 |
Znowu jest jak kiedyś. Znów mam ciężką noc za sobą, boli mnie głowa i znów było kilku facetów, którzy chcieli zabrać mnie ze sobą do domu, wiesz? Ale ja nigdzie nie poszłam, siedziałam tam i czekałam na Ciebie. Patrzyłam jak inni się bawią i piłam sama drinki. Szłam przez parkiet i pociągałam za sobą głodny wzrok mężczyzn, ale to nie miało dla mnie znaczenia. Szukałam tylko Ciebie, nikt inny się nie liczył, nikogo nie zauważałam. Ale Ciebie nie było, kręciło mi się w głowie, wiesz? Znów jest źle, bo nie wiem gdzie jesteś i kurwa boli mnie głowa, a serce promieniuje cierpieniem. I proszę Cię wróć, wróć, bo ja się wykończę. Nie daję rady bez Ciebie i znów spadam na dno, a przecież dopiero się z niego wydostałam. / napisana
|
|
 |
Oddaliliśmy się od siebie. Jednak dlaczego? Wytłumacz mi. Kiedyś, każdego dnia czekaliśmy na tą rozmowę wieczorem, rano, a może czasem w południe gdy złapiemy się na GaduGadu. Dziś? Twoje wiadomości nie są już przepełnione smutkiem, a szczęściem, bo w końcu odnalazłaś swoją miłość - kogoś kto powoduje, że każdego dnia się uśmiechasz. Chcesz naprawić nasz kontakt, próbujesz - piszesz, a czasem dobijasz się kilkoma wiadomościami do mnie. Jednak to nie to samo - nie to co kiedyś. Kocham Cie, Siostrzyczko... / niefartowny
|
|
 |
Często krzyczę. Nie z nadmiaru uczuć, emocji tylko z nadmiaru bólu i cierpienia. Serce w jednej chwili bije tak, że sprawia wrażenie oszalałego, czuje jak wyrywa się z piersi i próbuje wyłamać moje żebra by tylko ujrzeć światło dzienne, później jednak cichnie pozorując swoje zatrzymanie. Tysiące myśli przewija się z minuty na minutę, chaotyczne i nierównomierne rozłożenie obrazów, które pojawiają się w mojej głowie. Strach momentami staje się tak silny, że nie daję rady sobie z nim poradzić. Upadam, ale to przecież normalne, prawda? Często siadam i piszę, a później uświadamiam sobie, że jestem kiepską osobą w wyrażaniu swoich emocji, może dlatego, że zbyt wiele ich skumulowałam w sobie? A może raczej dlatego, że jestem zbyt słaba by przyjmować ciężar dnia codziennego? Szafa jest przepełniona listami i zeszytami, które przesiąknięte są moim bólem, moją własną historią, moimi problemami i tylko moimi przemyśleniami. Jestem tchórzem, bo boję się powrotu do przeszłości. Boję się powtórek.
