 |
|
Gdybyśmy wrócili do siebie nawet teraz, to pamiętaj że nie byłoby tak samo. Każde z nas wypominałoby błędy jakie wzajemnie robiliśmy. [fuckyouwhore]
|
|
 |
|
Siadam z telefonem w ręku, czytam sms'y i żałuję,że już nie jesteśmy tak blisko jak byliśmy kiedyś.
|
|
 |
|
Spóźniłeś się. Kilkanaście łez wcześniej byłabym w stanie Ci wybaczyć.
|
|
 |
|
Tu nawet nie chodzi o to, że mam do Ciebie żal. Boli tylko to, że byłam opcją awaryjną, kiedy życie waliło Ci się na głowę - bo chłopak rzucił, kiedy miałaś zły humor - bo nie odpisał na sms-a i kiedy rzeczywistość rozwalała Ci psychikę, Przyjaciółko.
|
|
 |
|
kłamiesz. tak perfekcyjnie mnie kłamiesz. wychodzi ci to wszystko z taką łatwością, jak jeszcze nigdy nikomu to się nie udawało. nie kryjesz się z niczym, nie obchodzi cię to, że twoje kłamstwa lada dzień mogę wyjść na światło dzienne. przecież dla ciebie to nic złego, twierdzisz, że zwyczajnie grasz z ludźmi w podchody, jednocześnie się mszcząc na nich za to co oni zrobili z twoim życiem. lecz nie widzisz, że to w co się zagłębiasz wcale ci nie wychodzi? zagłębiasz się w tym brudzie i nie masz żadnych zahamować. nie czujesz, jak toniesz w tym wszystkim. idziesz dalej, zaczynasz tonąć i masz serdecznie dość wszystkiego i wszystkich. znów chcesz się odegrać na wszystkich za to, że jedna osoba cię zraniła.. a może właśnie czas najwyższy, abyś przestał to robić? może nadszedł czas na skończenie tej chorej zabawy?
|
|
 |
|
nic tak bardzo mnie nie niszczy, jak obojętność bliskich mi ludzi. każdy myśli, że ze mną wszystko jest w porządku, a tak naprawdę każdy spieprza ode mnie, jak najdalej tylko się da. ludzie nazywają się moimi przyjaciółmi najczęściej, gdy czegoś ode mnie chcą. ja oddawałam im całe swoje życie, poświęcałam wolną chwilę, a co w zamian dostałam? nieobecność, pustkę z ich strony. tak, właśnie teraz ich nie ma, gdy najbardziej ich potrzebuję. zajmują się sobą, własnym życiem. nie interesują się tym co u mnie słychać, czy wszystko, aby na pewno jest w porządku. nie przejmują się tym, czy żyję, czy wręcz przeciwnie. nie obchodzi już ich nic poza tym, aby mieć ode mnie spokój... szkoda. aczkolwiek to cholernie mnie boli, bo ja powierzyłam im siebie, poświęciłam tak wiele ryzykując przy tym wiele rzeczy, a co w zamian zyskuję? tylko wyłącznie nauczkę na przyszłość, że nie powinnam nikomu więcej pomagać. lecz moje serce jest tak głupie, że nie potrafi sprawić, abym stała bezczynnie...
|
|
 |
|
tęsknie za tobą, a to z dnia na dzień coraz bardziej mnie zabija. niszczy moje wnętrze i psychikę. przez ciebie staję się wredną, bezuczuciową egoistką dla ludzi. zaczynam mieć wyjebane na życie, na to co się stanie. nie przejmuję się już niczym. nie jest dla mnie ważne to co się stanie za parę miesięcy, czy uda mi się przejść przez życie tak, jak chcę, a raczej chciałam, czy wręcz przeciwnie. praktycznie w ogóle nie zależy mi na niczym. coraz częściej myślę o tym, aby zacząć imprezować, pić i palić. chcę tak samo, jak ty zacząć bawić się ludźmi i wiesz co? pozory czasami mylą..bo stać mnie na tak odważny krok. wystarczy, że wrzucę mocno na luz i wyjdę. ucieknę w nowe miejsce, gdzie zacznie się nowa przygoda. a to, czy będę później cierpieć, czy wręcz przeciwnie mnie już nie obchodzi. jestem w stanie zrobić wiele, aby o tobie zapomnieć. nawet jeżeli muszę poświęcić wszystko to co mam teraz. i tak wiele nie stracę. mogę jedynie zyskać satysfakcję z tego co chcę zrobić...
|
|
 |
|
Zgubił mnie po drodze. Między litrem wypitej wódki, a trzecim skrętem.
|
|
 |
|
Kochała go. Mocniej niż na początku. Mocniej niż ktokolwiek inny.
|
|
 |
|
Ty beze mnie marzniesz, ja bez Ciebie nie istnieje. Dam Ci moje ciepło którym z miejsca Cię ogrzeje. Chcę być Twoim cieniem robić z Tobą mnóstwo rzeczy, życie z Tobą przeżyc możesz ufać mi i wierzyć!
|
|
 |
|
tak, znów płaczę z bezsilności. boję się o to co będzie. boję się o własną przyszłość. coraz więcej mam wątpliwości względem tego co jest dla mnie naprawdę ważne. łamię się w tym wszystkim co mnie przerasta. zbyt wiele mam tych spraw na głowie i kłopotów, które wiecznie się za mną ciągną. nie wytrzymuję już tej wiecznej presji ze strony najbliższych. a przyjaciele? nie ma ich przy mnie. przynajmniej nie ma takich mi bardzo bliskich osób, przed którymi swobodnie mogłabym się uwolnić z otaczających mnie problemów. teraz wszystko stało się takie nijakie. pomimo, że uśmiecham się do obcych to nikt nie widzi, że to tylko sztuczna maska, pod którą ukrywam swoje prawdziwe oblicze. a ja? straciłam już nadzieję... do życia.
|
|
 |
|
Nastolatki przeżywają mnóstwo rozterek. Dorośli traktują je jak dzieci, choć spodziewają się po nich dorosłych zachowań.
|
|
|
|