 |
|
taaa kurwa kochaj i żałuj... ;**
|
|
 |
|
odszedł.. co nie zmienia faktu , że i tak wróci .
|
|
 |
|
leżałam na łóżku. z głośników leciał dobry, głośny rap. myślałam nad całą sytuacją. on siedział obok i co chwilę odgarniał mi włosy, które spadały na moją twarz. z dworu dochodziły rozmowy naszych rodziców, trzaski pakowanych walizek do ciężarówki. to były ostatnie minuty, które mogliśmy spędzić razem, w których mogliśmy poczuć siebie, usłyszeć nasze głosy. usiadłam na łóżku. dotknęłam jego twarzy. w oczach pojawiły się pierwsze łzy. tak cholernie go kochałam. nie chciałam, żeby odjeżdżał. chciałam, żeby nadal przychodził do mnie o 1O:OO rano, przynosząc mi śniadanie do łóżka, żeby dawał mi bluzę, kiedy było zimno, żeby siedział u mnie do późnego wieczora, czekając aż usnę, żeby był zawsze. a teraz? złapał mnie za rękę i powiedział, że musi iść. ostatni pocałunek, ostatni uśmiech. stałam przed domem i przez krótką chwilę patrzyłam jak odchodzi. nie wytrzymałam. pobiegłam do swojego pokoju i poryczałam się jak dziecko, któremu odebrali ulubionego misia. na zawsze. / mojekuurwazycie
|
|
 |
|
redd feat. akon snoop dogg - i m day dreaming
|
|
 |
|
Nie możesz się pogodzić z jego odejściem. Wstając rano, za każdym razem łudzisz się, że nim zajdzie Słońce, wydarzy się coś, co powoli znowu zacznie zmierzać do nienamacalnej bliskości między wami. Wieczorem uświadamiasz sobie, że jednak to jeszcze nie ten moment, przecież nic się nie wydarzyło. Zaczynasz się obwiniać. Ale dochodząc do wniosku,że ty nic nie zrobiłaś, po prostu złudnie czekałaś, szukasz innych winnych. Zmęczona ciężką rutyną , zdawałoby się dążącą do najgorszego stanu, modlisz się. W rozmowie z Bogiem obwiniasz Go bezkarnie, jak tylko potrafisz za to, że pomimo jak bardzo się starasz nic nie wychodzi. Ale to też wcale nie pomaga. Zostajesz z tym bólem zupełnie sama. W niczym ani nikim nie potrafisz odnaleźć oparcia, co powoli cię wyniszcza .
|
|
 |
|
Wiem. Było. Minęło. Ale czy grzechem jest żyć w nadziei na ponowną Twoją obecność w moich ramionach? Przecież wtedy każdy dzień, najmniejsza czynność będą miały jakikolwiek sens. A tak, po prostu przemijają, bez najmniejszego nawet zadowolenia .
|
|
 |
|
Nikt nie będzie w stanie zastąpić mi Ciebie. Wiedziałam to już w chwili, gdy zostawiłeś mnie z tym wszystkim samą i poczułam ogromny uścisk w sercu. Świadczyło to o zatrzymaniu się jego regularnego, dotychczas bicia. Jedyne co może zaprzestać ten bolesny proces to Twoja obecność oznaczająca ponowne połączenie się naszych dusz.
|
|
 |
|
Umieram. Długotrwale, powoli, boleśnie. Zaczynając od najważniejszej -od tamtego wieczoru, już tylko dla mnie, rzeczy- wspomnień. Wypalają się, gasną, zanikają. Prawie Cie już nie pamiętam. Ale zbyt wiele nas łączyło by zniknięcie ich było w stanie obronić mnie przed samotnością, z dala od uczuć, pamięci. Na końcu umiera ośrodek rozpalonego, od początku tak samo, uczucia: serce. Walczy z bólem, z możliwością zapomnienia Ciebie. Opadam tak już od dłuższych kilku miesięcy, a i tak nic nie chce opuścić mnie na zawsze. Świadczy to chyba o mojej sile do Twoich uczuć, a z drugiej strony braku jej w podjęciu walki z samą sobą. Z tym co dla mnie najważniejsze.
|
|
 |
|
Nie chcę balangi na sylwestra, nie chcę melanżu o którym będą opowiadać sąsiedzi, chcę spokojnie zakończyć ten rok z ulubioną płytą i kieliszkiem szampana w ręce. / scoobychrupek
|
|
 |
|
jeśli nie używa się serca, to co to za różnica, czy będzie ono złamane, czy nie./ jestdlamnietlenem
|
|
 |
|
Nie przywracaj dawnych chwil, to kurewsko boli. / Stostostopro .
|
|
 |
|
nie widziałam Cię już 3 miesiące.. cholernie tęsknię. / lid
|
|
|
|