|
cz.1 / pomimo, że nigdy w to nie wierzyłam stałam się, choć na trochę w kogoś oczach wyjątkowa i ważna. Szkoda, że to wszystko tak krótko trwało, ze teraz pozostała tęsknota za każdym, najmniejszym fragmentem Jego. Nie oczekiwałam tak wiele, jak Cię poznałam, tak naprawdę to nie oczekiwałam niczego. Dostałam zbyt wiele, za dużo. Teraz to wszystko pomału chyba trzeba zacząć zamieniać w najwięcej warte wspomnienia. Ponownie pamiętać każdy dotyk, gest, słowo. Nie zapomnę nigdy Twojego pierwszego spojrzenia, wtedy, jak słodko czekałeś i się denerwowałeś, dwóch białych czekolad do przekupienia, tego aniołowania i Twojego uśmiechu. Tego, że było tak idealnie, niezwykle dzięki Tobie, a tylko dlatego, że ja prosiłam. I nawet tego, że poszliśmy do zoo zobaczyć żyrafy, które przyjechały dzień później. Szkoda, że wszystko, co dobre i idealne szybko się kończy. Zawsze w marzeniach mogę przecież chodzić z Tobą do kina, nie na film, zawsze mogę pamiętać Twój zapach i wszystko inne z Tb związane.
|
|
|
cz.2 / . Nie chcę czekać i się zastanawiać co robisz, z kim jesteś i dlaczego nie masz czasu, żeby odebrać głupi telefonu ode mnie. Czasami coś w ludziach pęka i nie mogą się pozbierać, ale czasami robią to zajebiście szybko. (...) Posiadam aż nad to na chwilę obecną, a jednak zaczyna mnie to wszystko zastanawiać. Tak przydał by się robak stanowczo sprowadzający na ziemie, ale jej nie ma. Wiele się w moim życiu zmieniło. Wielu ludzi się pojawiło, wiele zniknęło, wielu zajęło inne miejsce. Na moje własne życzenie. Podobno jestem szczęśliwa, ale dziś zaczęłam się nad tym zastanawiać. Nie chcę tego niszczyć, ale czy to wszystko nie za szybko? Czy tak można? Niby raz się żyje i raz umiera, ale dziś zaczęłam wariować. Przecież nawet się nie znamy, a którą z kolei jestem? Grzebanie w internecie nigdy nie popłaca, a nawet szkodzi do granic bardzo. To takie pokręcone. Jest idealnie, ale może to tylko oczekiwanie na jedno?
|
|
|
cz. 3 / Nie mamy po pięć latek, nie zawsze starczy tylko trzymanie się za rączkę czy całowanie się. Czuję się, jak wariatka... Jak takie małe rozbite dziecko, które nie wie, co ma zrobić. I pewnie szukam dziury w całym, ale nie mogę sobie pozwolić na rozbicie akurat teraz. Zaczynam najtrudniejszy rok w moim życiu. Potrzebuje wsparcia, a nie wielkiej niewiadomej. Czuję się przy nim, jak ktoś bardzo wyjątkowy, ale zadaje sobie ogromnie wiele pytań. Nie mogę tracić głowy, choć chyba już za późno.. (...) We mnie umarło już teraz coś istotnego. I jak ktoś powiedział mówi się tylko, że ma się wyjebane, a tak naprawdę w głębi serca się tęskni i kocha. Ma racje, ale teraz za parę dni będzie trzeba zmienić priorytety, zająć się tym, co ważne.. I tym razem na przeprosiny może nie wystarczyć ulubiony kubek przesłodzonej herbaty i biała, ulubiona czekolada, która dawno straciła ukochany smak.
|
|
|
cz 4. / Zostały mi cztery kostki w szufladzie od Ciebie, ciekawe, jak długo wytrzymam, żeby ich nie zjeść.Obiecałam sobie, że jak znikną to zapomnę i tak zrobię...
