 |
Łzy na jej twarzy mieszały się ze spadającymi kropelkami z nieba, ciało kołysane było z każdnym podmuchem wiatru... Ona była czysta, niewinna jak tonąca w morzu łez mewa, cierpiąca z powodu tego świata, mimo nienagannego startu. Zdawała sobie sprawę, że nie łatwo jest zbierać kwiaty szczęścia, wiedziała, że musi być silna, jeśli chce przetrwać wichurę rozpaczy... Lecz nie umiała zrozumieć jego nagłego odejścia, sądziła, że nigdy w życiu straconych dni mu nie wybaczy... / bursztynek
|
|
 |
Powoli stawiam stopy na Alei Wspólnych Chwil, delikatnie zbieram płatki kwiatów naszych dni. Teraz odległość uczuciowa między nami wynosi tysiąc mil, a ja ciągle myślę o Tobie, choć me serce o innym śni... Bo szkoda tak na pastwę losu porzucić nitkę naszych wspomnień, szkoda na zawsze stracić blask Twoich niebieskich oczu... Ciebie coraz więcej, mnie już coraz mniej; zostawiłeś mnie na jakiejś drogi poboczu! Dlatego wychodzę z Ogrodu z Alejkami Wspólnych momentów, zamykam ciężką bramę przekręcając metalowy klucz, a teraz wyrzucę go za siebie nie szukając popełnionych błędów, aż w Ogrodzie nie będzie naszych dni i kwiatów już... / bursztynek
|
|
 |
Nie płacz. To już zostało opłakane tyle razy.
|
|
 |
Nie ma Cię. Ciągle nie potrafię sobie tego uświadomić. [*]
|
|
 |
Gdzie teraz jesteś? Czy wciąż NAS pamiętasz? Czy wiesz, że ja pamiętam? [*]
|
|
 |
Minęło wiele miesięcy, ale mnie nic nie minęło.
|
|
 |
Był taki ktoś, kogo nie zastąpi nikt.
Był taki dzień, lecz skończył się jak wszystkie dni.
|
|
 |
Ciekawe, jak mnie wspominasz...
|
|
 |
Czasem boli mniej, czasem bardziej, czasem jest to jak muśnięcie palcami o policzek, a czasem jak okopanie moich żeber.
Nie potrafię zapomnieć.
|
|
 |
Żegnaj. Zniszczyliśmy wszystko. Zawsze będę Cię kochać.
|
|
|
|