|
Wrażliwy hazardzista kontra Zimna ćpunka. Dobrym wyborem było zrezygnować z tej znajomosci...
|
|
|
Dlatego nie znoszę się zakochiwać. Staję się wtedy kompletnym idiotą! Z jednej strony człowiek dostaje skrzydeł. Z drugiej - robi się zupełnie bezbronny. Wolę siebie bez miłości - jestem wtedy zimny, szczery aż do bólu, skoncentrowany, myślący krytycznie. Przynajmniej do pewnego stopnia.
- J.L
|
|
|
Patrzysz na nią i widzisz siebie w jej wieku... debilizm nie debilizm... raczej wołanie o pomoc. Dla mnie brakowało osoby która by wyciąglą pomocną dłoń... helloł its miii Żylett. Raz spróbujesz a potem wszystko spływa...
|
|
|
„Bądź wdzięczny za to, co masz, a będziesz miał tego więcej. Jeśli koncentrujesz się na tym, czego nie masz, nigdy nie będziesz miał wystarczająco dużo”
-O.P
|
|
|
"Kiedy ktoś nie wpuszcza Cię do środka, w końcu przestajesz pukać do drzwi."
- R.R
|
|
|
"Ludzie milczą. Uważają, że to najlepsze wyjście. Że kiedy zamkną usta za murem, to serce przestanie czuć."
K.K
|
|
|
"Podróżuje się po to (...) by pewnego dnia postawić walizki i powiedzieć: to tutaj."
- E. E.
|
|
|
... 'prawdziwy facet to dla niej poczucie bezpieczeństwa i otuchy zarazem. Taki wódz plemienia wśród reszty ziomków. Przytuli i otrze jej łzy, ale też taki co ją przywiąże do łóżka i porządnie zerżnie. Nie przeleci, zerżnie. Przelecieć można się balonem lub po bułki do sklepu. Prawdziwy facet nie jest też nawalony sterydami jak autobus wycieczkowy do Lichenia i ma zasób słów większy niż elementarz dla pierwszoklasisty. Ona powinna czuć przed nim respekt, a on traktować ją jak damę. Otwierać jej drzwi, gdy wchodzicie do sklepu, całować ją na powitanie i przenosić przez kałuże. Taki powinien być facet, a ona z wzajemnością ma go szanować. Facet to facet, a nie pi@da w rurkach z kolczykiem w uchu i w pierdo@onej czapce z daszkiem. Po prostu...' polać mu.👌
O.P.
|
|
|
"Samotność to w pewnym sensie cichy zabójca - nikt tego nie widzi, nikt nie jest tego świadomy, że bez przyjaciół stajesz się żywym trupem... Ciągle myślisz, a mówić przestaniesz... "
|
|
|
#Od duszy strony
Jestem człowiekiem o paradoksalnym sposobie bycia na pograniczu z bliżej nieokreśloną, a być może po prostu jeszcze nie znaną chorobą psychiczną. Jednego dnia płonie we mnie wszystko ze szczęścia i krzyczę, że życie jest piękne , następnego zastanawiam się co dalej i czy to wszysko w ogóle ma jakiś sens, czy to mnie gdzieś zaprowadzi. Innego dnia stwierdzam, że nie mogę tak bardzo skupiać się na przyszłości i rozmyślaniu „co potem” bo teraźniejszość ucieknie mi sprzed nosa, więc żyję pełnią życia korzystając tylko z teraz a pare dni później głowa mi pęka z braku planu i stabilizacji dnia. Jak ktokolwiek mógłby ze mną wytrzymać, kiedy ja sama ze sobą nie mogę się p o j e d n a ć?
J.
|
|
|
'Kiedyś zrozumiesz, że życie to zbieranie doświadczeń, a nie rzeczy. Że kilkoro przyjaciół jest ważniejszych, niż tłumy nieznanych osób. Że jeden partner na stałe jest lepszy, niż wielu od czasu do czasu. (...) Że to, co czujesz, jest ważniejsze niż zasady. (...) Że fajnie jest, gdy pomagasz innym. Że wszystko, co się wydarzyło w Twoim życiu, było potrzebne, byś dziś był tu, gdzie jesteś. Że intuicja jest równie ważna jak wiedza. Że to, co kiedyś Cię martwiło, było nic niewartą błahostką.'
M.
|
|
|
Powrót do krainy dziwów... paradoksalnie boje sie wciągnąc niż odebrac sobie życie. Gdzie tu sens.
|
|
|
|