 |
|
to byłoby fajne, zostać tobą, ale wolałbym być martwy
|
|
 |
|
nie da się mnie poskładać w całość. całości nigdy nie było.
|
|
 |
|
daj mi znak, kurwa. jeden mały znak, znaczek. może być nawet pocztowy. pośliń mnie. pocałuj. przez te wszystkie piosenki w głowie mi się przewraca. skrzypce mi się pojebały. wybacz.
|
|
 |
|
czuję się jakbym był chory. bezsenność odbiera oddech jak założony na głowę foliowy worek.
|
|
 |
|
nie pytaj, co zrobimy, bo nie wiem. może coś się wydarzy. na razie żyjemy.
|
|
 |
|
największe szczęście, które mi dajesz, to szczęście, że cie nie kocham. wolność.
|
|
 |
|
pozostało mi tylko poczucie bezsensu trwania wśród żywych. i ból za tamtym wszystkim i przez to wszystko. teraz będzie bolało nieustannie.
|
|
 |
|
nieswój, ale się oswoję. nie pierwszy raz. tylko że różne te razy.
|
|
 |
|
Zrozumiałem swoje błędy. Uścisnąłem rękę diabłu, przybiłem piątkę Bogu. Pamiętam czasy kiedy modliłem się o śmierć a dostałem życie. Najlepszy czas mojego życia. To się skończyło ale ja nadal chce żyć. Regularnie ćwiczę i biegam. Moje ciało nigdy nie było w lepszej formie. Mimo tego nadal nie potrafię żyć. To jakby zostać sparaliżowanym. Odebrano mi serce ale nie umarłem.
|
|
 |
|
nie muszę się już bać, że wszystko przeze mnie.
|
|
 |
|
a ze mną nie jest dobrze nikomu
|
|
|
|