 |
kobieta może w każdej chwili i z każdego powodu, przywołać każde wydarzenie z przeszłości bez względu na czasowy i przestrzenny dystans, zmodyfikować je, wyolbrzymić, upiększyć albo całkowicie przerobić, aby pokazać męźczyźnie, że jest albo był: nieczuły, uparty, tępy, oszukańczy, że się mylił lub/i jest niedorozwiniętym umysłowo idiotą.
|
|
 |
książka z biblioteki, jest jak facet, który miał mnóstwo kobiet. przychodzi do ciebie i czujesz, że pachnie kimś innym. niby go kochasz, chcesz z nim być, chcesz to wszystko pojąć, ale wiesz, że był dotykany przez inne. najgenialniejsza książka odpada, kiedy jest poplamiona, popisana. ktoś ją miał, ktoś ją czytał i ktoś swoim tłustym wzrokiem próbował skumać, o co w niej chodzi.
|
|
 |
najgorsze są momenty tej pieprzonej nadziei, która szepcze ci do ucha, że nie wszystko stracone, a on tak naprawdę kocha tylko ciebie. wtedy przestajesz zwracać uwagę na to, co dzieje się wokół ciebie i znowu traktujesz go jak swoje powietrze. nie docierają już do ciebie żadne słowa, żadne tłumaczenia innych ludzi. jesteś tylko ty, on, i twoja chora, wyimaginowana miłość. a potem, jak za działaniem czarodziejskiej różdżki, wszystko do ciebie wraca, ta cała pieprzona nadzieja gdzieś odchodzi i nagle okazuje się, że to powietrze cię dusi, powoli zabija od środka, a ty czujesz się jeszcze bardziej żałosna, niż na początku.
|
|
 |
najbardziej lubiła, gdy po wszystkim zostawał na niej jego zapach. jego nie było już dawno... wyłapywała wtedy woń jego ciała na swojej skórze i przypominała sobie ścieżki jego dłoni, zawiłe szlaki jego ust. tęsknota nie była bolesna, raczej słodka. wiedziała, że wróci, że znów oplecie sobą jej drżące ciało, zostawiając na niej część siebie. wspomnienie gestu, dreszcz spojrzenia... to wszystko, co składa się na mężczyznę.
|
|
 |
zaczynam nowy rozdział życia. szczerze? spierdalam przed starym.
|
|
 |
gdyby wyciągnąć jakiś sens z moich wpisów i zrobić z nimi coś konkretnego, byłaby całkiem niezła opowieść.
|
|
 |
- jesteś w domu czy już idziesz? - no.
|
|
 |
mam ochotę na obcasy, perły i alkohol.
|
|
 |
jestem wojną, chaotyczną mozaiką wspomnień, którą zżera kwas własnych łez.
|
|
 |
nie musimy ze sobą gadać, ale moglibyśmy sympatyczniej milczeć.
|
|
 |
co u mnie? prawie o nim zapomniałam. nie kocham go już, to pewne. staram się pogodzić z tym, że już nigdy z nim nie będę. zmieniłam pracę. jestem w tym momencie, gdzie wszyscy się ode mnie odwrócili. to trudne, zamknąć najlepszy rozdział w swoim życiu i zacząć wszystko od początku. dziwne uczucie, stracić wszystko i wszystkich. pora zacząć od nowa.
|
|
 |
mówisz, ze kochasz deszcz, a rozkładasz parasolkę, gdy zaczyna padać. mówisz, że kochasz słońce, a chowasz się w cieniu, gdy zaczyna grzać. mówisz, że kochasz wiatr, a zamykasz okno, gdy zaczyna wiać. właśnie dlatego boję się, gdy mówisz, że kochasz mnie.
|
|
|
|