 |
|
nie chce dalej życ bez ciebie, wróć proszę.
|
|
 |
|
i być Twoją ostatnią myślą wieczorną. tak, chcę.
|
|
 |
|
dawno temu na mazurach...
|
|
 |
|
aż wreszcie doszło do tego, że nie chciała budzić się ze snów,
które wydawały jej się bardziej rzeczywiste.
|
|
 |
|
Fałszywość = uwielbiam.
Zbyt duża pewność siebie = wprost kocham.
Tylko tak dalej!
|
|
 |
|
Żyję chyba w równoległym wszechświecie, gdzie łapiesz mnie za rękę i mówisz, że mnie kochasz.
Na środku ulicy, w środku nocy.
Pod wpływem, na pewno nie chwili, a mocniejszych specyfików.
Gdzie ja Ci mówię, że przytyłeś.
Gdzie leżysz na środku ulicy o 3:00 i krzyczysz, że Ci zależy.
Kiedy ja tego nie chcę.
Kiedy moje dłonie uciekają do mojego ciała.
Mam dystans, mam honor.
|
|
 |
|
Wiesz, chciałabym się zachwycić, zachłysnąć, znaleźć coś co wypełniłoby mnie od stóp do głów i po koniuszki włosów. Coś, czego mogłabym napchać sobie w kieszenie i dosypywać do herbaty. Szklana kulka, którą mogłabym delikatnie obracać w palcach, a ona mieniłaby się tysiącem barw w słońcu. Wiesz potrzebuję ciepła, filiżanki, dłoni, albo kociego futra. Miękkości słów i ostrego zapachu farby. Potrzebuję małych fragmentów, drobnych przyjemności i magicznego kleju dzięki któremu to wszystko zmieni się w całość..."
|
|
 |
|
nie ma już dla nas żadnych szans. i nie mów, że Ci przykro z tego powodu.
|
|
 |
|
a Twojego dotyku brakuje mi teraz najbardziej.
|
|
 |
|
czekanie na Ciebie doprowadza mnie do szału.
|
|
 |
|
zadziwiające jak w jednej sekundzie mogą zniknąć wszystkie marzenia.
|
|
 |
|
pamiętam jeszcze, jak byliśmy mali i gdy mieliśmy jakiś problem biegliśmy na podwórko, do piaskownicy. i niby wszystko się już zmieniło, ale ja bardzo chętnie przesiedziałabym teraz tam całą noc, w miejscu, w którym się już pewnie nie spotkamy.
|
|
|
|