 |
, patrzyłam na ciebie , Ty na mnie nie . pisałam ci wiersze , Ty do mnie nie . wyznałam ci miłość , Ty na to żartujesz . miłość przeszła , a Ty teraz żałujesz ...
|
|
 |
|
jakby chciał, to by się odezwał. proste? proste.
|
|
 |
|
- to śmierdzi jak wódka ! - pachnie kurwa, pachnie. [ yezoo ]
|
|
 |
|
w głośniku pezet. w ręku wystygłe już kako. czy do szczęścia brakuje mi czegoś jeszcze? raczej nie, ale on też by się przydał. / eloszmero.
|
|
 |
|
Podziwiam dziewczyny, po których nie widać, że cierpią. / bez_schizy
|
|
 |
|
Słowa rzucane na odpierdol, bolą najbardziej. / bez_schizy
|
|
 |
, nie ma Cie na gadu , w głowie mam tylko myśli gdzie jesteś? z kim? i co robisz? / onajestkurwa
|
|
 |
tak delikatnie dotykałeś mnie w miejsca, gdzie byłam najbardziej wyczulona. twój gorący i przyspieszony oddech muskał me piersi. czułam Cię tak namiętnie. słyszałam bicie naszych serc, kiedy w gorącym pożądaniu łączyliśmy się wargami. opierając się o łóżko, wpierałeś mnie w nie z taką siłą, ale jednocześnie z taką miłością, że wiedziałam, że to właśnie Ty możesz skosztować mojego ciała w całej okazałości. wiedziałam, że dając Ci siebie daję Ci moje serce, okazuje Ci miłość. wiedziałam, że nasze złączenie się było przepełnione miłością, a nie tylko samym pożądaniem ciał.
|
|
 |
, uśmiechnij się szeroko i wmawiaj wszystkim , że jest idealnie , dopóki sama w to nie uwierzysz .
|
|
 |
muskałam delikatnymi opuszkami twoje ciało, czując jak każdy mój dotyk sprawia, że twoje mięśnie napinają się, a przez ciało przechodzą ciary. wtedy ty dotykałeś palcami moich warg, powoli zbliżałeś się, tak, że byłam w stanie czuć twój oddech na mych ustach. byłeś wtedy taki delikatny, kiedy stykaliśmy się w pocałunku. przygryzałeś mi wargi, w taki sposób, że nawet najmniejsza część ciała czuła tą namiętność, jaką we mnie budziłeś. wtedy otwierałeś mi oczy, kładłeś mi zimną dłoń na policzku, i patrzyłeś w głębię moich oczu, póki znów nasze wargi nie połączyły się w pożądaniu.
|
|
 |
spisałam kolejno, skrupulatnie scenariusz mojego filmu. codziennie rano wykonywałam makijaż i dopasowywałam maski na kolejne sceny. grałam najlepiej jak umiałam własną rolę, i nagrywałam wszystko zmysłami, zapisując na twardym dysku, zwanym "wspomnieniem". jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem. coraz częstsza zmiana obsady aktorskiej doprowadzała mnie do ostatecznego wyniszczenia. myślałam, że w ostateczności, będę musiała zakończyć pracę nad moim filmem, a przecież starałam się tak bardzo. przyszedł dzień, kiedy wszyscy mnie opuścili, moi aktorzy, pomocnicy, moje światło i moja nadzieja. zakończyłam więc film, a ostateczny tytuł, który mu nadałam, brzmiał tak zwyczajnie, prosto. na dno zakurzonej skrzyni rzuciłam kasetę wideo z napisem "Życie".
|
|
 |
|
życie to spontan, ogarnij i powstań. /emilsoon
|
|
|
|