 |
|
patrząc beznamiętnie na Jego usta przepełnione urodziwym uśmiechem - uznałam , że jestem najszczęśliwszą osobą pod słońcem . mogłam bezkarnie na nie patrzeć . uwielbiałam je . szczególnie w momentach , kiedy szeptały o swoim uczuciu .
|
|
 |
|
dzień po zerwaniu znów zwijała się w nocy w kłębek, z bólu. nagle zadzwonił telefon. odebrała nie patrząc na nadawcę. - słucham? - powiedziała głosem, ewidentnie wskazującym na to, że płakała. - śpisz? - padło pytanie. cholera, mogła spojrzeć kto dzwonił. za późno. - spałam, wiesz, która godzina? - zapytała, udając ziewanie. - wiem, że jest po trzeciej. wiem, że nie spałaś. wiem, że leżysz teraz w łóżku z podpuchniętymi oczami, owinięta pomarańczowym kocem. wiem, że nadal mnie kochasz i żywisz ogromny żal za to co zrobiłem. - powiedział, nie dając Jej dojść do słowa. - tylko po to dzwonisz? żeby powiedzieć mi co u mnie, tak? no to idź już spać w takim razie, i sobie głowy mną nie zawracać. bo wiesz, idealnie wiem co u mnie! - krzyknęła do słuchawki. - chciałem Ci powiedzieć, że czuję się jak skończony dupek. - szepnął, po czym natychmiast się rozłączył.
|
|
 |
|
Byłeś jej ostatnim tchnieniem, Ostatnim mrugnięciem ciężkiej powieki? To o tobie ostatni raz pomyślała, Nim zasnęła już na wieki. Byłeś jej odwiecznym marzeniem, Tak bardzo zda się wygórowanym. Żyła tą wielką miłością do ciebie, Tym uczuciem wyimaginowanym
|
|
 |
|
nie zapomniałam .. nie przestałam kochać.. nie przestałam tęsknić i myśleć o Tobie. i wcale się nie pogodziłam z myślą, że już nie wrócisz. i tylko jakoś dziwnie mi gdy widząc Cię daleko gdzieś nadal czuję te motylki w brzuszku i łzy cisnące się do oczu. Kocham Cię wciąż.. tak bardzo mi Ciebie brakuje.. nauczyłam się już udawać przed innymi, że nic do Ciebie nie czuję. lecz w środku nic się nie zmieniło, bo nadal jesteś najważniejszą osobą w moim życiu.
|
|
 |
|
z tego szczęścia to aż skakać mi się chce , najlepiej z mostu i pod pociąg .
|
|
 |
|
perfekcyjnie złamałeś mi serce i zrobiłeś burdel w psychice, i wiesz ? teraz na widok nierówno zaśnieżonych chodników potrafię wybuchnąć histerycznym płaczem. '
|
|
 |
|
Czasami chciałabym żeby ludzie uważali mnie za chorą psychicznie osobę. Mogłabym wtedy płakać, krzyczeć, stroić fochy zamykając się w swoich czterech ścianach przeklinając życie bez obawy że naruszy to moją dobrą opinię. Kogo bowiem zdziwiłoby takie zachowanie skoro jestem wariatką ? Mam już dosyć tłumienia w sobie tych ciężkich myśli, buzujących we mnie emocji.
|
|
 |
|
Po raz pierwszy napis na papierosach " palenie zabija " brzmiał jak obiecująca zachęta ...
|
|
 |
|
Jestem zmęczona tą ciągłą huśtawką emocji. Niekończącym się cyklem nadziei, poczucia winy i żalu. Jestem zmęczona zastanawianiem się, co z nami będzie. Jestem zmęczona czekaniem na Ciebie..
|
|
 |
|
- kocham go . -wyszeptała cicho . przekręcając się na drugi bok .
miłość do niego nawet we śnie nie dawała jej spokoju .
|
|
 |
|
Przedstawienie musi trwać. Wszystko się może walić, serce Ci pęka, a Ty pudrujesz twarz, uśmiechasz się i dalej grasz.
|
|
 |
|
Co mam wam niby powiedzieć o sobie , co ? Że mam dość , że nie mogę , że mam problem ? Wznoszę głowę ,pytam Boga czy nie mogło by być prościej , o wiele nie proszę , tylko daj mi się podnieść.
Znów tracę oddech widząc przez okno całą mą historie . Wszystko takie monotonne , czemu nie dasz mi się podnieść , czemu nie podasz mi ręki kiedy widzisz jak tonę ? Czemu łzy już nie są słone, czy straciły smak? Powiedz , czy to może ja straciłem zmysły? Może. I tak powiesz , że jest dobrze , bo inni mają gorzej , a ja znów przed lustrem witam się ze swoim wrogiem.
|
|
|
|