głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika nieogarnietaksiezniczka

stałam na środku korytarza  patrząc jak schodzisz po schodach. ta niebieska  skejtowska bluza  pod tym biała  duża koszulka. jakieś za duże jeansy i voxy na nogach. i do tego ta fryzura. idealnie układające się kruczoczarne  trochę dłuższe włosy. podchodzisz do mnie z uśmiechem na twarzy. nie witasz się z kolegami  nie zatrzymujesz się przy nich. idziesz do mnie  prosto do mnie. stajesz naprzeciwko  wyższy o te parę cm. patrzę Ci w oczy  zdejmujesz bluzę. zarzucasz mi ją na ramiona i dajesz buziaka w głowę. narzekam  bo wolałabym gdzie indziej. rozlega się dzwonek. stoimy tak  śmiejąc się do siebie. niby początki bycia razem  ale jednak coś pięknego. idzie moja nauczycielka matmy  woła mnie. zaczynasz mnie całować  zginam się prawie że  bo wsysasz się we mnie. kocham tamten moment. zapinasz mi bluzę pod samą szyję  łapiesz mnie za rękę  otwierasz drzwi do sali  dajesz ostatniego buziaka i wpychasz mnie do niej na siłę. idealnie. idealnie. idealnie. będę to powtarzać do końca. idealne.

landriina dodano: 10 listopada 2011

stałam na środku korytarza, patrząc jak schodzisz po schodach. ta niebieska, skejtowska bluza, pod tym biała, duża koszulka. jakieś za duże jeansy i voxy na nogach. i do tego ta fryzura. idealnie układające się kruczoczarne, trochę dłuższe włosy. podchodzisz do mnie z uśmiechem na twarzy. nie witasz się z kolegami, nie zatrzymujesz się przy nich. idziesz do mnie, prosto do mnie. stajesz naprzeciwko, wyższy o te parę cm. patrzę Ci w oczy, zdejmujesz bluzę. zarzucasz mi ją na ramiona i dajesz buziaka w głowę. narzekam, bo wolałabym gdzie indziej. rozlega się dzwonek. stoimy tak, śmiejąc się do siebie. niby początki bycia razem, ale jednak coś pięknego. idzie moja nauczycielka matmy, woła mnie. zaczynasz mnie całować, zginam się prawie że, bo wsysasz się we mnie. kocham tamten moment. zapinasz mi bluzę pod samą szyję, łapiesz mnie za rękę, otwierasz drzwi do sali, dajesz ostatniego buziaka i wpychasz mnie do niej na siłę. idealnie. idealnie. idealnie. będę to powtarzać do końca. idealne.

pierwszy buch za zapomnienie  drugi za szczęście. trzecie za miłość  czwarty za życie. piąty za zdrowie  szósty za Ciebie... siedemdziesiąty siódmy za twoje oczy  siedemdziesiąty ósmy za twoje usta. i tak do końca życia. codziennie tyle samo buchów. coś  co stało się tak ważną dla mnie rutyną. coś  co daje mi siłę.

landriina dodano: 10 listopada 2011

pierwszy buch za zapomnienie, drugi za szczęście. trzecie za miłość, czwarty za życie. piąty za zdrowie, szósty za Ciebie... siedemdziesiąty siódmy za twoje oczy, siedemdziesiąty ósmy za twoje usta. i tak do końca życia. codziennie tyle samo buchów. coś, co stało się tak ważną dla mnie rutyną. coś, co daje mi siłę.

chciałabym mieć wyjebane  ale nie umiem i za bardzo nie wiem jak to zrobić.

kashiya dodano: 10 listopada 2011

chciałabym mieć wyjebane, ale nie umiem i za bardzo nie wiem jak to zrobić.

mogłabyś zmienić avatar. teksty nellyy dodał komentarz: mogłabyś zmienić avatar. do wpisu 10 listopada 2011
Ty pewnie teraz pijesz alko z kumplami  a może wyrywasz jakieś panny  którąś z nich zaliczasz. Właściwie możesz w tej chwili robić wszystko  czego się nie domyślam  lub domyśliłam się dawno. A ja... Ja jak głupia siedzę przed kompem z telefonem w ręku czekając aż wejdziesz na gadu albo napiszesz esa .