|
|
 |
Chciałbym być kimś kto będzie w stanie rozpoznać Twoje lęki i fobie. Chciałem być Twoim rycerzem, takim jak w bajkach, chciałem odstawać od innych facetów i pokazać, że nie tylko kobiety posiadają uczucia, że nie tylko One potrafią kochać i dawać szczęście. To wszystko chciałem. Zrozumiałem, że chęci to za mało, że powinienem być dla Ciebie każdego dnia, kiedy upadałaś i prosiłaś mnie o pomoc, a ja z kumplami wypijałem kolejny kieliszek wódki. Powinienem wtedy złapać Cię za dłoń i pieprzyć wszystko. Powinienem pieprzyć jutro i iść z Tobą w nieznane. Pokazywać Ci miejsca, o których wiedziałem, a zwykły człowiek nie miał pojęcia. Zawaliłem to. Pozwoliłem Ci odejść, a teraz Twoje miejsce zastąpił kolejny kielon. Piję by zabić smutki, ale czy to pomoże? Przecież wiem, że nie... Więc dlaczego znowu piję? Chyba po to, żeby usnąć i nie myśleć. Nie myśleć o tym co straciłem, a mogłem mieć tak wiele, kiedy byłaś przy mnie, przecież to Ty dawałaś mi nadzieję.//diabelny
|
|
 |
Oczywiście, wiele razy chciałam o Tobie zapomnieć i zacząć nowe, odrębne życie. Próbowałam zająć głowę innymi zajęciami, a nawet innymi mężczyznami. Schowałam wszystkie nasze pamiątki. Starałam się o Tobie nie myśleć, urwałam nasz kontakt. Próbowałam Cię przekreślić, znienawidzić. Jednak nie potrafiłam. Nie umiałam wymazać Cię z życia. Chociaż bywały dni kiedy sądziłam, że Ty to przeszłość, to jednak później wracałam do punktu wyjścia. Tak naprawdę nic nie dawało mi szczęścia czy ukojenia. Spokojny sen wcale nie chciał przyjść. Ciągle na pierwszym miejscu byłeś Ty i nie potrafiłam oszukać serca, że jest inaczej. Miłość nie znika z dnia na dzień, nie przemija. Miłość trwa i nie pozwala przestać wierzyć, że jeszcze kiedyś wszystko może być dobrze. Więc ja wierzyłam i chyba nadal wierzę. / napisana
|
|
 |
Cześć Braciszku. Dawno mnie u Ciebie nie było już pięć dni - przepraszam. Nie mogłem pozbierać swoich myśli i się ogarnąć. Nie będę Ci znów opowiadał jak jest chujowo, niemiło i mi źle gdy nie możesz mi powiedzieć nawet - spierdalaj - gdy zacznę przynudzać. Długo mam jeszcze czekać stary aż się obudzisz? Rusz ręką, otwórz jedno oko, rusz nogą, palcem - zrób cokolwiek bym wiedział, że mnie słyszysz, kurwa. że nie mówię jak idiota do siebie. / niefartowny
|
|
 |
Samotne dni wpędzają mnie w obłęd. Zamykam się szczelnie w swoim pokoju, który jeszcze pachnie Twoimi perfumami. Zaciągam się nimi z ochotą jak ulubionym szlugiem, i tkwię w tym zadumaniu kilka minut, aż ktoś nie wtargnie na moją prywatność i nie wyrwie mnie z tego amoku. Uśmiecham się do wspomnień robiąc krok w tył, bo tylko w ten sposób mogę mieć Cię choć na chwilę przy swoim boku. Zamykam oczy i widzę z jakim spokojem kładziesz się na moim łóżku czekając, aż do Ciebie dołączę, o i nawet się uśmiechasz. Twój uśmiech to najwspanialszy z widoków jakie dane mi było oglądać. Otwieram oczy i wraca rzeczywistość, ta, w której jestem sam, bez Ciebie, z wyrzutami sumienia i dziurą w sercu, która pojawiła się tam na moje własne życzenie. Jestem zwykłym draniem, który przecież mógł być taki szczęśliwy, który miał raj przy sobie,ale zrezygnował z Niego,bo duma była ważniejsza.Gdybym dostał jedną szansę,zmieniłbym siebie,dla Ciebie,byś czuła,że jesteś z facetem,który chce dać Ci świat.//diabelny
|
|
 |
