|
mętlik, wspomnienia, złość, emocje, ból, tęsknota, gorycz, rozpacz, smutek, żal, obłęd, otchłań, niecierpliwość, nicość, stan emocjonalnego dna i totalny rozpierdol psychiczny. to tylko część rzeczy, z którymi zmagam się na co dzień, i które mogę ci wymienić. bo więcej się nie dowiesz, nie usłyszysz, nie ode mnie. jeśli chcesz, to podejdź i sam zobacz co zapisane jest w moim ciele. zobaczysz to czego nie mówię i o czym nie chcę słyszeć więcej.
|
|
|
12 sierpień? Dzień bez wspomnień. Jedynie moment odliczania. Staję się coraz bardziej nerwowa. Jest już wieczór, a więc to tylko tydzień.. Nie wiem, jak to zniosę i czy w ogóle zniosę. Nie mam bladego pojęcia, jak wywinę się od tego co ma się wydarzyć. Czy dam radę jakoś to przerwać? Może tak, może nie. Zobaczymy, czas pokaże na ile będę silna, a na ile słaba. Jednak wiem, że nie przetrwam. Upadnę kolejny raz. Zawsze upadałam i tym razem nie będzie inaczej. Bo taki mój los, zawsze pod wozem, nigdy nie mam szans bycia na wyższym poziomie.
|
|
|
Kiedyś zastanawiałem się na czym polega miłość, patrzyłem na tych wszystkich zakochanych ludzi i nie mogłem pojąć co ich do siebie przyciąga, na czym polega to uczucie, które jest między nimi. Wyglądało to tak, jakby cała "miłość" opierała się przede wszystkim na czułych słówkach, spacerach, kwiatach, pocałunkach. Kiedy dorosłem i związałem się z pierwszą dziewczyną, nadal zastanawiałem się co zrobić, by pojawiła się miłość. Przynosiłem Jej kwiaty, chodziłem z Nią na spacery, całowałem Ją, lecz wciąż nie wiedziałem co w tym wszystkim jest, że ludzie spędzają ze sobą całe życie, opierając je głównie na tych czynnościach. Teraz, kiedy jestem z Nią, wiem, że czułe słowa, spacery, kwiaty, śniadania i inne te czynności są jedynie namiastką miłości. Najważniejsze jest to, co mówi serce, kiedy trzymam Ją za rękę, a ono uparcie powtarza: "Jej obecność daje Ci siłę" i bije szybciej, z każdym spojrzeniem w Jej oczy, bo chce by była obok jak najdłużej./mr.lonely
|
|
|
Codziennie milczę i zadaję sobie różne pytania. Zastanawiam się nad tym co się ze mną dzieje, dlaczego nie rozmawiam z ludźmi, dlaczego odchodzę, czemu tak znikam... I nie mogę znaleźć trafnej odpowiedzi na to wszystko. Mam poczucie, że robią to świadomie, choć wbrew temu czego tak naprawdę chcę i od samej siebie oczekuję. Podświadomie myślę nad tym czy nie wprowadziłam w swoje życie takiego buntu, który chroni mnie przed tym złem? Bo może faktycznie coś w tym jest. Może moje milczenie nie jest spowodowane zmęczeniem czy brakiem czasu, ale ucieczką, chwilową obroną, atakiem na wspomnienia. Nie mam pojęcia co mam o tym myśleć. Wiem, że tworzy się we mnie mętlik, a zeszyt, który założyłam do spisywania bólu i wspomnień, stał się złem. Moim złem, którego pozbywam się prawie zawsze, gdy muszę wybierać pomiędzy blizną na ciele a na duszy.
