 |
|
Czytanie książek to dla mnie sposób na uśmiech, na który nie mam szans w prawdziwym świecie. Otwieram pierwszą stronę, a potem znikam między wierszami, gubię się gdzieś pod kropką w literze "i", uciekam pod daszek "T", śmieję razem z figlarnym "ę". To właśnie w książkach odnajduję siebie, zawsze gdzieś jestem, w jakimś zdaniu, w opisie bohaterki, śmiechu czarnego charakteru. Czytanie to mój sposób na życie, jedyna możliwość wyzwolenia z ram szarej rzeczywistości ogarniającej świat jak gęsta mgła nad łąką o poranku. Nie potrafię wyjść z podziwu, że autorzy oddaleni ode mnie wiele kilometrów potrafią wydusić ze mnie więcej emocji niż umiem nazwać. Kocham ten stan gdy nie mogę zasnąć bo jeszcze jedno zdanie, bo strona, bo rozdział, jednak nienawidzę smutku gdy rozdziały, strony, zdania się kończą a bohaterowie przestają istnieć. Wszyscy umierają z chwilą spojrzenia na ostatnią, smutną kropkę i pusty napis KONIEC./bekla
|
|
 |
|
"mam kurwa dosyć. co się stanie - nie wiem. na razie wiem jedno - każdego pierdolonego dnia, każdego francowatego poranka i każdego cholernego wieczoru muszę powtarzać sobie jedno: nigdy, przenigdy, ale to kurwa nigdy więcej w życiu się nie próbuj się zakochać. odebrałeś mi nadzieję na zwykły, nowy dzień.. zadowolony?"
|
|
 |
|
wróc.. potrzebuje Cie tu, to co w sobie mam tylko ciągnie mnie w dół.
nie umiem sobie już spojrzeć w twarz, moje odbicie w lustrze mnie obrzydza..
nie radzę sobie, sztucznie się uśmiecham, wmawiam sobie że tak ma byc .. ile jeszcze to potrwa?
byle do konca szkoły i wyjazd.. zdecydowanie. inne miejsce, nieznani ludzie, nowe zycie, nowa karta.
szkoda, że juz bez Ciebie.. to życie nie jest takie fajne.. pozdrawiam Cię, wredna suka bez serca i sumienia. CZ2 /toiletpaper
|
|
 |
|
co ja zrobiłam ze swoim życiem? co się ze mną stało? jak zwykle depresja, pesymizm wzięło góre.
jak zwykle jestem świadoma ,że nie mam prawa nic juz zmienic, próbować. prosić o co kolwiek. o szanse, o naprawienie.
masz idiotko co chciałaś. zjebałaś? twoja wina.. Głupia Hania! tak jest i musi być. nie nadaje się do niczego,
jestem gówno warta, nic dla nikogo nie znaczylam i nie będe znaczyc..na każdym kroku to wiem i dostrzegam.
co z szkołą, maturą? przyszłoscią? zlewka, opuszczanie lekcji, kłamstwa, setki papierosów, litry alkoholów, używki?
co Ty odwalasz dziewczyno? nie poznaję.. jeszcze nie raz łzy polęca, jeszcze nie raz poznam i spędze dzień
z ludzmi kompletnie mi obcymi, jeszcze nie raz bede sztucznie się usmiechać na komplementy od facetów
do których czuję tak ogromnu wstręt, że w zyciu sobie tego tez nie wybaczę.. moje przeznaczenie, miłość..
szczeście, radość.. gdzie jestes ? wróc.. potrzebuje Cie tu, to co w sobie mam tylko...CZ1./TOILETPAPER
|
|
 |
|
"walcz, no walcz człowieku, kurwa wiem, że potrafisz, nie psuj tego co zbudowaliśmy"
|
|
 |
|
"
'tak dziwie jej się, obiecała mi kiedyś, że pomimo tego co między nami się wydarzy zostanie ze mną do końca'-czuję, że Cię zawiodłam "
|
|
 |
|
Pakowałam się w różne relacje z chłopakami. Z jednym zabawiłam się jeden dzień, a później nie chciałam go znać. Chyba chciałam pokazać, że ja też mogę nic nie czuć. Poznawałam chłopaków przez internet, ale żaden nie dawał mi takiej swobody jak Ty. Próbowałam ułożyć sobie życie i być z kimś innym, ale zrezygnowałam, bo nie chcę się bawić czyimiś uczuciami, a wiem, że nie jestem w stanie pokochać nikogo, bo ciągle mam nadzieję, że uda nam się jeszcze naprawić relacje między nami. Głupota i naiwność każe mi myśleć, że jeszcze kiedyś będziemy mogli być razem./Lizzie
|
|
 |
|
Daj mi wódki. Może ona załagodzi skutki tej szalonej miłości./Lizzie
|
|
 |
|
Daj mi wódki. Może ona załagodzi skutki tej szalonej miłości./Lizzie
|
|
 |
|
Jestem tu, w tym pustym pokoju którego ściany odpowiadają echem i wspominam. Siedząc na łóżku zastanawiam się ile jeszcze zobaczy? Jak wiele zapachów będzie miało jeszcze okazję zapamiętać? Kogo ugości? Czy spodziewa się tu kogoś niedługo, a może przestało czekać już dawno temu? Oglądam ścianę tuż obok i widzę czerwone ślady pozostawione lakierem do paznokci tego miłego popołudnia kiedy oglądaliśmy wspólnie film. Otwieram wszystkie szuflady w poszukiwaniu już dawno zapomnianego zeszytu i w końcu mam. Otwieram pierwszą stronę i już widzę duży nagłówek "wrzesień 2010". Przypominam sobie zapach atramentu gdy starannie zapisywałam pierwsze zdania, imiona. Ogarnia mnie fala żalu i nadziei. Co będzie dalej? Co jeszcze będzie dane mi poczuć wśród tych wszystkich rzeczy?/bekla
|
|
 |
|
"czy to było zakochanie? nie wiem... raczej nie. to było takie "coś". taka magiczna więź. coś, czemu nie umiem nadać imienia. coś, co Nas do siebie przyciągało i nie chciało puścić. coś, co sprawiało, że chcieliśmy mówić sobie o wszystkim i, że oboje rozumieliśmy się bez słów. nie wiem co to było.. ale było cholernie mocne."
|
|
|
|