 |
Ołówek delikatnie sunie po białej kartce. Powoli zakreślając rysy Jej twarzy...Nie jest jednak w stanie odzwierciedlić jej uporu, wielkiej odwagi, cierpliwości i tego jaką wspaniałą jest matką. Zawsze wyrozumiała, wspierająca, kochająca ale i silna. Nie zamieniłabym Jej na żadną inną. Jest dla mnie wszystkim, napędem do walki o swoje marzenia i filarem który jest dla mnie wsparciem w trudnych chwilach.
Dziękuje, że jesteś.
|
|
 |
„Wcale nie mam obsesji na punkcie jedzenia! O,żelki”
|
|
 |
„To, co właśnie zrobiłaś jest co najmniej nienormalne.Więc… ZRÓBMY TO JESZCZE RAZ.”
|
|
 |
Gdy zjawiasz się w pobliżu, mam ochotę umrzeć. Twoja obecność powoli zabija moje komórki, niszczy wszystko po kawałku…
Jednocześnie, chcę byś do mnie podszedł. Potrzymał za dłoń podczas oglądania horroru; pocałował na dobranoc przed rozstaniem; szepcząc ukołysał do snu. Chcę, byś sprawił mały cud; chcę, by było tak jak wcześniej… Tymczasem Ty zniknąłeś, trzasnąwszy drzwiami. Wszystko pamiętam, odtwarzam w głowie każdy gest, każde słowo; gdzie popełniłam błąd?
Gdzie my zrobiliśmy błąd?
|
|
 |
chcę znowu się upić. chcę być zbyt pijaną by się przejmować. by cierpieć, by istnieć, by milczeć i mówić.
|
|
 |
a czy dłonie, mimo że pasują idealnie,
mogą szukać innych rąk?
|
|
 |
mówią, że zakończone przyjaźnie nigdy nie były przyjaźniami, ja jednak cholera wiem, że oni byli dla mnie wtedy więcej niż ważni. to tylko drogi, które trzeba było wybrać, nas poróżniły.
|
|
 |
To niesamowite jak wielką siłę posiadamy w swoich dłoniach
i jak łatwo możemy zapanować nad swoim życiem i zmienić wszystko o 180 stopni.
Dosłownie. Cały schemat, który układaliśmy starannie
przez ostatnie lata i trzymaliśmy się go aż do utraty ostatniej i najmniejszej nadziei.
Moja właśnie odeszła.
|
|
 |
Nierozwiązane sprawy pozostawiają niesmak na wieczność.
|
|
 |
nigdy nie jestemy przygotowani na wazne chwile.
|
|
 |
Nie wierzyłam, gdy szeptałeś mi do ucha, że kiedyś będę Cię nazywać draniem.
|
|
 |
to takie straszne, ile tak naprawdę można na kogoś czekać.
|
|
|
|