 |
Wcześniej potrafiłam płakać, ba, wyć z bólu. Chwytać do ręki poszczególne rzeczy i rzucać nimi o ścianę, a zaraz później uderzać o nią własnymi dłońmi. Źle znosiłam każde wspomnienie o nim, Jego kłamstwach, złamanych i niedotrzymanych obietnicach. Teraz jest trochę inaczej. Staram powstrzymywać wszystkie swoje emocje, wychodzę na balkon, zapalam papierosa i ze spokojem patrzę w niebo. Może to wcale nie pozwala mi zapomnieć ale uczy sobie z tym radzić, chociaż trochę.
|
|
 |
nie wiem, naprawdę nie wiem już nic. tak często ludzie pytają mnie o coś a ja jedyne co potrafię to spojrzeć na nich bez słowa i wzruszyć ramionami. nie potrafię określić czy jest mi smutno, czy jest mi wesoło a czy może czuję się dobrze lub źle. żyję, oddycham i jakoś w miarę funkcjonuje bo wiem, że tego wymagają ode mnie inni. nie chcę płakać a może już nawet nie potrafię. czekam na coś, nieustannie czekam na coś ale sama nie wiem na co.
|
|
 |
gdyż nie ma większej rzeźni niż pamięć
|
|
 |
nie piszę, że Cię kocham, bo to bzdura, ale pewnie Cię kocham
|
|
 |
Choć nie znaliśmy się długo, byłaś bliską mi osobą. Przez ten okres, nie widziałem świata poza Tobą. I dalej go nie widzę, nie wiem jak sobie poradzę. Znasz ten ból, kiedy uczucia biorą nad Tobą władzę? Mogłaś być tą jedyną, byłaś moim ideałem. A najgorsze w tym wszystkim, jest to, że jesteś nim dalej..
|
|
 |
w sumie to chuj z taką miłością, idę spać.
|
|
 |
tak bardzo się boję, ale głównie tego, że pragnę go za bardzo
|
|
 |
czasem mi się przyśnisz i ciężko z łóżka potem wstać
|
|
 |
chcę być ślepy i niemy i nie mieć serca
|
|
 |
ale jestem megaleniem, megatchórzem, megaasekurantką
|
|
 |
Miłość nie istnieje, gdy nie mam Jej u boku.
|
|
 |
musisz mi pomóc, bo od szesnastu dnia pada deszcz i życie powoli zaczyna mi się rozmywać
|
|
|
|