|
bawił się mną jak szmacianą lalką, którą kiedy tylko chciał, mógł rzucać w kąt i zapominać kompletnie o moich uczuciach. z początku się na to zgadzałam. wymyślałam mu różne wytłumaczenia, które nieraz brzmiały tak absurdalnie, że musiałam przygryźć wargę do krwi, aby czasem nie zacząć krzyczeć jak bardzo go nienawidzę. z czasem zrozumiałam, że nigdy nie będę dla niego tak ważna jak on dla mnie. poprawiłam podwinięte spodenki i niedbale wygładziłam włosy. spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam. odeszłam bez żadnego pożegnania. zostawiłam go i spakowałam do walizki z przeszłością, którą odesłałam do archiwum. może kawa już nie smakuję tak samo, a żadne inne usta nie smakują tak wyjątkowo jak jego, ani żadna dłoń nie pasuje do mojej tak idealnie jak jego, ale żyję. oddycham i radzę sobie szukając w sobie choć trochę wiary w siebie. /happylove
|
|
|
Było słonecznie i dość gorąco, postanowiłam wyjść z przyjaciółką na zakupy. ubrałam się w krótkie, jeansowe spodenki oraz białą bokserkę, założyłam buty na
dużym obcasie - chociaż normalnie tak nie chodzę ubrana, wyprostowałam włosy i nałożyłam na siebie mocny makijaż. kiedy przeszliśmy koło 'naszego' miejsca,
spotkałam go, szedł ze swoim kumplem. widziałam na sobie wzrok jego i kolegi. uśmiechnęłam się i poszłam dalej. nie poczułam już nic, no może prócz satysfakcji,
że wreszcie żałuje, że mnie zostawił.
|
|
|
wiesz jak cholernie strasznie się czułam? jak bardzo bezsilna byłam, gdy całe noce i dnie spędzałam w szpitalu czuwając przy Nim, jak błagałam Boga żeby się nie poddał, i jak ciężko było mi patrzeć na Jego bladą twarz. wiesz jak cholernie bolał moment w którym wybudził się i szeptem powiedział:' wiedziałem, że tu będziesz', po czym uśmiechnął się, a ja myślałam, że już po wszystkim? jak mocno płynęły mi łzy, gdy nagle cała ta aparatura zaczęła piszczeć, a On odleciał? jak bolało, tam w środku, gdy z całej siły wyciągali mnie stamtąd za ręce, a ja nie chciałam od Niego odejść. jak krzyczałam w niebogłosy by Go odratowali. jak bardzo cierpiałam, stojąc za szybą i patrząc jak Jego ciało co chwila podnosi się i opada, a ta pieprzona kreska nadal jest ciągła. jak ledwie mogłam oddychać, i jak bardzo się bałam? nie wiesz. nie masz pojęcia. bo nigdy nie zrozumiesz tego, jak bardzo Go kocham i jak cholernie wiele dla mnie znaczy. || kissmyshoes
|
|
|
- weź się nie ucz. i tak nie zdasz. - rzucił próbując zwrócić na siebie uwagę. - weź wyjdź. - syknęłam zakrywając uszy rękami. podszedł i odsuwając mnie od biurka wrył mi się na kolana. - czy ty nie masz innego zajęcia? idź do kumpli, na piwo, gdziekolwiek tylko mi nie przeszkadzaj. - wydarłam się próbując go zwalić z kolan. - wolę Ci pomóc w nauce. - rzucił przeglądając zeszyt. - jeśli ty przeszkadzanie nazywasz pomocą to gratuluję. - syknęłam pchając go. - po co się będziesz uczyć, przed Tobą siedzi mężczyzna Twojego życia, pocałuj go. - zaczął robić głupie miny. - weź bo wyglądasz teraz jak pedał. - syknęłam. - może jestem. - wstał i kręcąc tyłkiem podszedł do drzwi. - mykam skarbie, umówiłem się z Tomusiem na piwko. papa, buziaczki. muaa. - zmienił głos udając przy tym debila i wyszedł. często nie potrafię go ogarnąć ale chyba właśnie za to go kocham. / grozisz_mi_xd
|
|
|
dziewczyna rzuciła wyzwanie swojemu chłopakowi aby przeżył jeden dzień bez niej. powiedziała, by się z nią nie komunikował, a jeśli zawali to będzie go kochać już na zawsze. chłopak zgodził się przyjąć to wyzwanie. nie napisał do dziewczyny ani jednego smsa, nie wykonał ani jednego połączenia, tak jakby nigdy się nie znali. dziewczynie pozostały 24 godziny życia, ponieważ umierała na raka. następnego dnia poszedł do dziewczyny i chciał powiedzieć 'zrobiłem to Kochanie' zamiast tego łzy spływały mu po policzkach, ponieważ zobaczył swoją dziewczyną leżącą w trumnie z dopiskiem 'zrobiłeś to Skarbie. teraz rób to codziennie. kocham Cię'. / nie wiem czyje, ale piękne.
