 |
Boże daj mi siły, żebym mogła na nich wszystkich patrzeć, uśmiechać się, powiedzieć co nieco, zachować względny spokój i skupiać się tylko na pracy.
|
|
 |
Mężczyźni naprawdę są skonstruowani w prosty sposób. Kobiety oczywiście zaburzają, jak mogą, ten porządek rzeczy, ale wystarczy raz pokazać, co można, a czego nie można, żeby facet pojął. Kobiety będą krążyć wokół tego, próbować z różnych stron, podważać, negocjować - a facet wie, że tak to tak, a nie to nie.
|
|
 |
' Mam zapaść, lekarz mnie pyta co ćpałem.
Skurwiel nie wierzy, że serce można zatrzymać żalem. '
|
|
 |
Kurwa, kolebka ludzka, zepsuty miasta oddech.
Tu gdzie nie ma co wspominać nikt nie śpiewa jak zapomnieć.
|
|
 |
Pokochałam Cię, kiedy Cię zobaczyłam. Od razu. Taka miłość nie mija.
|
|
 |
śpi obok mnie oddychając spokojnie, wyglądając tak bezbronnie, tak beztrosko. twarz zwrócona w moją stronę niekiedy rozświetla się w blasku delikatnego uśmiechu, świadcząc o tym, że śni mu się coś przyjemnego, że jest daleko, w krainie marzeń. wpatrzona w niego nie mogę uwierzyć, że jest mój, zaczynając od małego pieprzyka na czole a kończąc na bliźnie zdobiącej łydkę. przecież nie tak dawno byliśmy zwykłymi znajomymi, byliśmy tak daleko. jeden wieczór przyniósł tyle zmian, przyniósł mi szczęście o jakim nie śniłam, przyniósł miłość, o którą każdej nocy prosiłam Stwórcę. nagle spostrzegam, że już nie śpi, że wpatruje się we mnie uważnie. serce na nowo rusza galopem, a ja nachylam się ku niemu by złożyć kolejny delikatny pocałunek na jego wargach.
|
|
 |
przestań już, już dosyć, już nie mogę, wystarczy! nie widzisz, że z ledwością sobie radzę? że jestem u kresu wytrzymałości? że balansuję na krawędzi i jeden nieostrożny ruch może sprawić, że spadnę w otchłań ciemności? każdego dnia ranisz mnie mocniej, zwiększasz dawki bólu, z którymi coraz słabiej sobie radzę. popatrz na mnie, przecież to ja, Twoja córka, nie pamiętasz? osiemnaście lat temu sam dałeś mi życie. dlaczego teraz próbujesz mi je uprzykrzyć, dlaczego chcesz zamienić je w piekło? gdzie popełniłam błąd, w którym dniu przestałeś mnie kochać a zacząłeś nienawidzić? wytrzymam ciosy wymierzone z Twojej ręki, wytrzymam obelgi, które będą zadawać niewyobrażalny ból, ale nie wytrzymam jednego tatusiu. nie zniosę tej świadomości, że mnie nie kochasz, nie zniosę myśli, że już mnie nie chcesz. choć może to prawda, ja nadal nie dopuszczam jej do siebie, odpycham uparcie, bo wiem, że gdy tylko pozwolę jej wedrzeć się do mojego serca, znienawidzę Cię na dobre, runą wszystkie bariery.
|
|
 |
co usłyszałeś, gdy wsłuchiwałeś się w bicie mego serca? powiedziało Ci, że kocha Cię całym sobą? powiedziało, że miłość wypełniła już je w całości w magiczny sposób zasklepiając wcześniejsze blizny? powiedziało Ci, że każdego dnia wygrywa melodię dedykowaną tylko Tobie? powiedziało, że bez Ciebie nie da sobie rady, ze boi się Twojego zniknięcia? powiedziało jak wiele zmieniłeś w naszym życiu i ile Tobie zawdzięczamy? no dalej, opowiedz, bo ciekawość zżera mnie od środka, bo widzę, że Twoje oczy płoną, bo słyszę jak szybko oddychasz. wiem, że ono często bywa zdradzieckie, często wymyka mi się z pod kontroli. chcę mieć pewność, że nie powiedziało Ci wszystkiego, ze ukryło te ciemne czasy z naszego życia.
|
|
 |
Wystarczy On. By był. Na zawsze. Przy mnie.
Wystarczy Jego imię. By na stałe pozostało wygrawerowane w moim sercu.
Wystarczy Jego uśmiech. Bo Jego uśmiech jest powodem mojego uśmiechu.
|
|
 |
Potrzebuję być doceniana, nawet za błahostki, bo przez większość czasu myślę, że jestem nic nie warta.
|
|
 |
Kiedyś zamieszkamy razem. Będziemy żyć obok siebie. Każdego dnia będziemy zakochiwać się w sobie na nowo. Będziemy coraz lepiej się poznawać. Będziemy się kochać, czasem nie lubić, kłócić i godzić. Będziemy budzić się obok siebie każdego ranka, ciesząc się swoją obecnością. Będziemy ze sobą w najtrudniejszych chwilach, wspierając się nawzajem. Będziemy płakać, śmiać się, a kiedy będzie trzeba będziemy milczeć. Nie ważne co będziemy robić, ważne, że razem.
|
|
|
|