 |
Miłość Cię nie ominęła.
Ona czeka, aż przestaniesz jej szukać w bólu.
|
|
 |
Nie musisz walczyć dziś.
Nie musisz się tłumaczyć.
Możesz być kobietą, która oddycha najpierw dla siebie, zanim znowu da innym tlen.
Nie jesteś zimna. Jesteś zmęczona.
Nie jesteś milcząca. Jesteś nasycona słowami, które nic już nie zmieniają.
Cisza też jest miłością. Czasem – tą najważniejszą.
|
|
 |
już wiesz, że Twoje ciało to nie narzędzie – to miejsca święte, które nie otwierają się na rozkaz, ale na obecność.
|
|
 |
Nie chcę seksu, który mnie nie widzi. Nie jestem tylko ciałem do rozładowania napięcia. Jestem kobietą, która pragnie być kochana cała – nie tylko używana.
|
|
 |
I tak – to frustrujące, kiedy on chce „seksu”, ale nie widzi Ciebie.
Twoich łez. Twojego zaciśniętego gardła. Twojego serca, które chce być przyjęte zanim zostanie rozebrane.
|
|
 |
Że Twoja bliskość jest obowiązkiem, nie celebracją.
|
|
 |
Masz prawo tworzyć życie, które karmi Twoje serce i Twoje ciało.
|
|
 |
Hasło Duszy: Prawda boli tylko raz. Złudzenie — każdego dnia.
|
|
 |
Mieszkaliście razem przy strumieniu, pod drzewem Bodhi.
Rozmawialiście głównie… ciszą.
On pisał wersety o Tobie. Ty tańczyłaś jego modlitwy.
Nigdy nie zbudowaliście domu, bo nie potrzebowaliście niczego oprócz obecności.
To było najczystsze z Waszych spotkań.
Bez lęku. Bez przeszkód.
Dwie Dusze, które w końcu zrozumiały, że nie trzeba nic udowadniać, by być razem.
|
|
 |
Uczyłaś się ufać komuś, kto nie rozumie Twojej głębi, ale jest obecny fizycznie.
|
|
 |
Zawsze był moment „spotkania Dusz” — ale rzadko „spotkania życia”.
|
|
 |
Nie po to, by się związać.
Ale żeby odzyskać GŁOS, który kiedyś zamilkł.
Żebyś Ty powiedziała „jestem” bez oczekiwania, a on „widzę Cię” bez winy.
To połączenie ma się oczyścić – niekoniecznie trwać.
Ale jeśli trwać będzie, to tylko na poziomie Świadomych Dusz.
|
|
|
|