 |
i pomimo wszystko, tej całej przeszłości i chwil teraźniejszości, wciąż odczuwam jego obecność w sercu. ten mięsień wciąż tak jakby go pragnie, wciąż go potrzebuje, by bić, by na co dzień, wciąż dawać żyć. / endoftime.
|
|
 |
Myślisz, ze jest fajnie, kiedy wstaję w nocy i mam wilgotne oczy!? Ciekawe od czego? Chyba od wilgoci.
|
|
 |
Śpię na środku łóżka, żeby nie zauważyć, że kogoś tu cholernie brak.
|
|
 |
Każdy z nas ma te dni, chce tylko palić i pić. Drapać rany do krwi, bezwiednie krzyczeć i wyć.
|
|
 |
Każdy cierpi. Cierpienie jest wpisane w nasze życie tak samo jak smutek, ból, radość, miłość i wiele innych. Nie można się w tym wszystkim zatracić. Trzeba po prostu znaleźć złoty środek w tym całym chaosie. Bywa trudno, ale właśnie na tym polega życie. Nie można go przeżyć bez podejmowania trudnych decyzji. Banalne? Inaczej byłoby zbyt idealnie a przecież ideały nie istnieją. / badlife
|
|
 |
Tu na tym świecie nie można okazywać zbyt dużo emocji / badlife
|
|
 |
Zamykam oczy i chcę w końcu spać, ale nie mogę zasnąć. Przez moją głowę przewijają się tysiące myśli, które nieustannie do mnie wracają i nie chcą odejść / badlife
|
|
 |
do tej pory pamiętam, jak przytulając z całej siły do siebie, nie przestawał mi się przyglądać, notorycznie obserwując ruch źrenic, tak jakby poprzez dostrzeganie tam jedynie siebie, nadal nie mógł w to uwierzyć, że jednak tak jest, że to możliwe. jak całując mnie w czubek noska szeptał, że kiedy ma mnie na odległość oddechu, uwielbia patrzeć mi w oczy, że uwielbia kolor ich tęczówek, i to jak szklą się ze szczęścia, nie z bólu. pamiętam, jak obiecywałam mu, że nigdy nie zobaczy moich łez, że już nigdy nie będę płakać, nigdy więcej przez niego. niewiarygodne, ale wiesz, dotrzymałam słowa, od wtedy ani razu nie płakałam przez niego, ani przy nim, nawet kiedy serce rozrywało na tysiące kawałków, kiedy na pół osiedla wrzeszczałam, że nie chcę go znać, że go nienawidzę za to co zrobił, kiedy z bólu gryzłam wargi, a oddech sprawiał tak wiele trudności, kiedy wracały wspomnienia, a ja przyglądając się mu z daleka, nie widziałam już faceta, któremu powierzyłam własną przyszłość. / endoftime.
|
|
 |
Słyszysz płynie czas, rysuję życia szkic,
nie ma nas, nie ma nic, ja nic nie rozumiem,
przyjmuję to tak jak umiem,
od narodzin do trumien, istnienia strumień płynie,
może minie, a może mi nie minie, siebie winie, ciebie winie,
na linie balans w hałasie cisza, w ciszy hałas,
mówią jutro się zbliża, i wczoraj jak balast ciąży,
sam, sara krąży, ego stara się nadążyć,
niewiedzą mądrzy, ci szybcy mogą nie zdążyć,
te stany przychodzą w nocy, te rany lubią się jączyć,
to nas łączy, ja lecę dalej trasą bez znaków życie miga tu,
pada deszcz mokną kurwy na Pigalaku,
na zegarku 12:30 prawie, gorzkie myśli trawie,
wokół szumi gawiedź...
|
|
|
|