 |
Bóg dał nam kawę do rzeczy które możemy zmienić oraz wino, dla rzeczy których nie możemy zmienić, a musimy zaakceptować.
|
|
 |
Bo czasem, to już mi się nie chce udawać, że jest dobrze. Chciałabym wybuchnąć płaczem i wykrzyknąć wszystko, co mnie męczy na całe gardło.
|
|
 |
Każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje się bardzo samotny.
|
|
 |
mogłabym tak co wieczór potajemnie wpuszczać go do domu, by nie obudzić rodziców. rozmawiać godzinami szczerze o swoich uczuciach i co jakiś czas wybuchać śmiechem, bo jedno powiedziało coś śmiesznego. mogłabym tak już zawsze przysypiać w jego ramionach i być budzoną czułymi pocałunkami. patrzeć mu w oczy i słuchać jak mówi, że kocha, że dla niego jestem skarbem. mogłabym splatać nasze dłonie i słuchać jak odbicia naszych serc synchronizują się bijąc miarowym rytmem. mogłabym tak zwyczajnie odizolować nas od świata, by nikt już nam nie przeszkadzał, by nikt nie był w stanie nas poróżnić. mogłabym wiele - dla niego.
|
|
 |
Ten kto pierwszy wyciągnie rękę po kłótni wcale nie jest stracony, on po prostu nie chce stracić.
— jakże prawdziwe.
|
|
 |
Góry to siła. Siła zaklęta w skałę. I wierność. Góry są wierne. Bardzo wierne.
|
|
 |
2. i nawet jeśli byś błagał, prosił o wybaczenie, nie ugnę się, nie ulegnę. za dużo złego wprowadziłeś do mego świata, za dużo krzywd wyrządziłeś.
|
|
 |
1. ile to już trwa, tatusiu? sześć? siedem lat, gdy przestałeś widzieć we mnie córkę i zacząłeś traktować jak szmatę? gdy przestałeś całować na dobranoc i powtarzać jak mocno kochasz? od jak dawna zamiast miłości, karmisz mnie cierpieniem, pokazujesz, że jestem zwyczajnym problemem? nie jestem w stanie nawet zliczyć jak często podnosiłeś na mnie rękę, jak często mówiłeś, że jestem nic nie warta, że mam Ci zejść z oczu. a ja, ja byłam w stanie zrobić dla Ciebie wszystko, widziałam w Tobie wszelkie ideały. no właśnie, czas przeszły, bo teraz jedyne co do Ciebie czuję, to odrażenie, zwykły żal. nie płaczę już, nie obarczam się winą, nie próbuję Cię usprawiedliwiać. zrozumiałam, że to Ty jesteś winny, to Ty masz problem, to na twoich barkach spoczywa ciężar tego, że zniszczyłeś mnie wewnętrznie. nawet nie jesteś świadom jaką krzywdę mi wyrządziłeś, prawda? przez Ciebie do pewnego czasu nie potrafiłam nikomu zaufać, nie potrafiłam pokochać, bo bałam się, że każdy potraktuje mnie jak Ty mamę
|
|
 |
chciałabym, żebyś mnie rozumiał, żebyś zaakceptował charakter, który wiem, jest cholernie trudny. chciałabym, żebyśmy się już nie kłócili, nie o takie błahostki, kochanie. chciałabym, żebyś mi ufał, żebyś widział we mnie nie tylko dziewczynę, ale i przyjaciela. chciałabym, żebyś w końcu dostrzegł, jak kocham Cię całą sobą. chciałabym, żebyś nie izolował mnie od innych, żebyś mnie zamykał w klatce pod kluczem. chciałabym, żebyśmy nauczyli się dochodzić do kompromisów. chciałabym, żebyś idąc do klubu z kumplami, nie zapominał o mnie, nawet jeśli jakaś spróbuje Cię omamić. chciałabym, żebyś nie obrażał się, bo czasami wolę spędzić czas z ekipą. dobrze wiesz, jak ich uwielbiam. chciałabym, żebyś w końcu zaczął ze mną rozmawiać, żebyś mówił otwarcie co Cię boli. może wtedy ominęlibyśmy tyle nieporozumień i sprzeczek? chciałabym, żeby w końcu zaczęło się układać, bo naprawdę, mam już dość przepłakanych nocy i szram na ciele.
|
|
 |
Kobiety niczego by nie żądały, gdyby kochano je tak, jak pragną.
|
|
 |
POCAŁUNEK JEST TYM MOMENTEM, KIEDY ZAWSZE MIMOWOLNIE OPUSZCZASZ POWIEKI KU DOŁOWI DELEKTUJĄC SIĘ SMAKIEM, ZAPACHEM, BLISKOŚCIĄ. JEST JEDNĄ Z TYCH CHWIL, KTÓRYCH NIE OGLĄDA SIĘ Z OTWARTYMI OCZAMI. TO TEN MOMENT, KIEDY PATRZYMY SERCEM. TYLKO SERCEM.
|
|
 |
Ciepły prysznic, zimne powietrze, jego dłonie. Są sposoby na ciało, są sposoby na ducha. On jest sposobem na mnie.
Nareszcie.
|
|
|
|