 |
|
Co się stało z tamtymi, dawnymi chłopakami, którzy nie chcieli zaciągnąć dziewczyny na pierwszej randce „do łóżka" ?
|
|
 |
|
obiecaj mi , że nigdy nie zapomnimy kim dla siebie jesteśmy , ile razem przeżyliśmy i ile jeszcze przejdziemy.
|
|
 |
|
pomimo, że chcę żebyś był nie mogę Ci tego powiedzieć .
|
|
 |
|
Wróciła z siatki. Ostatnia siatka. Tak cudownie było znów dać sobie w kość. Znów pocierpieć z bólu. Wrócić do domu z sinym kolanem po uderzeniu w parkiet, z bolącym nadgarstkiem i barkiem. Wspaniale było znów ujrzeć te sympatyczne mordy chłopaków którzy tak często pomagali zapomnieć. Nie raz było tak, że szła tam by odreagować, szła tam ze smutkiem w sercu a wracała z pięknym uśmiechem. Uwielbiała bawić się z kumplami wzrokiem, uwielbiała się z nimi śmiać i rozmawiać. Tak bardzo lubiła spędzać z nimi popołudnia. Teraz to wszystko się skończyło. Ostatecznie. Siatka - skończona. Oni wrócą na boisko za rok. Ona-już nie. Będzie jej brakowało łez zarówno tych z bólu jak i ze śmiechu. Ciężko jej będzie zapominać, że jest sama kiedy ich nie będzie obok. Kto poprawi jej humor? Jakoś da sobie radę. Ale nie zapomni chłopaków. Wspaniale spędziła z nimi ten czas. /s.z.w
|
|
 |
|
Chwyć za rękę i pokaż swe serce .
|
|
 |
|
Tam gdzie On, tam jest cały mój świat .
|
|
 |
|
za każdym kolejnym razem, prymitywnie sobie powtarzamy jakimi skurwysynami jest płeć brzydsza. jak bardzo ranią, zawodzą, krzywdzą i odchodzą. pojawiają się, żeby nabrudzić. spierdalają, a my sprzątamy. ale mimo tego i tak się decydujemy na kolejnego z nich. mając świadomość ile będziemy zamiatać wspomnienia pod dywam i jak długo spierać wino z pościeli. wiemy, że czeka nas sprzątanie jak po dużym ruchu w burdelu, ale i tak się na to decydujemy dla pierdolonego czucia się potrzebną.
|
|
 |
|
nie obiecuj, że bedziesz. obiecaj, że pojawisz się chociaż raz w tygodniu, żeby potrzymać mnie za rękę. w to jestem bardziej skłonna uwierzyć. i zdecydowanie bardziej wolę być trzymana za rękę, nijeżeli za serce.
|
|
 |
|
powiedział, że kocha odchodząc. wolałaby, żeby ją nienawidził zostając.
|
|
 |
|
nie rozumiesz, nie widzisz tego co jest dla Ciebie tlenem. absurdem jest fakt, ze zauwazasz to dopiero gdy odetna Ci jego dopływ. dusisz się, po omacku starając się nabrać powietrza. wspomnienia, który jak zakażony tlen wirują w Twoich płucach dusząc Cię jeszcze bardziej. nie możesz otworzyć okna. jesteś bez wyjścia. dławienie się brakiem powietrza, czegoś najcenniejszego, najistotniejszego jest Twoim jedyną opcją, jaką możesz brać pod uwagę. warto doceniać, że nasze serce ma czym oddychać. w każdej chwili ktoś może nam zapierdolić butle tlenową. nasze szczęście.
|
|
 |
|
nie zadzwonię do Niego. nie, kiedy pretekstem jest usłyszenie Jego głosu, bo doskonale wiem, że po "słucham", które padnie z słuchawki, załamie mi się głos. rozłączę się, nie powiedziawszy Mu o tym, że czuję, jakbym miała zaraz rozsypać się na elementy wręcz mikroskopijnych wielkości, że wszystko wewnątrz mnie krzyczy żalem o to, iż nie daje żadnych znaków życia, podczas gdy każdy narząd choruje na tęsknotę.
|
|
|
|