|
|
|
Zmieniło się, wszystko się zmieniło. poznałam nowych ludzi, z którymi spędzam fantastyczne chwile, z którymi zawsze mogę porozmawiać, popłakać i
pośmiać się. odnowiłam relację ze swoimi rodzicami i coraz częściej z nimi rozmawiam o swoich problemach, rozumieją mnie i za to im dziękuję . zmieniło
się i nareszcie jestem szczęśliwa, ciekawe na jak długo.
|
|
|
Postanowiłam, że wszystko w moim życiu się zmieni. nie będę tą osobą, którą można wykorzystać dla swoich korzyści. nie będę tą dziewczyną, którą
bawią się wszyscy chłopcy. od dzisiaj to ja bawię się chłopakami, od dzisiaj to ja wykorzystuję osoby, które kiedyś wykorzystywały mnie. 'stałaś się wredną
suką'-usłyszałam kiedyś, na co ja zamiast odpowiedzi wybuchłam tej osobie prosto w twarz. cóż, takie podteksty jeszcze bardziej motywują mnie do tego,
żeby byś wredną, złośliwą suką, która nie ma żadnych granic. przynajmniej nareszcie jestem szczęśliwa i nie cierpię.
|
|
|
W ostatnim czasie okazuje się, że tak na prawdę nie znam osób, których śmiem nazywać swoimi 'przyjaciółmi' . zawsze sądziłam, że są to szczere, wesołe,
przyjazne osoby, jednak prawda okazuje się inna. ci 'przyjaciele' to kłamliwe, wredne małpy, które czekają tylko na mój upadek. szkoda mi tylko, że
ostatnio coraz częściej zaczynam rozczarowywać się ludźmi, chociaż mam zaledwie 14 lat.
|
|
|
miłość jest ciężka, ale pomimo wszystkiego warto kochać. warto, bo przecież w każdej chwili możesz się komuś wyżalić, kogoś przytulić, z kimś porozmawiać.
masz kogoś obok siebie, masz po co rano wstawać i po co żyć, po co się uśmiechać. warto, nie ważne, że później będziesz cierpieć. zostaną przecież piękne wspomnienia,
których nie da nigdzie kupić, za żadne pieniądze świata.
|
|
|
Dzisiaj patrząc na to z perspektywy czasu nie żałuję niczego. nie żałuję tych chwil, które spędziłam ze swoimi dawnymi przyjaciółmi, bo wiem że pozostały
mi po nich zajebiste wspomnienia, które zawsze będę trzymała mocno w sercu. nie żałuję tego, że zranił mnie chłopak, którego uważałam dawniej za miłość
swojego życia, bo dzięki niemu stałam się silniejsza i odporniejsza na wszystkie porażki w swoim życiu. nie żałuję niczego, bo teraz poznałam ludzi, którym
mogę zaufać i porozmawiać o wszystkim co dzieje się w moim życiu. i może jeszcze trochę tęsknię, ale nie da się ot tak wymazać z pamięci osoby, za którymi
kiedyś wskoczyłabyś w ogień.
|
|
|
|