 |
|
Dopiero późną nocą, przy szczelnie zasłoniętych oknach gryziemy z bólu ręce, umieramy z miłości
|
|
 |
|
Posłuchaj, chodź ze mną, chociaż zupełnie nie wiem dokąd Chodź ze mną by sens nadać życia krokom Ze mną ku słońcu, może gdzieś nad przepaść ze mną Po szczęście albo po szaleństwo w ciemność ze mną. ; * ; * (;
|
|
 |
|
nie wiem, czy to ze mną jest coś nie tak, czy mam jakiegoś cholernego pecha, a może po prostu jestem zbyt wybredna? zawsze wybieram faceta, który w konsekwencji naszej wspólnej miłości, okazuje się skończonym dupkiem, jak każdy poprzedni.
|
|
 |
|
Nie pije, nie pali... Jest idealna. -Ale jara! Jara się Jego tak delikatnym dotykiem, a Nim jeszcze bardziej. Z każdą chwilą uzależnia ją coraz silniej .. < 3
|
|
 |
|
podzielę się dziś moją samotnością na pół. lubię się dzielić. chcesz trochę?
|
|
 |
|
nie powiem, że żałuję, że się poznaliśmy. przyznaję, że każdy z tych najpiękniejszych momentów, wart był tych gorzkich łez, każdej nocy.
|
|
 |
|
Bogu omsknęła się dłoń, kiedy sprawił nas zdolnymi do kochania.
|
|
 |
|
zaczęła krzyczeć, z przepełniających ją, negatywnych emocji. rzuciła o ścianę, kubkiem kawy, który rozbił się na drobne kawałeczki, zostawiając plamę na białej farbie. rzucała wszystkim co wpadło jej w ręce. była rozdarta, nie mogąc uwierzyć, że to wszystko spotyka ją po raz kolejny. że znów, zakochała się bez odwzajemnienia. po raz kolejny, równie naiwnie. po raz kolejny, w skończonym sukinsynie.
|
|
 |
|
wszystko co dobre, szybko się kończy. nasze uczucie było tak rewelacyjne, że skończyło się, zanim jeszcze zdążyło się zacząć.
|
|
 |
|
obiecuję zająć się zbawianiem świata. ale to od jutra, bo dzisiaj muszę zając się sobą. własnym sercem i uczuciami, które są równie abstrakcyjne, jak oddychanie bez udziału powietrza.
|
|
|
|