 |
szliśmy polną dróżką trzymając się za ręce. nasz śmiech roznosił się między drzewami, a śpiew ptaków umilał marsz. pierwsze, wiosenne promienie słońca grzały nasze twarze, a ja czułam się tak strasznie szczęśliwa. zatrzymywaliśmy się na chwilę, byś mógł skraść mi jeden z czułych pocałunków, goniliśmy się jak małe dzieci raz po raz pokazując sobie język, patrzyliśmy w niebo i szukaliśmy chmur, które kształtem przypominały smoki. obudziłeś we mnie malutką dziewczynkę, napędziłeś kruche serduszko by zabiło mocniejszym rytmem, pewniejszym. patrzyłam w Twoje niebieskie tęczówki i szeptałam jak mocno Cię kocham, kryłam się w Twoich ramionach i czułam się bezpiecznie, czułam się kochana. wtedy na moment czas się zatrzymał, na tę chwilę byliśmy w naszym skrytym świecie. nie liczyło się nic. a gdy przyciągnąłeś mnie do siebie i oznajmiłeś, że kochasz, jak nikogo nigdy, do granic możliwości, wtedy wiedziałam, że tego właśnie szukałam, że o tym właśnie marzyłam.
|
|
 |
między nami zaczyna budować się mur, który coraz trudniej nam przebić. coraz częściej milczymy, coraz częściej się kłócimy, coraz częściej jesteś powodem, przez który płaczę nocami. zaczynamy się różnić, zaczynamy się mijać. co się dzieje, kochany? co robimy źle? gdzie popełniliśmy błąd? nie pozwól by to wszystko się skończyło, nie pozwól by do końca nas podzielono. zróbmy coś, walczmy, proszę. tak mocno Cię kocham, dobrze wiesz, a to, że wątpię, że błądzę, to nic, to drobiazg. obiecałeś, że my już zawsze, że do końca, że bez względu na wszystko. dlatego zerwij tę kurtynę milczenia, daj mi znak, że Ty też chcesz by wszystko wróciło, by było jak dawniej.
|
|
 |
Człowiek tyle razy umiera, ile razy traci swoich bliskich.
|
|
 |
To wielka sztuka uśmiechać się, a w środku być rozdartym na miliony kawałków.
|
|
 |
Masz kogoś przez jakiś czas, a potem w jednej chwili już nie masz
|
|
 |
przypomniałam sobie,jak pijani biegaliśmy po plaży.bosymi stopami brodziliśmy w chłodnym piasku, wpatrywaliśmy się w gwiazdy i co chwila lądowaliśmy na kocu śmiejąc się przy tym w głos.trzymaliśmy się pod ramię i mówiliśmy,że razem damy radę,że ja pomogę Tobie a Ty pomoże mnie.mówiłeś tak wiele,a ja słuchałam,bo po raz pierwszy zobaczyłam Twoje inne oblicze.chlapiąc się po kostki w wodzie uciekaliśmy przed falami,nie zwracaliśmy uwagi na resztę,zamknęliśmy się na wszystko,tylko my.ponownie leżąc na kocu położyłeś głowę na moim brzuchu, pamiętasz?śpiewaliśmy znajome wersy piosenki a w przerwach wyznawałeś,jak mocno mnie lubisz.zburzyłeś mur,zza którym zawsze się chowałeś,wpuściłeś mnie na ten moment do środka,pozwoliłeś poczuć jak to jest,gdy cała Twoja uwaga skupia się na mnie.zataczając szerokie łuki wracaliśmy ulicą,a Ty nie pozwalałeś mi odejść choćby na centymetr,byłam Twoją podporą,byłam pomocą,czułam się potrzebna.uwielbiałam Cię takiego,uwielbiałam każdą chwilę z Tobą,z wami.
|
|
 |
proszę, złap mnie mocno za ramiona i potrząśnij stanowczo moim ciałem. nie pozwól odwrócić wzroku, przeszyj niebieskimi tęczówkami na wskroś i uświadom, że nic nie ma, że między nami nie ma niczego, że nie czujesz nic, gdy na mnie patrzysz, że serce nie przyspiesza, gdy spotykamy się wzrokiem, że to tylko mój umysł płata mi figle. sprowadź mnie na ziemię, błagam. weź ostatni raz w ramiona, szepnij, że dla Ciebie to zwyczajna zabawa, że lubisz tego typu grę, że zwodzisz mnie za nos, a ja naiwna dałam się nabrać. nie daj mi popełnić błędu, nie prowadź mnie w kierunku klęski, zatrzymaj zanim stracę wszystko i wszystkich. no na co czekasz? powiedz mi to, muszę to usłyszeć, moje serduszko musi to usłyszeć. to taki głupiutki narząd, uparty. otul mnie ciepłem Twego głosu, a wtedy odejdę, albo zwyczajnie przestanę wariować. otrząsnę się z pyłu zauroczenia. no dalej, zrób to dla mnie.
|
|
 |
DWADZIEŚCIA JEDEN MIESIĘCY RAZEM! ♥
|
|
 |
Popsuty laptop. Niedługo wrócę. Obiecuję. Będą nowe wpisy.
Tęsknię za Wami.
|
|
 |
to jak walka z wiatrakami, nie umiem poradzić sobie z tym uczuciem. to dopiero zalążek, pierwiastek, który narodził się gdzieś w korytarzach mojej duszy, ale jest na tyle silny, że nie umiem sobie z nim poradzić. właściwie wszystko jest proste dopóki nie ma go obok, dopóki nie widzę jego oczu i nie słyszę jego głosu. gdy go nie ma, mogę oszukiwać sama siebie, wmawiać, że to tylko chwilowa fascynacja, że to minie równie szybko jak się pojawiło. jednak gdy tylko jego sylwetka pojawi się na horyzoncie, przestaję trzeźwo myśleć. serce jak głupia wyrywa do przodu, a swoim głośnym bicie zagłusza podszepty rozumu. zasłania mi oczy i każe słuchać, wmawiając, że to ono ma rację, że to ono wie lepiej. a ja? jestem słaba, zbyt słaba. lgnę do niego jak ćma do światła i zdaję sobie sprawę jak wielkie ryzyko mam przed sobą. próbuję walczyć, próbuję robić wszystko byleby tylko to zatrzymać. muszę dać radę, muszę.
|
|
 |
Jestem pewna, że zatęsknisz. Może to będzie tylko chwila, moment, ułamek sekundy, ale zatęsknisz wiem to. Może będziesz wtedy stał w kolejce po fajki, a może będziesz słuchał dobrego rapu. Albo będziesz z nią, poczujesz jej zapach i stwierdzisz, że nic nie dorówna mojemu. Ale zatęsknisz. Przeleci Ci przed oczyma wszystko. Każdy mój uśmiech, każda łza. Każda chwila spędzona razem. Zatęsknisz.
|
|
|
|