|
|
|
usiadła na łóżku, próbując powstrzymać łzy. spoglądała w okno - na zewnątrz strasznie wiało, a krople deszczu co chwila uderzały o szybę. 'więc to koniec?'- zapytał, stojąc za Nią, i nerwowo paląc fajkę. milczała. 'powiedz coś wreszcie' - powiedział już bardziej nerwowo. 'wyjdź' - cicho szepnęła, odwracając się w Jego stronę. 'tylko tyle jesteś w stanie mi powiedzieć, po czterech latach?'-krzyknął. 'wynoś się'- wydarła się najgłośniej jak potrafiła, po czym rzuciła w Jego kierunku ramką z ich wspólnym zdjęciem. odsunął się, patrząc z przerażeniem. zabrał swoją kurtkę, udając się w kierunku wyjścia. 'żałuję. zmarnowałem na Ciebie tyle czasu' - powiedział, zamykając drzwi. gdy tylko wyszedł, osunęła się na podłogę, zasłaniając buzię ręką, by tylko nie krzyczeć. by tylko nie pokazać jak bardzo ją to boli, by tylko znowu nie być tą słabszą... / veriolla
|
|
|
miliony razy powtarzał, że mu zależy. prosił, bym dała mu szansę. stałam, wpatrzona w Niego obojętnie. odmawiałam. za każdym razem słyszał ode mnie słowa: ' nie, daj sobie spokój'. walczył, długo. raniłam Go najmocniej jak tylko potrafiłam. bawiłam się Nim jak lalką. był na każde moje skinienie. dzisiaj Go nie ma. raz w życiu odpowiedziałam mu 'tak', na pytanie, które pamiętać będę do końca życia: 'nie mam z Nim szans?'. nie miał, absolutnie żadnych. dziś, przechodząc obok mnie, nie jest w stanie nawet uśmiechnąć się do mnie. a gdy od czasu do czasu odezwie się - zawsze czuję ten żal bijący od Niego, i mam świadomość, że postapiłam źle - ale była to pewnego rodzaju ochrona. chroniłam Go przed pocałunkami, w których wyobrażałabym sobie Jego jako kogoś innego. chroniłam Go przed dotykiem, przy którym ja czułabym całkiem inne ciało, i inną osobę. chroniłam Go przed całkowitym zniszczeniem - takim, przez które przeszłam ja. / veriolla
|
|
|
Gdy odeszłaś moje serce pękło./jnds
|
|
|
Teraz wspólne plany z Tobą odwiał wiatr , nie ma już nic./jnds
|
|
|
nawet nie zdajesz sobie sprawy jak te kłótnie mnie wykańczają..nie masz pojęcia jak bardzo niszczą one moje skołatane serce, które ostatkami sił bije właśnie dla Ciebie..II systematyczny_chaos
|
|
|
nie chciałam wiele. potrzebowałam tylko prawdy. kilku minut szczerej rozmowy - bez zahamowań, sekretów, i odwracania wzroku. czy to tak wiele prosić Cię o prawdę, po tych wszystkich nieprzespanych, i poświęconych Ci nocach? po każdej rozmowie, i każdym zrozumieniu? czy na prawdę nie zasługuję na szczerość? na kilka zdań wyjaśnień? czy na prawdę tak mało znaczyłam, by traktować mnie jak przedmiot - odstawić na bok, bo akurat teraz nie jest potrzebny?! / veriolla
|
|
|
nie umiem pozbyc sie tych mysli, ktore przywial mi wiatr wraz z Twoim cudownym zapachem
|
|
|
Moja dusza po raz kolejny stała się ciężkim kamieniem pozbawionych jakich kol wiek uczuć. Duszę się, bo to właśnie ten kamień powoduje, że moje serce staje się z dnia na dzień co raz słabsze. Próby odejścia z tego świata kończą się tak samo - otwieram oczy i widzę jasność po chwili pojawiają się sylwetki ludzi w fartuchach lekarskich..tak to znowu szpital. Ile jeszcze mam męczyć się na tym świecie? Po co mam walczyć skoro i tak zgładzi mnie rzeczywistość? Na te i na wiele innych pytań nie znam odpowiedzi, ale jedno jest pewne życie nie raz jeszcze da o sobie znać...więc chyba pora podnieść się z dna...ale to nie dziś..II systematyczny chaos
|
|
|
|