 |
Tak na mnie patrzy i już nie wiem czy naprawdę się zmieniłem. Czy naprawdę dzięki niej poznałem sens życia? Czy to w jej oczach zobaczyłem odbicie mojego serca, które każdego dnia usychało i nagle odżyło? Czy to właśnie ona jest tą osobą, która poprowadzi mnie przez życie, podniesie po porażkach i swoimi ramionami da schronienie przed samym sobą, z którym kłócę się każdego dnia? Czy ona w ogóle widzi we mnie coś więcej niż człowieka, który jest przy niej każdego dnia? Czy rzeczywiście jestem jej miłością tak jak mówiła? Jest tego pewna? Nie pamiętam siebie tamtego. Nie pamiętam dokładnie jakie słowa padały z jej ust, kiedy trzymała moją rękę, a ja lekko osuwałem się w dół. Niech wróci mi pamięć bo znów zaczynam kłócić się z życiem, które chce mi ją odebrać. Kurwa, po co codziennie zadaję sobie te pytania? Przecież ona tu jest. O, budzi się, jej oczy znowu mówią, że mnie kochają. Ja pierdole, przecież słowa są zbędne. Jestem kretynem, przecież jesteśmy sobie pisani./mr.lonely
|
|
 |
Najpiękniejsze jest to, że znów się uśmiecham. / napisana
|
|
 |
Nie kocham Cię, to boli, jak mogłeś, nie mogę tego dłużej znieść, zraniłeś mnie, to koniec, oszukałeś mnie, boję się, wysiadam, wybacz, zwisa mi to, mam to gdzieś, boli mnie serce, nic do mnie nie mów, wyjdź stąd, nie wiem, kiedyś, wątpię, nie wierzę, nie ufam Ci, zostaw mnie w końcu. Dobrze dobrane słowa ranią bardziej niż sztylet wbity w samo serce, szczególnie wtedy, kiedy nam zależy, a wyobraź sobie kurwa, że któreś z wyżej wymienionych słów pada z ust kochanej przez Ciebie osoby. Boli prawda? Ogromny ból wszczepiający się w każdy element Twojego ciała. Gdyby nie ten ból, nie doceniłbyś nic, dlatego walcz, a ból przyjdzie później./mr.lonely
|
|
 |
Mogłabyś dziś przyjść i choć na chwilę zapomnieć o kłótni, która chciała nas poróżnić. Mogłabyś wtulić się w moje ramiona by swoim zapachem przepełniać moje nozdrza i cały umysł. Chcę rozłożyć dłonie i pokazać Ci wszystko co mam.. wszystko, a raczej nic, bo mam jedynie serce, które chcę Ci ofiarować. Możesz mnie wyśmiać i odejść, lub wziąć je i zachować na zawsze. Ono będzie z Tobą wszędzie, będzie biło i pokazywało Ci jak bardzo ważnym elementem mojego życia jest Twoja obecność w nim. Ono nie potrzebuje wiecznej uwagi, nawet go nie zauważysz, będzie siedziało cichutko gdzieś w kącie. Jedyne czego potrzebuje, to odwzajemniona miłość, bo tylko ona będzie w stanie ugasić pragnienie z jakim zmaga się każdego dnia./mr.lonely
|
|
 |
Jesteś w każdym kawałku mojego serca, zamujesz każdą część duszy. Jesteś cząstką mnie, potrzebuję Cię bardziej niż tlenu.
|
|
 |
Jak to jest kiedy zaczyna się wychodzić na prostą? Wtedy zauważasz, że wreszcie świeci słońce a tegoroczna zieleń drzew jest nadzwyczajnie piękna. Wtedy po raz pierwszy uśmiechasz się szczerze, bez udawania, bez sztucznych grymasów. Wtedy jesteś w stanie pomyśleć o przyszłości trochę bardziej pozytywnie niż wcześniej.Wtedy widzisz jak bardzo zrujnowałaś siebie cierpieniem i tęsknotą. Wtedy zaczynasz planować.Tak, wreszcie planujesz co zrobisz kolejnego dnia, a nie tylko polegasz na upływającym czasie czekając, co tym razem Ci przyniesie.Wtedy chcesz zrobić coś dla siebie. Chcesz zacząć żyć, znów poznawać ludzi, wyjść z domu. Wtedy uczysz się chodzić z podniesioną głową, uczysz się oddychać pełną piersią. Wtedy zaczynasz rozumieć to, co Ci się przytrafiło. I pomimo tego, że jeszcze czasem tęsknisz i zapłaczesz, że czasem żałujesz, że jesteś tu sama to widzisz, że jesteś w stanie zacząć wszystko od nowa, a w niedalekiej przyszłości będziesz mogła zawalczyć o nowe szczęście. /napisana
|
|
 |
Czego mnie nauczył? Nauczył mnie, że miłość jest warta wielu poświęceń. Pokazał mi, że dla prawdziwego uczucia jestem gotowa poświęcić całą siebie, jestem w stanie tęsknić i czekać, żyć na odległość, że potrafię być cierpliwa dla każdej chwili szczęścia. Nauczył mnie jak wygląda prawdziwe życie, że są chwile, które unoszą do nieba, ale są również momenty, które spychają Cię na samo dno. Pokazał radość i cierpienie. Dał uśmiech i łzy. Naprawdę dał mi niesamowitą lekcję życiową, z której wnioski właśnie zaczynam wyciągać. Jestem mu wdzięczna, bo wiem, że to doda mi ogromnej siły na przyszłość. I chociaż nacierpiałam się wiele, to nie stało się to na daremno. Wkrótce wszystko minie i pozostanę nowa ja, z bagażem doświadczeń, który pozwoli mi inaczej patrzeć na przyszłość. / napisana
