 |
|
Puszczam wodze, niech się dzieje co chce, jest cudownie.
|
|
 |
|
Odcięłam się od ludzi, którzy okazali się niewarci odgrywania jakichkolwiek ról w moim życiu.
|
|
 |
|
Pamiętaj, osoby, którym na Tobie zależy, mimo wszystko Cię nie zostawią.
|
|
 |
|
Przeciwności losu potraktuj jako trening.
|
|
 |
|
Alkohol to wspaniała rzecz. Za jego sprawą beznadziejne imprezy stają się zabawne, szkaradni faceci atrakcyjni, poza tym nic tak nie dodaje pewności siebie jak alkohol. Jednocześnie to przez niego napalamy się na brzydkich facetów, puszczamy pawia i dzwonimy do byłych w środku nocy, by wykrzyczeć im, że otrząsnęłyśmy się już po tym burzliwym rozstaniu dwa lata temu.
|
|
 |
|
Co się polepszy, to się popieprzy, co się zbuduje, to się zrujnuje, co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali.
|
|
 |
|
z miłą chęcią się poświęcę i kupię Ci bilet na tego twojego pierdolonego marsa. w jedną stronę, oczywiście.
|
|
 |
|
zakocham się na nowo, żeby zapomnieć. wypchnę Cię z serca innym.
|
|
 |
|
Niby żyję, bo niby wdycham tlen i niby umiem oddychać, niby, bo nie ma Ciebie, mojego uzależnienia, które pokazuję jak oddychać, jak wstawać, jak się uśmiechać, jak istnieć.
|
|
 |
|
Żadne z Nas oficjalnie nie powie, że to koniec. Ja się nie odezwę, bo zbyt Cię kocham by zakończyć to jako pierwsza, a Ty? Ty sądzisz, że o niczym nie wiem i nie chcesz mnie ranić, nie wiedząc, że te najgłębsze blizny już powstały.
|
|
 |
|
Ty nigdy nie pozwolisz mi odejść, nie? Sam tak cholernie mnie zraniłeś, bujasz się z jakimiś typiarami, ale nie zniósłbyś tego, że ułożyłam sobie bez Ciebie życie, więc wracasz. Co kilka miesięcy pojawiasz się znowu, robisz zamieszanie i znikasz, mając spokój na jakiś czas, bo przecież dobrze wiesz jak długo się po Tobie zbieram. Skurwiały egoista.
|
|
 |
|
Może tylko trochę mniej się śmieję, częściej udaję, rzadziej dobrze sypiam i uczę się życia na kofeinie. Dawka papierosów uległa zwiększeniu, tlenu zmalała. Myślę, że więcej we mnie łez niż szpiku i krwi. Myślę, że jestem bólem.
|
|
|
|