 |
Lubimy cofać się do chwil, które w jakiś sposób były dla nas dobre. Lubimy wracać do miejsc, gdzie spotkało nas coś dobrego, gdzie poznaliśmy kogoś, kto z czasem stał się dla nas kimś więcej, kimś naprawdę ważnym. Lubimy te powroty, może dlatego, że wciąż mamy nadzieję, że ktoś lub coś jeszcze na nas tam czeka. / Endoftime.
|
|
 |
cz. 4. Lubię śpiewać „jadą tiry, a w nich świry” , na pauzach intonować: „co to za miejsce, co to za wieś – ani co ruchać, ani co jeść”, a ty spoglądasz na mnie i twierdzisz: „całe szczęście wszystko zabrałem z sobą”. Lubię patrzeć na ciebie prowokująco z jednoczesnymi kpiącymi ognikami w oczach. Zawsze chcę być z tobą fair i wiem, że jestem twoją supergirl, a twoje „jesteś głupia” przed namiętnymi pocałunkami jest słodsze od sztampowych komplementów, debilu! :*
|
|
 |
cz.3. A ja kocham te emocje, które towarzyszą kibicowaniu i mecz Lecha jest jedyną rzeczą, z której nie byłabym w stanie zrezygnować dla spotkania z tobą. No, i lubię, gdy zabierasz mnie w trasy, gdy po sześciu godzinach jazdy odbija nam, śpiewamy z radiem lub z muzyką z mojej mp3, rapuję ci własne teksty i twierdzisz, że są tak samo ostre jak ja. Wybucham śmiechem, gdy narzekasz, że zbyt mocno ruszam kabiną albo gdy napalam się na czarnego MANa, a ty zarzucasz mi, że mam ochotę na „spanie, chlanie i ruchanie” w towarzystwie jego kierowcy. Lubię wyciągać zimną Warkę z lodówki, gdy ty prowadzisz i pokazywać ci język, gdy w twoich oczach pojawia się udawana złość i wrzeszczysz: „kurwa, zajebała mi piwo!”.
|
|
 |
cz.2. Nazywasz mnie swoim "wszystkim", lubisz moje popierdolone rozkmniny i ciągle wypominasz mi moje przypałowe: „miało być czterysta metrów a jest prawie pół kilometra”. Czasem nosisz mnie na rękach, wkurwiasz się, gdy jaram się Tonevem i mówię ci po raz setny, że on wcale nie jest Rumunem. Lubię wybuchać z tobą śmiechem w tych samych momentach na filmach i w taki sam sposób komentować niektóre sytuacje, a potem przybijać sobie piątkę. „Kocham cię, ziomuś” – mówię wtedy i siadam na tobie okrakiem, a ty nazywasz mnie „niewyżytą nimfomanką”. Ha, i uwielbiam, gdy zdarzy mi się coś dla ciebie gotować, a ty stajesz za mną, zabierasz mi nóż i kroisz, na przykład warzywa na małe kosteczki, a ja czuję, że jesteś niesamowicie napalony. I nawet całkiem spoko jest, kiedy zamiast gotować, zaczynamy pieprzyć się na szafce kuchennej. Lubię opowiadać ci o meczach, choć nie rozumiesz, czym się jaram i się z tego lekko nabijasz.
|
|
 |
cz.1. Lubię pić piwo i siedzieć tylko w twojej koszulce. Patrzę wtedy na ciebie prowokująco, a ty uśmiechasz się do mnie słodko i mówisz, że jestem twoim najlepszym kumplem. Potem odpalamy kompa i gramy w GTA San Andreas lub oglądamy jakąś durną komedię, dziwisz mi się, że wiem, że Carmen Electra grała w filmach porno i nazywasz mnie swoją własną pornogwiazdką. Lubię jechać z tobą gdzieś bez celu i trasy, zjeżdżać z szos w jakiś okoliczny las, drę się na ciebie, gdy robisz "kontrolowane zakręty", a ty wybuchasz wtedy śmiechem. Lubię robić z tobą przypały w galerii, pytać lekko zblazowanym tonem, czy jak zrobię ci loda, zrobisz mi obiad i całować się z tobą w zatłoczonym korytarzu. Mogę robić dla ciebie te wszystkie rzeczy, co dziewczyny z dzielnicy Czerwonych Latarni i wiem, że czujesz się pewny siebie, gdy tylko dla ciebie zakładam pończochy. Lubię, gdy po wszystkim leżymy, ty targasz moje włosy i powtarzasz mi, że mnie kochasz, a ja przytulam się do ciebie.
|
|
 |
Nie jest ważne jak mocno uderzasz, ale jak mocno możesz dostać i dalej iść do przodu.
