|
nagle coś we mnie pękło. nie wiem jak to się stało, nie wiem nawet kiedy. tak nagle. starałam się być silna i nawet przez jakiś czas nie myślałam o nim i o tej cholernej miłości, z którą sobie nie radziłam. a teraz próbowałam, chociaż się starałam. i nagle bum, wszystko to co siedziało we mnie od dłuższego czasu, wybuchło. łzy zaczęły się lać strumieniami i płynęły po moim policzku jak rzeka. wyszedł też ze mnie jakiś przeraźliwy pisk, którego nie jestem w stanie nawet opisać. coś okropnego. krzyk, którym spokojnie można opisać osobę, krzyczącą z bólu i cierpienia we wnątrz. to nie był mój płacz. to było coś obcego, czego jeszcze nie doświadczyłam. ja płakałam inaczej, cicho, w nocy, gdy nikt nie słyszał, wystarczyłoby przytulenie i już czułabym się bezpiecznie i spokojnie. teraz płakałam tak głośno i długo że każdy mógł to usłyszeć i nikt, nawet ON nie byłby w stanie mnie uspokoić. nikt nie dałby rady / halcyon
|
|
|
nie ma cię teraz przy mnie. gdzie się podziałeś, kochanie? miałeś być tu, ze mną, już na zawsze. pamiętasz? zawsze razem, co by się nie działo. i nagle pyk, ciebie nie ma. uciekasz ode mnie, oddalasz się, kiedy ja tak bardzo potrzebuję twojej bliskości. kiedy ja tak bardzo potrzebuję ciebie. rozglądam się w każdą możliwą stronę i widzę wiele osób podobnych do ciebie. ten ma podobny uśmiech do ciebie, tamten znowu ma podobne oczy. o, a tamten ma podobny styl do ciebie. podobny, jednak nie taki sam. nikt nie będzie taki sam, wielu może być podobnych, ale to ty będziesz tym prawdziwym, idealnym, bo to ty skradłeś całą mnie razem z moim biednym sercem. / halcyon
|
|
|
zmieniłam się. nie chcę już żadnych przelotnych znajomości, które rozpoczynają się szybko a kończą jeszcze szybciej. nie chcę romansów, które spowodowały tylko i wyłacznie łzy na mojej twarzy. chcę a nawet pragnę się juz usamodzielnić, spotkać faceta, z którym będę do końca życia, do końca swoich dni. chcę być z kimś kto będzie podzielał moją pasję, ktoś kto będzie mnie przytulał i całował zawsze wtedy kiedy będę tego potrzebować. chcę kogoś, kto będzie dla mnie wsparciem, w tak deszczowe dni jak ten. chcę kogoś obok kogo będę się budzić w niedzielny poranek z uśmiechem na twarzy. nie chcę już imprez, litrów alkoholu w swoim organizmie, wciągania kresek, przypadkowych facetów, których spokojnie można określić mianem skurwieli. chcę żyć już na swoją rękę mając przy boku mężczyznę, który będzie już tylko mój i nikogo więcej. chcę kogoś z kim przysięgnę sobie miłość przed samym Bogiem, który połączy nas ze sobą już na zawsze. o nic więcej nie proszę / halcyon
|
|
|
chciałabym wypić z tobą cappuccino waniliowe, nasze ulubione, które piliśmy zawsze razem, posiedzieć z tobą, opowiedzieć co u mnie słychać i dowiedzieć się tego samego od ciebie, powspominać z tobą nasze stare dobre czasy, a potem usłyszeć od ciebie, że żałujesz naszego zerwania, potem byś mnie przytulił z całych sił i wyszeptał do ucha, że pragniesz, bym znów była twoja, potem całowalibyśmy się delikatnie ale jednak z namiętnością, tak, jakbyśmy chcieli nadrobić stracony czas i zasnęlibyśmy potem w objęciach jak za starych dobrych czasów, ja w ciebie wtulona, a ty we mnie. tak bardzo bym chciała byś wrócił i był tu, ze mną, już cały czas / halcyon
|
|
|
nie straciłam cię. dalej ze mną jesteś. dalej szeptasz mi do ucha te najważniejsze słowa, dalej dotykasz moich ust twoimi i dalej je całujesz najlepiej na świecie tak jak tylko ty potrafisz, dalej przytulasz mnie kiedy tego potrzebuję i dalej trzymasz mnie w swoich objęciach tak jakbyś nie chciał bym nigdy od ciebie odeszła, dalej wpatrujesz się swoimi najpiękniejszymi niebieskimi tęczówkami w moje zwykłe piwne oczy, dalej twierdzisz, że jestem najpiękniejszą kobietą na świecie a ja dalej delikatnie się uśmiecham i rumienię bo doskonale wiem że z jego ust płynie sama prawda, dalej bierzesz mnie na barana kiedy nie chce mi się iść i dalej kiedy mam problem, opowiadam ci o nim, a ty wysłuchujesz mnie jak prawdziwy psycholog. moja wyobraźnia jest na prawdę cudowna, prawda? straciłam cię tylko fizycznie, ale w myślach i w moim sercu dalej jesteś i będziesz już zawsze. kogoś takiego jak ty, się nie zapomina / halcyon