|
|
|
Jestem czy już mnie nie ma? Uciekam do miejsc, w których byłem sam, w których mogłem rozmawiać z samym sobą i dowiedzieć się czego tak naprawdę chcę. Patrzę w niebo, już któryś raz z kolei, lecz wciąż nie potrafię odnaleźć sensu zapisanego gdzieś w gwiazdach. Samoloty nade mną pokazują mi, że czas się jednak nie zatrzymał, a przecież właśnie o to tak uparcie prosiłem dziś Boga. Zgubiłem się w swojej duszy, jeszcze niedawno była moim drugim domem, w którym czułem się swobodnie. Dziś nie wiem czym jest i do kogo należy, wiem jedynie, że zniknąłem gdzieś za rogiem i szukam sensu, szukam miejsca, w którym znów będę mógł pomodlić się o Twój uśmiech, który zdarłem z Twej twarzy swoim zachowaniem./mr.lonely
|
|
|
Widzę Cię Aniołku. Wszędzie. Nieważne gdzie jestem, Ty podążasz za mną tak jak obiecałaś. Czuwasz, cichutko i subtelnie. Doglądasz moich błędów. Podaj mi dłoń i usiądź ze mną wśród tych wspaniałych drzew. Są silne, dlatego tak bardzo lubię się nimi otaczać. Ja jedna, słaba istota w samym środku terroru i potęgi. Cii. Słyszysz ptaki? Lubiłaś zabierać mnie do lasu i nasłuchiwać ich śpiewu. Chcesz papierosa? to mój ostatni. Zaciągnij się dymem i porzuć wraz ze mną wszystkie negatywne myśli. Tego wieczoru, tej nocy jesteśmy tylko my, papierosy i whisky. My i nasza miłość, przyjaźń, nasze wspomnienia, emocje, uczucia, więzy. My przeciwko światu a może nie? Może to tylko kolejna wyimaginowana postura Twojej kruchej osoby? Może tęsknota znowu spotęgowała się do tego stopnia, że poddała się obłędowi, który pogrywa na wyniszczonej psychice? Nieważne. Dla mnie zawsze będziesz żywa, bo mam Cię w sercu. Kocham Cię, mała.
|
|
|
Minęły moje urodziny. Nie, nie były najlepsze. Śmiałam się, piłam, dziękowałam za masę nieszczerych życzeń i garstkę prawdziwych. Dziękowałam za prezenty i obecność tych kilku osób. Rozpaliłam ognisko, zrobiłam zapas papierosów i wpatrując się w płomień.. Umarłam. Umarłam bo nie było najważniejszych osób. Trzymałam w prawej ręce zapalonego szluga,w lewej butelkę wódki, którą popijałam z gwinta. Dostałam wspomnieniami po mordzie i zauważyła to tylko jedna osoba z tego grona. Zauważył jak w ciągu chwili rozerwało się moje serce a policzki stały się mokre. Widział jak pragne obecności ludzi, których już nigdy nie będę mogla przytulić i powiedzieć, że ich kocham. Ludzi, którzy ustanowili sens mojej egzystencji. Ludzi, którzy odeszli bezpowrotnie pozostawiając jedynie pustkę, wspomnienia, które mnie zabijają, poczucie winy i wiecznie krwawiącą ranę na sercu. Przez całą noc nie zabierałam wzroku z palącego się ogniska. Całą noc cicho krwawiłam i cicho umierałam.
|
|
|
Kocham nocne spacery. W obcym mieście, w obcym kraju, wśród ludzi, którzy mnie z góry nie osądzają. Tutaj jestem nikim.Tylko kolejnym przechodniem, nie wyróżniającym się z tłumu. To tutaj jest najpiękniejsze. Tolerancja przy zawieraniu znajomości. Nie liczy się to jakiej jesteś wiary, jak się ubierasz, czy masz tatuaż lub kolczyki na twarzy. Nie liczy się nic prócz serca. Ludzie nie są tak płytcy jak Polacy. Ci ludzie są odpowiedzialni za własne słowa i czyny, ostrożnie stawiają każdy krok a gdy dostrzegą smutną lub zagubioną osobę - Biegną z pomocą, nie zastanawiając się nad tym czy wcześniej gdzieś się minęli. Nie liczy się czy ma nadwagę czy wręcz widać jej kości. Nieważne czy jest hetero czy homo, nie moi drodzy. To nie ma za granicą najmniejszego znaczenia i to jest cudowne. Ta atmosfera i akceptacja. bezinteresowność i nie użalanie sie nad sobą - Pełen optymizm i chęć niesienia pomocy nieznajomemu. To coś czego w Polsce nie można na co dzień doświadczyć. Tutaj nie ma iluzji.
