 |
Te Twoje 'przepraszam' jest tak samo szczere jak moje 'wypierdalaj'.
|
|
 |
to coś więcej niż przyjaźń. dużo mniej niż miłość.
|
|
 |
wrażliwy ? czuły ? delikatny ? weź sprawdź, bo to może kobieta jest .
|
|
 |
Wolna to może być dziw*ka w poniedziałek, ty ewentualnie możesz być sama.
|
|
 |
Mężczyzna powinien mieć chu*ja, a nie nim być.
|
|
 |
nigdy nie potrzebowałam Cię bardziej, jak wtedy kiedy powiedziałam 'odejdź'.
|
|
 |
Dalej znaczysz dla mnie wszystko. Ale nie jesteś warty tego, żebym o to wszystko walczyła.
|
|
 |
dlaczego akurat ten typ ? nie mam pojęcia. nie wiem co w Nim było, co przyciągało. po prostu - był i tyle.
|
|
 |
pierwsza wizyta w jego domu była niezapomniana . masakrę przeżyłam , kiedy jego mama weszła do pokoju oznajmiając , że za kilka minut zaprasza nas na dół na wspólną kolację . myślałam , że zemdleję . - ja nigdzie nie idę , zostaje tu i koniec . - stękałam mu blada jak ściana , a on co chwilę dawał mocne całusy i zapewniał , że zjemy i wrócimy od razu do pokoju . przy stole nerwowo się uśmiechałam słuchając opowiadań jego mamy . jego tata zachęcał na okrągło , żebym w końcu nałożyła sobie porządną porcję sałatki . dziękowałam uprzejmie kiedy mój chłopak złapał mnie za rękę i całkiem luzacko rzucił : - ty jedz , bo tu mi zemdlejesz z tych nerwów . - zajmij się swoim jedzeniem co ? . - zdecydowanie odpowiedziałam i zmierzyłam go wzrokiem , a jego rodzice zaczęli się śmiać . - ona sobie ciebie ustawi , synu
. - powiedział z aprobatą jego tata . - ktoś musi , bo wie pan , to takie niewychowane .. - nie pomyślałam co palnęłam . na szczęście jego rodzice mieli cudowne poczucie humoru
|
|
 |
siedzieliśmy razem w knajpie , w której często przebywaliśmy z przyjaciółmi kilkanaście miesięcy temu . wtulił się we mnie mocno , a ja odchyliłam głowę do tyłu kładąc ją na oparciu wygodnej kanapy . rozglądałam się i w prawo i w lewo patrząc na wystrój i przypominając sobie pierwsze wyjście z nimi na pizzę , pierwsze picie , mój pierwszy zgon . mimowolnie zaczęłam mierzwić mu włosy i głośno myśleć . - nic się tu nie zmieniło , nie ? . - uniósł głowę , żeby też się rozejrzeć i zatrzymał na mnie wzrok . - zmieniło się . wcześniej tak nie siedzieliśmy . - przytulił mnie mocniej . mimowolnie się uśmiechnęłam i dotknęłam opuszkami palców jego ust . - no tak . - przyznałam mu rację . - cisnąłeś się koło mnie wtedy , a ja cię odpychałam . - bo nie chciałaś , żebym koło ciebie siedział , czemu franco ? . - zrobił zabawną minę . - wkurzałeś mnie na okrągło ? z resztą , to było tak specjalnie no , lubiłam cię wkurzać . nadal z resztą uwielbiam . - a buzi mi dasz ? . - chyba cię pogrzało
|
|
 |
Gorące lato, wchodzę do sklepu z Tobą, kupić sobie najkrótsze spodenki, jakie tam znajdę. 'I jak?' Zapytałam, ubrawszy jedne, idealnie zasłaniające mi tyłek. 'zdejmij, poszukamy czegoś innego' Odparłeś, zauważywszy miny grupki chłopaków. 'E tam. Ściemniasz.' Powiedziałam i wyszłam na środek sklepu, przeglądając się w największym tam lustrze. 'Dobrze jest. Co nie, chłopaki?' Zapytałam, a Ci pokiwali potwierdzająco głową. 'Wziąć je?' Zapytałam, niby sama do siebie. 'Jasne!' Odkrzyknęli chórem. Przeszłam obok nich, gapiąc się każdemu w oczy i podeszłam do Ciebie. 'Biorę je' Zacząłeś się śmiać. 'Widząc ich miny, coś mi się zdaje, że mam najpiękniejszą dziewczynę w mieście. No ja w to nie wątpiłem, ale teraz to sam sobie zazdroszczę' Powiedziałeś i przyciągając mnie do siebie, zacząłeś mnie całować. Na pożegnanie usłyszałam tylko 'łe, ten koleś z nią był. Ale zawsze może chłopaka zmienić' Uśmiechnęłam się szczerze. 'No co Ty! Nie widzisz, jak się do siebie kleją? Tego nikt nie rozdzieli'
|
|
 |
i ten jego cholernie słodki uśmiech, który doprowadza mnie do obłędu .
|
|
|
|