|
|
 |
"Czuje się ten klimat, wiara w niebiesko-białych barwach - jedna wielka rodzina. Dzisiaj dla ciebie to kpina, dla mnie styl życia"
|
|
 |
Nic, prócz dogłębnie nowego i równoważnego uczucia, nie jest w stanie zmienić tego co czujemy w danej chwili. / Endoftime.
|
|
 |
[1] On jest tam, ja wciąż tu. Są kilometry, ale przecież one były zawsze i pomimo wszystko nigdy nie miały być dla nas problemem. Mieliśmy być dla siebie bez względu na to gdzie się w danym momencie znajdujemy, miało być tak jakbyśmy ciągle byli blisko. Więc naprawdę nie rozumiem co dalej, czy to kilometry, czy problem tkwi w nas samych, a może po prostu to nigdy nie miało szans? Ale jeśli to był błąd, to był on największym jaki kiedykolwiek popełniłam, ale którego z czasem nadal nie żałuję. To on dał mi wiele, nauczył mnie jak to jest kochać naprawdę, jak to jest czuć się kochanym i autentycznie ważnym. Dał mi coś, czego nie dostałam od nikogo innego. Coś, czego być może nikt nie byłby w stanie mi dać. Pokazał mi rzeczy, których wcześniej zwyczajnie nie dostrzegałam, uświadamiając przy tym jak ważne jest docenianie najmniejszych z drobiazgów. Poświęcił mi swój czas i wiele innych, a w tym siebie samego również.
|
|
 |
[2] Nauczył żyć w poczuciu szczęścia, i w bólu.. którego później być może było stanowczo za dużo. Nauczył mnie cierpieć i znosić to cierpienie dla czegoś, czego byłam tak bardzo pewna, czego chciałam ponad wszystko. Kiedy on myślał, że wszystko się układa, ja krwawiłam wewnątrz siebie i w rzeczywistości marzyłam tylko o tym by zaprzestać czuć. Stawał się coraz szczęśliwszy, a ja nie miałam zamiaru odbierać mu tego co go tak cieszyło. Wstawał i zasypiał z nadzieją na jeszcze lepszy dzień, kiedy to mnie zabijał czas. Nie domyślał się, a nawet jeśli to nie zrobił nic aby cokolwiek zmienić. Nie mógł zrobić. Zbyt miękkie serce i wyraźnie zbyt słabe by już wcześniej coś powiedzieć. By o coś zawalczyć. Czas upływał a wraz z nim to co mieliśmy i to co tylko ja chciałam mieć, no i my. My również traciliśmy na znaczeniu. Traciliśmy siebie, mając nadzieję, że przyszłość da nam jednak nowe szanse na to by cokolwiek zmienić. / Endoftime.
|
|
 |
Zamieszczasz zdjęcia na fejsbuku, z psem, z przyjaciółką czy kumplami, piszesz, ile alkoholu wypiłaś ostatnio na imprezie i bez zastanowienia lajkujesz linki, podsyłane ci przez znajomych, oglądasz zdjęcia, komentujesz i uzależniasz się od komputera, rozmów ze znajomymi, którzy na szkolnym korytarzu udają, że cię nie znają, a na twoim profilu zamieszczają słit - serduszka. Zaznaczasz swój udział w wydarzeniach, rozmawiasz, flirtujesz, filtrujesz znajomości. Masz fejsa w komórce, więc korzystasz z niego podczas spaceru z psem, lekcji historii i wychowania fizycznego, na które po raz kolejny zapomniałaś stroju. W domu siedzisz przed telewizorem, jesz odgrzaną zupę i tępo patrzysz w ekran. Emitują właśnie którąś z edycji Big Brothera, którą oglądałaś w dzieciństwie. Mówisz, że bez sensu wystawiać swoją prywatność na oczy całego świata, by po chwili napisać na fejsie o tym, że jest wiosna i masz spotkanie z przyjaciółką. Wielki Brat patrzy, a ludziom to odpowiada. Orwell, miałeś rację.
|
|
 |
Małymi kroczkami zbliża się wiosna, a wraz z nią przychodzą do nas uczucia. Może tak jak ja, masz ochotę zacząć od nowa. Otworzyć się na nowo i ostrożnie od podstaw zbudować coś z czego będziesz dumny. Policzki ogrzewa poranne Słońce, a w słuchawkach leci kolejny kawałek Małpy i znów coś się zmienia. Nawet promienia Słońca, przebijające chmury sprawiają, że się uśmiechasz. Kiedy wszystko zaczyna się budzić, w Tobie też coś nabiera życia. Coś, co tkwiło tak głęboko. Coś, co wcześniej było tak nieistotne. Coś, o czym być może nawet Ty sam nie miałeś pojęcia. / Endoftime.
|
|
|
|