|
|
|
Jeśli zniknę.. Nie szukaj mnie. Nie płacz w poduszkę. Nie przesiaduj godzinami w miejscach w którym wspólnie bywaliśmy. Nie odczuwaj strachu i lęki. Nie przerywaj pracy - Tak bardzo ją kochasz. Nie porzucaj marzeń - Będą wciąż realne. Nie rezygnuj ze szczęścia - Wciąż będzie uchwytne. Nie krzycz na całe miasto - Pomimo tylu ludzi, nikt Cię nie usłyszy. Nie upadaj na kolana i nie błagaj Boga o mój powrót - Jego nie ma, więc Cię nie wysłucha. Nie zmieniaj zamka w drzwiach - Może wrócę. Nie pisz listów, które będziesz chował do szafy - to spotęguje tęsknotę. Nie żałuj - Nie jesteś mi obojętny. Nie popadaj w uzależnienia - Przeze mnie nie warto. Nie spisuj na straty innych kobiet - Jest wiele wspaniałych. Nie wyprowadzaj się - Będę twoim Aniołem Stróżem. Nie zamykaj okien - Może kiedyś cichutko się zakradnę i położę obok Ciebie by złożyć pocałunek na Twoim czole.
|
|
|
Może to prawda, że się boję. Może boję się miłości, może boje się każdego zbliżenia z nim. Jednak bardziej boje się pustki, którą dostrzegam za każdym razem gdy spoglądam w lustro. W moich źrenicach nie ma nic. Nie ma uczucia, nie ma zaangażowania, jest ta pierdolona obojętność, która po raz kolejny przytwierdza mnie do gruntu. Świat kłamstw. Żyję w wyimaginowanym świecie, w którym osoby martwe, dla mnie wciąż tętnią życiem. Żyję w brutalnym świecie, odpychając realia, które zabijają we mnie to co najlepsze. Krwawię czarną magmą, która spływa po moim ciele. Blednę w oczach innych, zanikam. Odpalam papierosa i tylko wtedy prawdziwie się uśmiecham, bo czuję ulgę, spokój. Piję kawę i odsuwam lęk, odsuwam stres i wspomnienia - Chyba nawet człowieczeństwo. Tracę siebie, wiem. Którą z dróg mam wybrać? Znowu nie wiem.
|
|
|
Dostałam sms'a od szefa. Prosił o to bym wyszła z firmy i pojawiła się w niej dopiero w środę. Nie wiedziałam co się stało, a w głowie pojawiło się milion myśli. Współpracownik podał mi do ręki kartkę i podejrzanie się uśmiechnął. Spojrzałam na adres kawiarni. Pismo było jakby znajome, ale mylące. Zajęłam stolik przy oknie a po chwili zauważyłam, ze obok stoi jakiś mężczyzna. Łzy napełniły moje źrenice. Zamarłam. Wpatrywał się we mnie z uśmiechem i bukietem róż. Przytulił i zakomunikował, że mnie nie puści. Nie dzisiaj. Zapewnił, że jestem dla niego, że jestem jego tlenem a beze mnie usychał jak zaniedbywany kwiat, któremu nie dostarcza się wody. Nie wierzyłam w to co widzę. Przemierzył tyle tysięcy kilometrów po to by złożyć mi życzenia i podarować prezent, choć mógł to zrobić nieco później. Po to by powiedzieć jak mocno mnie kocha i ile znaczę. Jak go nie kochać, jak przyznać, że to zwykła iluzja, jeśli zna się tak wspaniałego mężczyznę..
|
|
|
|