|
Jeśli nie masz co powiedzieć, to nie otwieraj gęby, kłapiesz głupim ryjem jakbyś sam był kurwa święty.
|
|
|
I nie upadłem pomimo tylu potknięć. W duszącym ścisku trzeba się rozpychać łokciem.
|
|
|
czekam na moment, na ten moment aż pęknę i wyrzucę wszystko z siebie będę leżał na glebie wtedy chciałbym zamknąć oczy, nie oddychać, znaleźć się w niebie.
|
|
|
Mimo wszystko, coś mówiło: więcej!, Gdy byliśmy blisko siebie, splatało ręce
|
|
|
Idę na długi spacer, mimo mrozu, Chcę być sam, tylko z Tobą, zrozum, Potrzebuję opieki i dobrej rady, Twojej ręki, pomocy i wiary, Czasem jak syn marnotrwany powracam, A sumienie długo leczy tego kaca
|
|
|
Nie będę się tu prosił o głos Ktoś zawsze słucha, bo wiem że szczera prawda przylepia się do ucha.
|
|
|
Mimo że chce tu zostać, Mimo że idę w górę. Wszystko zmierza do końca, Chodź trudno to zrozumieć.
|
|
|
I mimo łez, mimo ran które mam będę biegł i chodź miał bym biec sam wierze że dotrę tam gdzie chce dobiec zbyt mocno kocham tą grę wiem że żal będzie odejść.
|
|
|
Znasz mnie,wiesz,ze potrafię ludzi skreślać Ale nie rozumiem życia,które ich unicestwia
|
|
|
Powiem ci wszystko,czego nie zdążyłem Na szczęście nie będę czekał wiecznie na tą chwilę
|
|
|
Co mam Ci powiedzieć? W życiu jest etapów kilka i albo jesteś w chuj wysoko albo masz przypał, wiesz?
|
|
|
teraz wiem kto za mną stoi murem I ufałem kiedyś ludziom, dziś, prawie w ogóle
|
|
|
|