nellyy dodano: 10 listopada 2011

Ty pewnie teraz pijesz alko z kumplami, a może wyrywasz jakieś panny, którąś z nich zaliczasz. Właściwie możesz w tej chwili robić wszystko, czego się nie domyślam, lub domyśliłam się dawno. A ja... Ja jak głupia siedzę przed kompem z telefonem w ręku czekając aż wejdziesz na gadu albo napiszesz esa .

nawet dokładnie nie wiem  kiedy to się zaczęło  lecz pozostaje ta pewność  że nie skończy się. nie pamiętam dokładnie dnia w którym została u mnie na noc pierwszy raz i tego  jak przegadałyśmy ją do samego rana. nie mam pojęcia w którym momencie moi rodzice zaczęli traktować Ją  jak swoją drugą córkę  oraz z etapu na którym siedziała u mnie z wysuszonym gardłem przeszła na ten  gdy energicznie wstaje z pytaniem czy chcę herbatę. wie  gdzie podziałam komórkę  wymiennie z pen drivem  co chcę na urodziny  te  kolejne i jeszcze następne. zna moje uczucia  choć staram się tak precyzyjnie je tłumić. wstaje o czwartej nad ranem i odrabia polski  i to wszystko jest tak pokręcone  i te pytania czy może w końcu iść się ogarniać do szkoły  na co odpowiada mi ciche chrapanie. sprzeczki? jasne  o kołdrę. patrzę w jutro  pojutrze  w kolejny miesiąc i jakoś nie ogarniam  że mogłoby Jej tam nie być. kocham Cię mocno  krasnalu.

definicjamiloscii dodano: 10 listopada 2011

nawet dokładnie nie wiem, kiedy to się zaczęło, lecz pozostaje ta pewność, że nie skończy się. nie pamiętam dokładnie dnia w którym została u mnie na noc pierwszy raz i tego, jak przegadałyśmy ją do samego rana. nie mam pojęcia w którym momencie moi rodzice zaczęli traktować Ją, jak swoją drugą córkę, oraz z etapu na którym siedziała u mnie z wysuszonym gardłem przeszła na ten, gdy energicznie wstaje z pytaniem czy chcę herbatę. wie, gdzie podziałam komórkę, wymiennie z pen-drivem, co chcę na urodziny, te, kolejne i jeszcze następne. zna moje uczucia, choć staram się tak precyzyjnie je tłumić. wstaje o czwartej nad ranem i odrabia polski, i to wszystko jest tak pokręcone, i te pytania czy może w końcu iść się ogarniać do szkoły, na co odpowiada mi ciche chrapanie. sprzeczki? jasne, o kołdrę. patrzę w jutro, pojutrze, w kolejny miesiąc i jakoś nie ogarniam, że mogłoby Jej tam nie być. kocham Cię mocno, krasnalu.

widząc go ponownie po dwóch miesiącach przerwy  nie wiedziałam jak się zachować. nie wiedziałam  czy rzucić się na niego  czy zachować ostrożność. ta nasza miłość była strasznie delikatna  pełna nieporozumień  płaczu  nie chciałam jej psuć. każdego dnia wyobrażałam sobie nasze spotkanie  lecz nie przypuszczałam  że to się tak potoczy. dalej widzę te twoje zielone oczy  gapiące się w moje. dalej czuję twoją rękę  łapiącą moją. dalej czuję twój zapach  uderzający o moje nozdrza. dalej czuję te bijące od ciebie ciepło  kiedy przytulałeś mnie. dalej siedzę w twojej bluzie  od której dostaję szału. nie wiem po co  nie wiem dlaczego to robię  nie wiem nawet  czy długo coś z tego będzie  ale dalej to robię. i chcę to robić. chcę cię kochać ponad wszystko.

