - zawołał. 'a jak ty chodziłaś na wagary? jak ty się biłaś? jak ty kurwa ćpasz, pijesz i palisz to jest dobrze?' - wykrzyczał mi prosto w twarz. odruchowo uderzyłam go, a do oczu napłynęły mi łzy. 'nie będziesz tak do mnie mówić' - wysyczałam. 'ale taka jest prawda. na mnie drzesz ryja, a już sama nie jesteś lepsza' - powiedział, a ja odwróciłam się i poszłam. będąc kawałek od niego, rozpłakałam się jak dziecko, jakby załamał mi się świat. [szyszuniaa]
|
|
 |
na świecie nie ma już ludzi 'nie zboczonych'. [szyszuniaa]
|
|
|
|