 |
dzisiaj spojrzałeś na mnie tak, jakbyś chciał powiedzieć, że coś między nami może być.
|
|
 |
|
i gdy pierwszy raz go zobaczyłam, oprócz tego że zauważyłam jaki jest śliczny. mimo iż miał na wszystko wyjebane, palił, pił. nie przeszkadzało mi to. a wręcz nawet kręciło. gdy poznaliśmy się bliżej, na mojej twarzy ciągle pojawiały się rumieńce. serce mało nie wyskoczyło. byłam szczęśliwa. no właśnie, byłam.. zniknął szybciej niż się pojawił. / grozisz_mi_xd
|
|
 |
|
zawsze gdy komuś się coś nie układało pomagałam mu, wyciągałam z dołków, przynajmniej próbowałam. byłam przy nich w tych ciężkich chwilach, zawsze mogli na mnie liczyć. nieważne czy zadzwonili o 3 w nocy czy kiedy, i tak byłam przy nich szybciej niż się rozłączyli. a teraz co ? ja jestem w totalnej załamce, nie radzę sobie z niczym, tyle spraw jest których kompletnie nie ogarniam. i nikogo przy mnie nie ma, nie chcą być. to się nazywa przyjaźń. / grozisz_mi_xd
|
|
 |
|
po całym dniu wspólnie spędzonym położyłam się do łóżka, w słuchawkach było słychać Pezeta a ja wpatrywałam się w wyświetlacz telefonu na którym było jego zdjęcie. leżałam tak pół nocy a z mojej twarzy nie schodził uśmiech. pierwszy raz od kilku miesięcy jestem w stanie powiedzieć : 'tak jestem, szczęśliwa. ' / grozisz_mi_xd
|
|
 |
|
dzisiejszy dzień należy do tych najgorszych. to jeden z tych dni kiedy czuję się do niczego, kiedy mam wrażenie, że wszyscy mają na mnie wyjebane mimo iż telefon co chwilę pokazuje nowe wiadomości. to ten dzień, kiedy ze słuchawkami w uszach leżę na łóżku zalana łzami, kompletnie nie ogarnięta. to ten dzień, kiedy zamykam drzwi na klucz i nikomu nie otwieram, nawet mam wylane na mamę która stoi pod drzwiami i prosi mnie żebym otworzyła. potrzebuję rozmowy, pocieszenia, miłych słów nie potrzeba mi kolejnych słów z ust ojca 'jesteś do niczego, żałuję że się urodziłaś, nienawidzę cię'. to jeden z tych dni kiedy mam ochotę nachlać się tabletek i popić wódką. tak, interesujące. / grozisz_mi_xd
|
|
 |
każdego dnia myślała o nim. z denną piosenką w słuchawkach, z kubkiem gorącej herbaty, myślała o nim. tak zastawał ją świt. / szyszuniaa
|
|
 |
było idealnie. ale jedno jej słowo za dużo i wszystko się skończyło. / szyszuniaa
|
|
 |
- co Ty kurwa zrobiłaś?! - krzyknął, trzymając się za spoliczkowany policzek. - ja ... przepraszam, to pod wpływem emocji. - powiedziała chwiejącym się głosem. - pod wpływem emocji?! to popatrz co ja potrafię robić pod wpływem emocji! - wykrzyczał, zaczynając rzucać wszystkim co wpadło mu w ręce. na dywanie kawałki porcelany, rozbitego wazonu jej babci. na ścianie plamy od czerwonego wina, którego butelką rzucił o biały tynk. - przesadziłaś. - powiedział, opadając z sił. - przesadą było wypowiedzenie tych dwóch pierdolonych słów w Twoim kierunku po raz pierwszy. - powiedziała, po czym ponownie go spoliczkowała. - dziękuję, że właśnie mi to uświadomiłeś, kochanie. - dodała, nachylając się nad jego uchem po czym delikatnie musnęła wargami jego kark i wyszła.
|
|
 |
traktował ją jak dziecko. skrupulatnie zapinał kurtkę, kiedy tylko zrywał się wiatr. starł ze ściereczką w ręku, za każdym razem kiedy coś jadła, pedantycznie ją przy tym karmiąc. kęs po kęsie. głaskał po głowie jak kilkuletnią dziewczynkę, nazywając swoją 'maleńką'. jego nadopiekuńczość, troskliwość i ta czasem nad wyraz przesadna czułość pozwalała jej się poczuć jak za czasów dzieciństwa. był jej osobistym wehikułem czasu.
|
|
 |
czasami mam ochotę odgryźć Ci wargi, kiedy jestem do cna podsycona euforią na widok Twojego uśmiechu. odgryźć i triumfalnie schrupać.
|
|
 |
w końcu znajdujesz osobę z którą możesz wszystko. z którą uwielbiasz wszystko, począwszy od robienia kanapek poprzez rozmawianie, skończywszy na uprawianiu miłości. osobę przy której nawet najbardziej prymitywna czynność jak spacer w deszczu potrafi być czymś niezwykłym, czymś niecodziennym. każdy z nas czeka na osobę, dzięki której poranne wstawanie z łóżka będzie miało sens. kiedy już ją znajdziemy, nie pozwólmy sobie jej odebrać. szarpmy się z losem, walczymy z przeznaczeniem, ale nie pozwólmy pozbawić się szczęścia.
|
|
 |
kiedyś od kogoś usłyszałam, że prawdziwie kochamy nie wiedząc dlaczego. powiem wam, że to prawda. kocham go, ale za żadne skarby nie wiem dlaczego. ma po prostu w sobie coś wyjątkowego i niepowtarzalnego co mnie w nim urzeka i to po prostu jest silniejsze od mojego rozważnego rozumu. nie, nie jest ideałem. ma wady, nawet sporo. tylko, że za każdym razem potrafię je usprawiedliwić.
|
|
|
|