 |
Noc była ciemna, łzy wylewające się strugami z moich oczu niemiłosiernie paliły policzki, chłodne dłonie próbowały zacisnąć się w pięści, a sen nie nadchodził. Zbliżający się dzień nie zwiastował uśmiechu na twarzy, a podpuchnięte oczy nijak nie mogły wskrzesić błysku szczęścia. / aniusssia
|
|
 |
Zbyt wiele cierpienia wplątało się w moje życie, by jeszcze wierzyć w szczęśliwą miłość. / napisana
|
|
 |
Walczę z tęsknotą. Próbuję różnych sposobów, aby ją zagłuszyć, a nawet zabić, ale to nie moja wina, że jestem jeszcze zbyt słaba i ona zawsze wraca. Nie daje mi spokoju i każdego wieczora przypomina mi o swoim istnieniu, wyciskając milion łez. Czuję się jakbym krążyła w błędnym kole próbując wciąż od nowa uczyć się innego życia. Tak jak Syzyf toczył głaz pod górę tak ja walczę i staram się, naprawdę, ale nic nie wychodzi, kompletnie nic. / napisana
|
|
 |
tak dużo udawania, tak mało nas.
|
|
 |
Wiesz jak jest, uciekasz przed przeszłością, ale ona i tak Cię dopada miażdżąc swoją ogromną siłą wszystko, co posiadasz, co udało Ci się zdobyć budując nowe życie. / napisana
|
|
 |
Bo ktoś może pomyśleć, że tylko siedzę w domu i użalam się nad sobą, mówiąc w koło jak to jest mi źle i jak cierpię po utracie najbliższej osoby. Nie jest tak. Może nie jestem super duszą towarzystwa, ale staram się coraz więcej wychodzić z domu. Zaczynam namawiać znajomych na imprezy, na których nie żałuje sobie dobrej zabawy. Poznaje nowych ludzi, chociaż nie jest to dla mnie takie proste. Staram się walczyć sama z sobą. Chowam smutek w sobie, bo tak naprawdę nikt nie widział moich łez. Gdybyś zapytał moich znajomych jak się teraz czuję, to żadne z nich nie powiedziałoby Ci, że nocami duszę się od płaczu i ciągle tylko tak mocno tęsknie i nie potrafię żyć jak kiedyś. Próbuję stwarzać pozory normalności, chociaż Ty możesz to nazwać udawaniem, ale dla mnie to jedyny sposób przed całkowitym rozpadnięciem się na kawałki i przed samozagładą, która jeszcze wisi w powietrzu. / napisana
|
|
 |
2.Czasem nie rozumiem siebie samą więc dlaczego śmie oczekiwać od innych aby zrozumieli mnie . ?Paradoks .
|
|
 |
1.Z każdym dniem zastanawiam się co mam zrobić aby było lepiej. Rozglądam się.. Szukam jakichkolwiek wskazówek, podpowiedzi. Wiem, że one są na wyciągnięciu ręki. Tylko nie potrafię ich dostrzec . Czy to przypadek, że dziś kolejny raz przechodzę tą samą ścieżką ? Czy przypadkiem jest to, że na swojej drodze spotykam właśnie Ciebie albo ją, albo jego ? Chyba nie . Chyba to są te znaki, to są te podpowiedzi, które mają pomóc mi ukształtować swój własny rytm, własną arytmię . Nie potrafię ich odczytać właściwie.. Ostatnie skoki ciśnienia i wahania nastroju stają się bardzo uciążliwe. Czy na prawdę są mi potrzebne te wszystkie sprzeczki i kłótnie . ? Czy to tylko ja wyolbrzymiam niektóre problemy czy tak na prawdę są one tak istotne jak uważam ? Od czego zależy to, że teraz się śmieję a za 3 minuty potrafię płakać, czuję bezsilność i mam wszystkiego dość ? Dlaczego nie potrafię sama odpowiedzieć na te pytania ? Ja sama a co dopiero inni.
|
|
 |
Miłość zawsze kończy się cierpieniem, a mimo to i tak w nią brniemy. / napisana
|
|
|
|