 |
Jesteś tutaj, obok, blisko mnie. Czuję Twój zapach, dotyk Twych dłoni. Jestem szczęśliwa, bo jesteś przy mnie. Uwielbiam na Ciebie patrzeć, słuchać Twojego głosu, czuć, że jesteś obok.
|
|
 |
Teraz wszyscy opowiadają o twoich historiach, w których nie gram już głównej roli,
o Twoich niepowodzeniach, podbojach i kiedy mówię o nas w czasie przeszłym,
śmieją mi się w twarz&Ponieważ mówię my. Mają rację.
|
|
 |
Za każdym razem, kiedy tamtędy przejeżdżam, wydaje mi się, że spostrzegam nasze
dwie obejmujące się postacie, ale na tej ławce nigdy nikogo nie ma.
|
|
 |
Najlepiej nie planuj nic. Nie przewiduj tysiąca możliwości opcji.
Daruj sobie myślenie o tym, co będzie. Bo wiesz co?
Od życia i tak dostaniesz akurat to, czego kompletnie się nie spodziewasz.
|
|
 |
Boję się.
Czego?
Że już nigdy nie będę taka szczęśliwa jak teraz
|
|
 |
To dla Ciebie maluję tego wieczoru paznokcie na czerwono i dla Ciebie depiluję nogi, sprzątam mieszkanie
i zmieniam pościel. Tylko nie spróbuj napisać jutro, że Cię nie będzie albo w ogóle nie napisać. Zostaw ją, bo czekam
aż zastąpisz mi chwilowo pustkę po nim. Przyjedź, zanurzmy się w sobie, zachłyśnijmy sobą.
|
|
 |
Czasami nie wiemy jak postąpić. Z jednej strony kogoś ranimy a z drugiej ktoś nas rani, i nie ma złotego środka. Wtedy wszystko powoli się rozpada.
|
|
 |
Młodzież okupuje wódy, koleś dokupuje grudy, ktoś gdzieś poszukuje zguby, kogoś noc utula. Jedni okupują kluby, inni okupują budy, innych okupują kurwy w niebieskich mundurach.
|
|
 |
Mój głos czasami bywa obcy, ludzie różnie reagują na samotność, chciałabym do Ciebie zadzwonić, powiedzieć tak po prostu, że tęsknię. Nie wiem, czy to coś znaczy, nigdy nie chciałam niczego Ci niszczyć, chciałam Ci tylko powiedzieć, że tęsknię. Że k*rwa tęsknię.
|
|
 |
Jak powiedział pewien perski mędrzec, miłość jest chorobą, z której nikt nie pragnie się wyleczyć. Ten kogo dotknęła, nie chce wrócić do zdrowia, kto cierpi z jej powodu, nie szuka lekarza.
|
|
 |
Miłość to dym, co z parą westchnień się unosi; to żar, co w oku szczęśliwego płynie; morze łez, w którym nieszczęśliwy tonie. Czymże jest więcej? Istnym amalgamem, żółcią trawiącą i zbawczym balsamem.
|
|
 |
Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie.
|
|
|
|