 |
"Zapomniałam. (…) nie pamiętałam nawet jego imienia. Zapomniałam także po drodze wszystko inne. Całą swoją godność i wszystkie moje marzenia."
|
|
 |
Nie obejmuje jej, ani nie całuje. Nie darzy jej czułością żadną, poza słowną. W pewnym sensie oboje nie wiedzą, dlaczego wciąż utrzymują wspólne znajomości i kręgi, jeśli tak naprawdę nie dzielą niczego poza łóżkiem. To nawet rozczulające, że na wspólnej imprezie zauważy ją, ale podejdzie do niej najwyżej dwa razy, z czego ostatni raz tylko po to, by zapytać, o której wychodzi do domu. Lubi go. Mogliby być cudowną i jawną parą, gdyby tylko chciało im się ze sobą rozmawiać.
|
|
 |
Jest mi dzisiaj bardzo wszystkojedno.
|
|
 |
'Niektóre rozdziały trzeba zamknąć.
Tak po prostu.
Bo nadszedł czas.'
|
|
 |
"I to wszystko to jest nic - bo ja już ciebie nie znam. A więc to mi niepotrzebne już. Niepotrzebne żadne zdarzenia, powitania, pożegnania, słowa. Tramwaje i sklepy. I deszcz, i bieganie tymi ulicami po deszczu. To wszystko wcale nie musi być takie ważne. Można to zgubić jednego dnia, zamknąć jednym słowem."
|
|
 |
Jeśli facetowi zależy to nie będziesz potrzebowała czytania między wierszami, bo okaże Ci to. A jeśli mu nie zależy, to choćbyś podała samą siebie na złotej tacy i tak pozostaniesz koleżanką do łóżka.
|
|
 |
"Jeśli nawet zostanę zapisem w Twojej pamięci, jakąś datą, jakimś wspomnieniem, to i tak będzie to powrót do czegoś, co się tak naprawdę nie odłączyło. po prostu się przesunęło na koniec kolejki osób istotnych. I przyjdzie taki dzień, być może po wielu latach, kiedy wyciągniesz – na kilka chwil – na początek kolejki i pomyślisz „Tak, to ten…”
|
|
 |
"Chociaż teoretycznie, powinienem ją przede wszystkim nienawidzić, stać mnie tylko na to, by za nią tęsknić."
|
|
 |
• "Jakie to dziwne, że dwoje przyjaciół może zmienić się w nierozłączną parę, potem w nienawidzących się, a w końcu obojętnych sobie ludzi. I to wszystko w ciągu jednego życia."
|
|
 |
Każda z nas jest po części prostytutką.
Różnica jest tylko w profitach - śpisz z nim wprost za pieniądze.
W wersji dla elegantek - biżuteria w prezencie i komfortowe życie.
Najgorzej jednak gdy robisz to dla nędznego poczucia stabilizacji i złudnej nadziei na coś więcej...
|
|
 |
• Potrafiłam mówić, że kocham, choć wcale tego nie czułam.
Potrafiłam mówić, że to tylko seks, choć bardzo kochałam.
Dziś nie wiem, za którą z tych 'umiejętności' bardziej pokutuję.
|
|
 |
To było tak, jak pokazują te komiksy w internecie, że siedzę sama i mam mętlik w głowie, mam krzyki w głowie i nagle na następnym obrazku ktoś jest ze mną i czuję jego dłoń na plecach, a w mojej głowie wszystko cichnie i myślę już tylko o nim i to było cudowne, to ukojenie, ten spokój, to, że ktoś nieświadomie panował nad moim szaleństwem. Ale no co ja mam teraz kurwa zrobić, gdy dostałam rykoszetem od tego wszystkiego, teraz gdy go widzę to już tego nie czuję, przestał być moim ukojeniem, zbyt wiele razy zawiódł, zbyt wiele razy nie było go, kiedy był najbardziej potrzebny, zbyt wiele razy przez niego cierpiałam i i teraz to działa całkiem odwrotnie, jestem całkiem spokojna i już nie wariuję kiedy jestem sama, ale kiedy on się pojawia to ja... to ja nie wiem, ja się pilnuję, jestem ostrożna, zaczynam się bronić, zamykać, chować, oddalać się od niego, żeby znów przez przypade nie zrobił mi krzywdy i i ja już nie wiem czy mam ryzykować i otwierać się i potem umierać czy... czy kurwa co.
|
|
|
|