|
|
 |
Mówią - facet, twardy, bez skrupułów, tylko rani nie dając od siebie nic, na pewno nie ma uczuć, a on nocami wylewa łzy, których nikt nie ociera swoim ramieniem. Mówią - bawidamek, myśli, że każda laska może być jego, każda na jedną noc, a on nie widzi żadnej innej poza Nią, jej oczy są dla niego utopią, w której chroni się każdego samotnego dnia, a jej dłonie koją rany zadane w samo serce. Mówią - pewnie niczego się nie nauczył, źle skończy, a on po cichu uczy się na błędach, by pokazać swoim wrogom, że jest wart więcej niż myślą. Stara się być ideałem w oczach kobiety, której oddał swoje serce, każdego wieczora składa ręce i modli się do Boga, by nie odebrał mu ludzi, którzy mu zostali i by dał mu siły do walki ze złym losem./mr.lonely
|
|
 |
Postawiła na otwarte karty. - Wybieraj, ja czy Ona? Spojrzałem na nią, nie rozumiałem co do mnie mówi. - Ty.. czy? - Twoja przyjaciółka, najlepsza. Która z nas? Musiałem chwilę pomyśleć, jaką rzucić odpowiedź. Kocham ją, choć nie mogłem wybierać. Nie mogłem zostawić przyjaciółki, Ona bardzo mi pomaga. Jest dla mnie bardzo ważna. Uwielbiam ją, jak siostrę. - Mam wybrać? Nie wierzyłem co do mnie mówi. - Wybieraj! - Przepraszam, nie mogę wybrać. Kocham Ciebie, Ona jest jak siostra. Nie wybiorę. Wyszła szybkim pędem z pokoju gościnnego, zatrzaskując za sobą drzwi. Wybiegłem za nią. - Poczekaj, nie możesz odejść. Zostań, nie zawiodę Cię, zaufaj. Lekko przypatrując się w jej oczy, dojrzałem kilka kropli łez. - Ty płaczesz? - Tak, powiedz, kochasz? - Głupie pytanie, oczywiście. Ciebie zawsze będę, maleńka. Wziąłem ją w ramiona, delikatnie całując. Wiedziałem, że potrzebuje tego ciepła. - Jestem szczęśliwa,wiesz? Wydusiła przez łzy. Przytuliłem ją mocniej,by poczuła że ma wszystko przy sobie.
|
|
 |
Świat się wali kiedy zdajesz sobie sprawę, że miłość to za mało, że możesz kochać z całych sił, a to i tak nie gwarantuje szczęścia i trwałego związku. / napisana
|
|
 |
Zasypia na moich kolanach, w powietrzu unosi się jej zapach, który pochłaniam każdą częścią mojego ciała niczym narkoman na głodzie. Dotykam jej miękkiego policzka niczym jedwab czy aksamit. Uważnie obserwuję jej zamknięte powieki, które drgają pod wpływem ciężkiego powietrza w pokoju. Cichym szeptem mojego głosu staram się kierować do jej ucha słowa, które sprawią, że zaśnie z uśmiechem na ustach. Szukam jej dłoni i zaciskam ją w swojej by czuła, że jest bezpieczna, i że jestem przy niej. Uwielbiam patrzeć kiedy śpi, jest wtedy ciszą na oceanie, której nic nie jest w stanie zburzyć. Uwielbiam dotykać jej dłoni, bo w moim sercu zaczyna rodzić się pewność, że mam przy sobie skarb, o który walczył będę do samego końca. Zostanę przy Niej dopóki się nie obudzi. Nie spuszczę jej z oczu, by przywitać ją uśmiechem, kiedy szara rzeczywistość wyrwie ją ze snu, a świat kolejny raz straci urok, który tylko we śnie ma idealnie dobrane barwy, sprawiające, że nie chcemy się budzić./mr.lonely
|
|
 |
Chcę dać Ci coś więcej niż burze w sercu, nieprzespane noce i niepokój nad ranem. Chcę wlać Ci do serca żar miłości, który będzie palił Twoje żyły. Chmury na niebie się rozszczepiają ukazując słońce, które jest nowym wyznacznikiem naszej drogi. Może jestem tylko błędem, który trafił do Twojego życia, a może powodem Twoich uśmiechów, tego nie wiem. Moje dłonie uginają się pod ciężarem łez, które wylałem dzisiejszej nocy. Zamienię je w szczęście, którym będę skrapiał Twoje ciało każdego dnia, byś czuła, że nie zmarnowałem szansy, jaką mi dałaś. Jutro znów zapłaczę, ale nie zbiorę łez, bo będę płakał ze szczęścia, a mówiłaś, że łez radości nie wyciera się w chusteczkę./mr.lonely
|
|
|
|