Zawaliłem i przegrałem tą miłość, którą mnie obdarzyłaś. Nie było mnie przy Tobie w najważniejszych momentach, nie było mnie kiedy wylewałaś łzy, kiedy leżałaś na podłodze z butelką wina, to właśnie ja powinienem siedzieć obok Ciebie i błagać, żebyś nie brała kolejnego łyka. Nie było mnie, kiedy mówiłaś, że boisz się o Nas, nie zareagowałem, kiedy chciałaś wyskoczyć z okna tylko po to, żeby zwrócić moją uwagę. Wtedy myślałem, że wiesz jak bardzo Cię kocham, jednak nie pomyślałem, że ważne są również gesty. Byłem głupim chujem myślącym tylko o sobie. Czułem się bezkarny bo miałem pewność, że jesteś tylko moja. Zasłużyłem na to co otrzymałem. Teraz to ja zostałem sam i nie ma przy mnie nikogo, kto podałby mi rękę i powiedział 'stary, podnoś dupę, bo jeszcze tyle przed Tobą'.//diabelny
|
|
 |
Pewnie nawet nie wiesz, że zaczęły wypadać mi włosy, że przestałam jeść. Pewnie nawet nie przypuszczasz, że tęsknota wykańczała mnie do takiego stopnia, że nie byłam w stanie spotykać się ze znajomymi i ciągle tylko siedziałam sama w domu. Nie zdajesz sobie sprawy z tego jak źle się czułam, jak cierpiałam i ile nocy przepłakałam. Nie możesz tego wiedzieć, bo nie było Cię przy mnie. Ty wolałeś odejść bez pożegnania, bez tłumaczenia. Tak było Ci najłatwiej, a ja musiałam radzić sobie sama. Moje uczucia się dla Ciebie nie liczyły, najważniejsze były tylko Twoje problemy, nie ja. Cholerne uczucie, gdy osoba którą kochasz nie liczy się z tym, co czujesz, wiesz? / napisana
|
|
 |
Wiesz ile razy chciałam się poddać? Chciałam się poddać każdego dnia kiedy nie miałam sił wstać z łóżka. Kiedy budzik dzwonił po raz piąty, a ja dalej leżałam w łóżku ze wzrokiem tępo wbitym w sufit. Czułam wtedy, że moje siły się skończyły, że nie dam rady kolejny dzień utwierdzać wszystkich w przekonaniu, że jestem szczęśliwa, a moje cierpienie od dawna jest schowane gdzieś tam głęboko. Miałam dosyć otaczającej mnie rzeczywistości i chciałam dać sobie spokój. Myślałam, że już za wiele, że za długo nie mogę dojść do siebie. Ale wiesz co nie pozwalało mi się poddać? Wiesz co sprawiało, że jednak wstawałam z tego pieprzonego łóżka i dalej udawałam szczęśliwą? Ty. Tak, Ty. Mimo tego, że przez Ciebie wylądowałam w tym dołku, że przez Ciebie cierpiałam, Ty byłeś powodem dla którego mówiłam sobie 'jeszcze dziś powalczę'. To ta świadomość, że przecież jeszcze kiedyś możemy się spotkać, że jeszcze zobaczę Twój uśmiech dodawała mi siły. Właśnie dlatego nie mogłam zrezygnować z życia. /napisana
|
|
 |
Widzisz do czego doszło? Jesteśmy od siebie uzależnieni. Nie potrafimy wytrzymać kilku dni bez kontaktowania się ze sobą. Ty chcesz mieć mnie przy sobie, a ja Ciebie. Próbujesz być ze mną mentalnie w tych ważnych chwilach. Zamiast dobrze się bawić na super sylwestrowej imprezie, piszesz ze mną. A ja nie wiem, zupełnie nie wiem jak to interpretować. Ja robię sobie przez to nadzieje, wiesz? Przez to wszystko myślę, że jeszcze mamy szansę, że damy radę odbudować to co udało nam się zniszczyć i cholernie boję się rozczarowania, że jednak to wszystko przepadło i już zawsze będę dla Ciebie tylko przyjaciółką. A ja tego nie zniosę, bo nie dam rady tkwić w miejscu i ciągle czekać jeżeli nie ma na co. Zrób coś proszę, powiedz mi kim naprawdę dla Ciebie jestem i nie bój się niczego. Nie bój się rozmowy ze mną, nie bój się spojrzenia w moje oczy. Już nic nie zepsujesz, nie zranisz mnie bardziej. Tylko proszę powiedz, powiedz mi całą prawdę. Ja chcę wiedzieć po co to wszystko robisz. / napisana
|
|
|
|