 |
Przyjaźń? To nie "słitaśne" nocki u koleżanki w jej wypasionym domu. To nie pożyczanie sobie trampek. To coś więcej. To tysiące przeżytych razem akcji, to pełne zaufanie i świadomość bliskości drugiej osoby, niezależnie od miejsca, gdzie się znajduję.♥
|
|
 |
nie rycz, że coś Ci się coś nie udało, usiądź, otrzyj łzy, weź się w garść, nie daj się pokonać przez coś zwane kłótnią, problemem, kolejnym dupkiem czy następną szmatą, nikt nie powiedział, że będzie zajebiście i kolorowo, ale są takie momenty w życiu człowieka na które warto czekać nawet kilkanaście lat!
|
|
 |
Zamknęła oczy i delikatnie podsunęła głowę do góry, aby być bliżej jego serca. Czuła jak bije, waliło jak opętane. Teraz miała pewność, że ją kocha.
|
|
 |
przy Tobie każdy dzień był zapomnieniem i chciało się beztrosko płynąć w dal. piliśmy nasze słodkie przeznaczenie - Ty i ja. i nagle byłem gotów grać o wszystko i nawet jeśli to największy błąd. gdy kocha się naprawdę cała reszta to blade tło..
|
|
 |
a późnymi wieczorami, najgorsze są walki pomiędzy tym co już wiemy, a tym co nadal czujemy.
|
|
 |
Nieraz przychodzi taki moment kiedy trzeba się wypłakać... Przez to wspomnieniami wracasz.. widzisz to co było szczęściem, zamykasz oczy i widzisz tylko przestrzeń...
|
|
 |
“Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie.”
|
|
 |
Chcą tłumaczyć morderców, samobójców i gwałty, zwalić winę na muzykę za to, że świat jest brutalny. / Słoń
|
|
 |
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
|
|
 |
Dzwonisz i mówisz, że Ci przykro? Trzeba było myśleć wcześniej. Zanim uzależniłeś mój umysł od codziennych rozmów z Tobą, zanim moje oczy nie przepełniły się tak ogromnym żalem, a serce nie pękło, zanim każda godzina nie była tak cholernie trudna i zanim wszystko nie traciło sensu.
|
|
 |
Leżałam z głową na Jego klatce piersiowej wsłuchując się w uderzenia bicia Jego serca. Łaskotałam go delikatnie po brzuchu. - Boję się tego wszystkiego - szepnęłam niepewnie, odwracając się ku niemu. - Czyli czego się boisz? - zapytał, plącząc dłoń w moich włosach. - Siebie, Ciebie, Nas, uczucia , które jest między nami. Tego jak bardzo Ci ufam. Jak się już zdążyłam przywiązać. - wymieniałam kolejno. Podniósł się i usiadł biorąc mnie mocniej w ramiona, posadził sobie na kolanach, przytulił głowę do mojej piersi. - Kocham Cię , skarbie. Kocham nad życie. - wyznał. W jednej chwili jakiś obcy ciężar spadł mi z serca. Kochał mnie, i nic, i nikt, nie miało na to wpływu. Kochał. Nie musiałam się już martwić.
|
|
 |
Obiecaj mi, że pewnego dnia będziemy wracać do jednego domu, zasypiać i budzić się w jednym łóżku, jeść śniadanie w jednej kuchni, parzyć sobie nawzajem kawę po nieprzespanej nocy, dawać sobie całusa przed wyjściem do pracy, na uczelnie, czy gdzieś, a potem wracać, znowu, do siebie.
|
|
|
|