|
|
|
spoglądam w lustro i widzę dziewczynę, która jest nikim. zwykła szara osoba pośród wielu ludzi w tłumie. niczym się nie wyróżnia, nie jest też ani piękna ani inteligentna. zwykła. od tak. a wiecie o czym ona tak cholernie marzy każdej nocy? o tym, żeby ktoś w tej jej całej zwykłości, przeciętności zobaczył kogoś więcej z kim może spędzić całe życie. marzy by zauważył w niej nie wygląd, lecz duszę. a tą ma na prawdę piękną / halcyon
|
|
|
tak cholernie mnie zraniłeś ale wiesz co? nie życzę ci źle, nie potrafię być taka jak ty. oschła, egoistyczna, obojętna. nie. to nie są cechy mojego charakteru. jak widać, na prawdę się różnimy. więc słuchaj uważnie. mam nadzieję, że ułoży ci się i z nią i w życiu. a jeśli z tamtą ci się nie ułoży, nie martw się, spotkasz kiedyś kogoś na swej drodze z kim będziesz dzielił swoje rozterki życiowe i całe swoje szczęście. a jeśli będziesz miał jakiś problem, przyjdź, wysłucham cię, wesprę, tak jak to robiłam dawniej, kiedy jeszcze byliśmy razem. bo do mnie zawsze będziesz mógł przyjść, moje drzwi i ramiona dla ciebie zawsze będą otwarte. i pamiętaj kochany, nigdy się nie poddawaj i zawsze się uśmiechaj. przecież masz taki piękny uśmiech / halcyon
|
|
|
pamiętasz co ci zawsze powtarzałam? mówilam ci, że kiedy odejdziesz, ja sobie nie poradzę. ty wtedy spoglądałeś mi głęboko w oczka i stanowczo zaprzeczałeś, że takie coś, nigdy nie nastąpi. uwierzylam ci, na prawdę ci uwierzyłam w to, że jesteś inny od tych wszystkich egoistów, myślących tylko o sobie. ale chuja prawda, że tak brzydko się wyrażę. jesteś jeszcze od nich gorszy, bo powiedz, łatwo ci się mnie okłamywało prawda? wtedy, kiedy spoglądałeś mi głęboko w oczy i stanowczo zaprzeczałeś całemu złu, nawet powieka ci nie drgnęła. tak idealnie kłamałeś, że ci uwierzyłam. powiedz, jak mogłeś? po co to było? dlaczego? po co wmawiałeś że kochasz, skoro dziś jestem dla ciebie nikim? ale widzisz, moje słowa się sprawdziły. ty odszedłeś, choć silnie zaprzeczałeś, że takie coś nie wydarzy, a ja siedzę dziś przed komputerem, z kubkiem kakao, obok stoi browar, którego dotąd tak nienawidziłam i łzy wylewają się strumieniami. nie radzę sobie, bo ciebie nie ma / halcyon
|
|
|
wiesz czego najbardziej żałuję? tego, że do cholery, nigdy więcej już nie usłyszę twojego głosu, który tak bardzo uwielbiałam. tego, że do cholery już nigdy nie zauważę twojego spojrzenia na sobie. tego, że do cholery już nigdy nie napiszesz mi słodkiego "dobranoc" dzięki czemu szybciej zasypiałam. tego, że do cholery nigdy się już nie pokłócimy co było naszą specjalnością i że nigdy już się nie pogodzimy w sposób dla nas charakterystyczny. tego, że do cholery nigdy już nie weźmiesz mnie na barana, kiedy nie będzie mi się chciało gdzieś iść. tego, że do cholery już nigdy nie poczuję smaku twoich ust, tak delikatnie mnie niegdyś całujących. tego, że do cholery już nigdy nie wtulę się do twojego silnego ciała i już nigdy nie poczuję się bezpiecznie. tego, że kurwa, już nigdy cię nie zobaczę, bo odszedłeś z mojego życia i cholera, nigdy nie powiem do ciebie tych magicznych słów i ja od ciebie ich nie usłyszę już nigdy więcej, bo ty, kierujesz je teraz w zupełnie inną stronę / halcyon
|
|
|
pamiętasz co ci powiedziałam kiedy stwierdziłeś, że na dzień dzisiejszy to nie ma sensu? powiedziałam, że będę czekała i że w każdej chwili, w każdej, będziesz mógł do mnie wrócić. ale byłam głupia i naiwna. już na ciebie nie czekam, nie po tym jak mnie zraniłeś. nigdy więcej już nie wracaj i nie mieszaj mi w życiu. nie chcę cię już w nim widzieć. trochę się pozmieniało, od naszej ostatniej rozmowy. nawet wiecej niż trochę. i pewnie zapytasz, czy cię już nie kocham. nie, dalej cię kocham ale nie pozwolę byś znów zmienił moje życie w piekło. nie teraz, gdy się już pozbierałam / halcyon
|
|
|
wszystko dzieje się przypadkiem. przypadkiem poznajesz kogoś, kto znów przypadkiem staje się całym twoim światem, potem przypadkiem coś zaczyna się między wami psuć i znów przypadkiem ten ktoś odchodzi. beznadziejne są te przypadki / halcyon
|
|
|
|