 |
Odwieczne schody, świat kłamstw i pleśni
Wypij za tych co nie mogą i tych co odeszli
|
|
 |
Nie chcę pierdolić bzdur jak masz żyć i co robić
Niektórzy z nas już za życia kopią sobie groby
|
|
 |
To bezsens chłopaku mimo całego syfu
Nie rób sobie krzywdy przez rzeczy na które nie masz wpływu
Bo depresja jak tyfus niszczy społeczeństwo
I niektórzy poddają się tej dziwce zbyt często
|
|
 |
Świat należy do odważnych, nikt nie pamięta tchórzy
|
|
 |
Za te wszystkie chwile z tamtych lat
Za problemy, których nigdy nie jest brak
Zdrowie brat, tego nigdy za dużo
A zdobyte wtedy nauki do dzisiaj nam służą
|
|
 |
Pamiętasz dojrzewanie? Niezapomniany klimat
Pierwsze balety, amfetamina i tanie wina
|
|
 |
Wiem skąd przychodzę, dokąd zmierzam mam tę jasność
To jakbym ujrzał na końcu ciemnego tunelu światło
|
|
 |
Zanim zginę chcę czuć, że żyję
|
|
 |
Tak, znam Cię na pamięć. Znam każdy milimetr Twojego ciała. Wiem, że smutek zapijasz wódką, a zimne powietrze lubisz wdychać wraz z dymem od fajek. Wiem co Cię denerwuje, a co przynosi uśmiech na twarzy. Wiem, że lubisz ciszę, tą czystą, bez kłamstw i niedomówień. Wiem też, że często próbujesz zagłuszyć swoje serce, w obawie przed tym, że zawładnie Twoim rozumem..
|
|
 |
Kiedyś ktoś powiedział mi, że wielkim błędem jest kogoś kochać i nie mieć wystarczająco dużo sił, by o niego walczyć..
|
|
 |
Wróć, a zobaczysz jak miłość potrafi zniszczyć człowieka. Jak boli, gdy przestajesz być kochany. Tego dnia nie zobaczysz już moich łez. Spalę naszą przeszłość, a wraz z tym ogniem spłonie cała nadzieja. Ta, która każdego dnia otwierała mi oczy i nie pozwalała zaleczyć ran, które goiły się z brudem Twoich słów. Puściłeś moją dłoń i teraz to ona, samotność trzyma ją w swoich szponach. Wróć, a tego dnia umrę, rozkazując mojemu sercu przestać dla Ciebie bić..
|
|
 |
Znasz ten strach? Kiedy stąpasz po bezdrożach miłości, bojąc się, że każdy kolejny krok może być tym ostatnim?
|
|
|
|