 |
O ŚLEDZIU, PANTERZE I PUSZCZY
Śledź pan tera żonę bo się puszcza.
|
|
 |
O JACUSIU
Ja cuś tu wódki nie widzę
|
|
 |
O IRENCE
Żołnierz po wielkim trudzie i męce rozłożył nogi i rence.
|
|
 |
Kiedy chodziłam po deszczu brał mnie w swoje silne ramiona, przyciskał do ściany i mówił jednocześnie całując, że jestem jak cukier. Kiedy ja nie mogłam spać, on też nie spał, a gdy się bałam, albo było mi zimno, przychodził do mnie, bez względu na godzinę, bo mówił, że dla mnie jest zawsze. Patrzył mi w oczy, kiedy było mi źle i przytulał, kiedy się śmiałam. Nie, nie był ideałem. Robił to wszystko po to, by bardziej bolało, gdy odejdzie... żebym nie zapomniała.. Może chciał się dowartościować... Nie wiem. Kocham Go i tak i właśnie to powinno być to 'zawsze' kiedy on miał być ze mną, właśnie teraz potrzebuję go najbardziej..
|
|
 |
Minął miesiąc od jej śmierci, on dzień w dzień siedział na ich wspólnym łóżku i zachodził się łzami. Patrzył w lustro i krzyczał w niebogłosy "dlaczego ?! Kurwa mać, dlaczego ?!". Schował twarz w dłoniach, zupełnie tak jakby wstydził się płakać przed samym sobą. Poczuł wibracje w lewej nodze, zrezygnowany wyciągnął telefon, spojrzał na mały ekranik: " Nie płacz głupku , przecież jestem obok " - spojrzał na jej telefon, w którym właśnie pojawiał się raport dostarczenia.
|
|
 |
Uczę się na błędach. A te nieprzespane noce i tony zużytych chusteczek, były dla mnie cenną lekcją. Nie warto oddawać, drugiej osobie swojego serca. Zazwyczaj go nie zwraca, a jeżeli już, to w tragicznym stanie.
|
|
 |
Był powodem, że co rano wstawałam z uśmiechem na twarzy, bez względu na to jaka jest pogodna. To na Jego widok, moje serce rozsadzało mi klatkę, a w brzuchu czułam tuptające bizonki. To On, najpiękniej na świecie mówił, jak bardzo boi się miłości. To właśnie, On był głównym bohaterem moich snów, kreatorem uśmiechu. Był całym, moim szczęściem. Wszystkim tym co miałam. Pisząc to, z pewnej perspektywy czasowej, ze łzami w oczach, dochodzę do wniosku, że jest mi żal, to wszystko pisać, w czasie przeszłym, a nie teraźniejszym.
|
|
 |
- zależy Ci ? - tak. - na moim sercu czy dupie ?
|
|
 |
skacząc po łóżku z dezodorantem w ręce, tuszem rozmazanym po całej twarzy, brudnej od czekolady, pełna kofeiny, wyłam 'last Christmas i give you my heart, kurwa!'.
|
|
 |
robiąc porządki spojrzałam pod łózko. znalazłam tam starą miłość. była słaba, zakurzona. zastanawiam się, co ona tam robi. pomogłam jej wstać, lecz ona spojrzawszy na mnie umarła.
|
|
 |
tak bardzo chciałabym by przyszedł w końcu taki moment, gdy z czystym sumieniem przejdę obok Ciebie, a żaden organ mojego ciała nie zadrży. tak jak gdybym mijała kogoś zupełnie obcego w mojej codzienności.
|
|
 |
A jeśli powiem , że kogoś kocham . Domyślisz się , że chodzi o Ciebie ?
|
|
|
|