 |
|
jestem zmęczony, przyjacielu. tak bardzo, że najchętniej położyłbym się do łóżka i nie wstawał. przespałbym dzień, dwa, może miesiąc lub rok. może całe życie. jestem zmęczony, przyjacielu. naprawdę jestem.
|
|
|
|
zrób coś. już tak nie mogę. wszystko ma kolce, powietrze ma kolce, deszcz wymierza policzki. włosy wplątały się w szprychy roweru, odchodzą razem z głową. zrób coś, zabierz mnie stąd.
|
|
|
|
czasem tak mnie to wszystko męczy, że nawet nie mam siły źle się czuć.
|
|
|
|
zawsze byliśmy razem. nie możesz mnie teraz opuścić, kiedy umarłem i potrzebuje czułości.
|
|
|
|
ale proszę cię wróć do mnie
|
|
 |
|
Tym razem błądzę uliczkami, które kiedyś znałem doskonale. Zagubiłem się w mieście, jak i w życiu. Nie potrafię już sam odnaleźć drogi do domu. Potrzebuję, aby ktoś chwycił mnie za rękę i zaprowadził pod drzwi, bo boje się już kroczyć sam. W tą podróż nie zabrałem mapy, a kilka zdjęć, które gdyby mogły mówić, zapewne krzyczałyby, aby moje łzy przestały je uderzać. Zabiegani ludzie przelotnie zwracają swoją uwagę na mnie, gdy drżącymi dłońmi próbuje odpalić papierosa, który wciąż upada na ziemię. Zatracam się znów we wspomnieniach, które wywołują największy ból. Kurwa. Przecież jeszcze nie dawno On siedziałby teraz obok mnie na tej cholernej ławce. A moje wargi nie odczuwałyby smaku łez. / niefartowny
|
|
|
|
gdyż nie ma ucieczki przed gębą, jak tylko w inną gębę, a przed człowiekiem schronić się można jedynie w objęcia innego człowieka.
|
|
|
|
mała, to dziwne. raz mi się chce żyć, a raz po prostu kurwica człowieka trafia.
|
|
 |
|
Odeszłaś, więc nigdy nie wracaj, bo jeśli spróbujesz zobaczysz zachowanie wariata. Szaleńca bez serca, człowieka bez uczuć. Jak kamień w wodzie, twardy i zimny odrzucę pomoc, odepchnę Twe dłonie. Była taka historia, której opowiedzieć nie można, zakończona śmiercią kochanków - obojga. Mawiano, że na świecie tak narodziła się wojna. Krwawa i długa, mordercza bez końca, Zginęło ich wielu, pochowani w mogile, wciąż słyszę ich krzyki płaczliwe. To koniec ma pani, odszedłem na dobre, ciemniejsza ma dusza, bardziej niż kiedykolwiek.
|
|
|
|
-Zapomnij! Nie pójdę z Tobą do łóżka na pierwszej randce! - powiedziała z uśmiechem. To było jej pierwsze i ostatnie kłamstwo.
|
|
|
|
to byłoby fajne, zostać tobą, ale wolałbym być martwy
|
|
|
|
Dodaj komentarz