landriina dodano: 9 listopada 2011

widząc go ponownie po dwóch miesiącach przerwy, nie wiedziałam jak się zachować. nie wiedziałam, czy rzucić się na niego, czy zachować ostrożność. ta nasza miłość była strasznie delikatna, pełna nieporozumień, płaczu, nie chciałam jej psuć. każdego dnia wyobrażałam sobie nasze spotkanie, lecz nie przypuszczałam, że to się tak potoczy. dalej widzę te twoje zielone oczy, gapiące się w moje. dalej czuję twoją rękę, łapiącą moją. dalej czuję twój zapach, uderzający o moje nozdrza. dalej czuję te bijące od ciebie ciepło, kiedy przytulałeś mnie. dalej siedzę w twojej bluzie, od której dostaję szału. nie wiem po co, nie wiem dlaczego to robię, nie wiem nawet, czy długo coś z tego będzie, ale dalej to robię. i chcę to robić. chcę cię kochać ponad wszystko.

  kocham Cię najbardziej na tym pierdolonym świecie.   a no ja też uważam  że kartony zabijają.

kashiya dodano: 9 listopada 2011

- kocham Cię najbardziej na tym pierdolonym świecie. - a no ja też uważam, że kartony zabijają.

odszedłeś a mówiłeś  że szczęście nigdy mnie nie opuści kłamco.

kashiya dodano: 9 listopada 2011

odszedłeś a mówiłeś, że szczęście nigdy mnie nie opuści kłamco.

to własnie przez Ciebie odrzucałam każdego chłopaka  który do mnie zarywał. który chciałby żebym była dla niego kimś więcej niż koleżanką. to przez Ciebie teraz nie jestem szczęśliwa  dupku.

kashiya dodano: 9 listopada 2011

to własnie przez Ciebie odrzucałam każdego chłopaka, który do mnie zarywał. który chciałby żebym była dla niego kimś więcej niż koleżanką. to przez Ciebie teraz nie jestem szczęśliwa, dupku.

po kilku miesiącach znów tam poszłam. w miejsce  które kochałam  w którym uwielbiałam przesiadywać godzinami  czytać  myśleć. miejsce w którym z wolna zakwitała wiosna  a topniejący śnieg dawał się we znaki mocząc buty. na powrót się tam znalazłam   tam  gdzie do niedawna przychodziłam razem z Nim  tam  gdzie poznawałam Jego tajemnice  Jego usta  Jego uczucia. właśnie w tym miejscu  któregoś z pierwszych dni marca  płakałam  bo te drzewa  ta ławka  to wszystko   bez Niego było nie do zniesienia.

definicjamiloscii dodano: 8 listopada 2011

po kilku miesiącach znów tam poszłam. w miejsce, które kochałam, w którym uwielbiałam przesiadywać godzinami, czytać, myśleć. miejsce w którym z wolna zakwitała wiosna, a topniejący śnieg dawał się we znaki mocząc buty. na powrót się tam znalazłam - tam, gdzie do niedawna przychodziłam razem z Nim, tam, gdzie poznawałam Jego tajemnice, Jego usta, Jego uczucia. właśnie w tym miejscu, któregoś z pierwszych dni marca, płakałam, bo te drzewa, ta ławka, to wszystko - bez Niego było nie do zniesienia.

pozwól mi siedzieć bezczynnie z kolorowym kubkiem przepełnionym kawą studiując materiał z geografii. pozwól mi nic nie robić  nic ważniejszego. daj udawać. pozorować  że jest dobrze  radzę sobie  nie myślę o Nim   w ogóle  ani trochę  nie tęsknię.

definicjamiloscii dodano: 8 listopada 2011

pozwól mi siedzieć bezczynnie z kolorowym kubkiem przepełnionym kawą studiując materiał z geografii. pozwól mi nic nie robić, nic ważniejszego. daj udawać. pozorować, że jest dobrze, radzę sobie, nie myślę o Nim - w ogóle, ani trochę, nie tęsknię.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć