 |
Wczoraj przez chwilę poczułam, że mogłoby być jak dawniej, że tak cholernie mi Cię brakuję, że tęsknię. Wiem, że jesteś z nią szczęśliwy, ze jest inna niż ja, ale naprawdę tak trudno pogodzić się z myślą, że tak łatwo odpuściliśmy. Po tylu latach tak po prostu wszystko poszło w zapomnienie, tak łatwo sie z tym pogodziliśmy i udajemy, ze nigdy nic się nie wydarzyło. Tak przyjemnie było wczoraj patrzeć na Ciebie, słuchać Twojego głosu, głupich żarcików, czuć choć przez tą małą, głupią chwilę Twój dotyk, czy też patrzeć na minę po tym jak Ci dogryzałam... Czułam, że tak strasznie mi tego brakuję i że wystarczyłoby jedno Twoje słowo bym rzuciła wszystko i spróbowała na nowo, bo ja dalej na Ciebie czekam. Zdałam sobie jednak sprawę, ze już tylko dla mnie jest to ważne, że tylko ja chciałabym to wszystko naprawić. Dla Ciebie to już odległa przeszłość. My jesteśmy dla siebie obcymi ludźmi i to już nigdy się nie zmieni...
|
|
 |
dziwnie było dziś Cię zobaczyć, dokładnie w tym samym miejscu, w którym rok temu powiedziałam Ci te wszystkie złe rzeczy. Dzisiaj nie zrobiłam nic głupiego, zaprosiłam Cię na 18stkę i tyle. zamieniliśmy kilka słów i choć próbowałeś mnie zaczepiać to było jasne, że oboje czujemy się niezręcznie. Oboje wiedzieliśmy, że wszystko jest już skończone, że nasze uczucie umarło... Dziś zrozumiałam, że jesteśmy sobie całkowicie obcy, że tak trudno jest nam zamienić chociaż tych kilka zdań, czy też przez chwilę spojrzeć na siebie. Dziś stało sie dla mnie jasne, że naprawdę już kogoś masz. I może to głupie, ale wiem, że na mojej imprezie Ty się nie pojawisz, ja po prostu to czuję.
|
|
 |
żyję tylko dla tych chwil.
|
|
 |
- Gdy tracisz kogoś, kogo kochasz, ten ktoś nigdy Cię nie opuszcza. Trafia do szczególnego miejsca w Twoim sercu. - Nie chcę go w moim sercu. Chcę, by był tutaj ze mną.
|
|
 |
Każda minuta bez niego wydawała się godziną. Bałam się jutrzejszego dnia, była pamiętna data. Nie mogłam spać, wspomnienia nie dały mi zamknąć oczu. Zakrapiałam tęsknotę alkoholem. Nie wytrzymałam, wybiegłam z domu na ulicę. Przeklinałam los i chwilę, która nas rozłączyła. Nie wiedziałam co się dzieje, blask z ulicznych lamp rozświetlał moje oczy. Czułam, widziałam, dotykałam Ciebie. Szeptałeś mi do ucha kocham, mówiłeś, że przepraszasz. Poczułam łzy na policzkach, ktoś z samochodów krzyczał widząc mnie na środku ulicy. Nie czułam pulsu i ciepła swojego ciała, widziałam tylko dokładniej jego. Otworzyłam oczy, upadłam na kolana. Nie moja wina, że tak bardzo potrafię kochać.
|
|
 |
Czasem nie daje sobie rady, tak jak każdy. Płacze, krzyczę, walę pięściami w ścianę, biję się po ciele. Bo tak jak każdy kiedyś kogoś straciłam.
|
|
 |
Mimo udawania, że nic mnie on nie obchodzi w środku duszę się uczuciem do niego. Nikt nie wie ile kosztuje mnie zwykłe przejście obok niego z podniesioną głową patrząc na jego nową dziewczynę, jak bardzo ranią mnie myśli, że teraz pewnie spędza z nią czas i mówi jak bardzo ją kocha. Czasem upadam z bólu, chce mi się krzyczeć ale nie potrafię wydobyć z siebie słowa. Łzy nie pozwalają patrzeć, więc zamykam oczy. Trwam tak jakiś czas a ból od środka nie pozwala mi się podnieść. Przesuwając dłoń na serce z moich ust wydobywa się ciche 'proszę, przestań'. Ale przechodzi tak jak wszystko inne. Nadchodzi moment w którym wstaję, wycieram łzy i wracam do rzeczywistości wiedząc, że to i tak wróci. Bo o nikim nie można zapomnieć tak po prostu.
|
|
 |
Już mi to obojętne, naprawdę. Nie staram się, nie czekam na wiadomość od niego z telefonem w ręce, nie myślę o nim cały dzień, nie zerkam na jego zdjęcia. I wiesz co? Wszystko jest łatwiejsze. Jeśli znów będzie miał mnie w dupie, trudno. Jeśli znów przyjdzie i będziemy udawali wielką miłość, fajnie. Tak po prostu, dałam za wygraną rzeczywistości.
|
|
 |
Tego wieczoru byłam smutna, w oczach łzy, chociaż wcale nie płakałam. / net
|
|
 |
A to co nas łączyło ? Nic specjalnego. To tylko kilka uśmiechów, spojrzeń, banalnych gestów i słów które wtedy miały wielką wartość.
|
|
 |
Rodzice, rodzina, nauczyciele ciągle pytają mnie o przyszłość. A ja nie chcę myśleć o przyszłości. Chcę się cieszyć tym co mam teraz. Przyjaciółmi, którzy są przy mnie zawsze, za którymi skoczyłabym w ogień. Chłopaka, który daje mi tyle szczęścia nie robiąc nic szczególnego. Szkołę do której nienawidzę wstawać rano, pchać się autobusami, siedzieć na lekcjach i kłócić się z nauczycielami ale to dzięki niej nauczyłam się wielu rzeczy. Tak, boję się myśleć o tym co będzie kiedyś. Boję się, że tego nie będzie. Zniknie. I już nigdy nie wróci.
|
|
 |
Nie jest nikim wyjątkowym, idealny z pewnością też nie. Ale ma sobie coś, co w każdym słowie czy geście daje mi szczęście. Czuję się przy nim najważniejszą dziewczyną na świecie, kiedy bierze mnie w swoje ramiona czuje się tak banalnie bezpieczna. Nie wiem czy to prawdziwe uczucie, ale proszę, niech trwa wiecznie.
|
|
|
|