 |
kashiya |
ciężkie dni wyczuwam .
|
|
 |
|
dym z papierosa zakrył Jego uśmiech. spojrzenie mówiło, jak cierpi .
|
|
 |
nienawidzi się ludzi, którzy bardzo zranili. którzy upokorzyli i zostawili samotnego na pożarcie światu. którzy zabrali ze sobą serce i dusze, wszystko co najważniejsze. którzy nie pozwalają zasnąć. którzy chodzą za Tobą krok w krok chociaż w ogóle ich nie widać. którzy wyciskają Ci siłą łzy mimo tego, że nie chcesz płakać. takich ludzi się nienawidzi. // neast
|
|
 |
|
Nie wyczytasz uczuć z oczu, albo akceptujesz jaka jestem albo daj sobie spokój .
|
|
 |
oby nauczyciele nie przeglądali mojego brudnopisu z testów. nie chcieliby tego widzieć. :d // neast
|
|
 |
dlaczego tak jest, że w szkole wszystko jest fantastycznie, japsko sie cieszy, gra gitara, a jak przychodze do domu -torba w kąt, zamuła, płakać się chce, bluza wkurwia, skarpetki na podłodze dobijają, wydrukowane testy czekają na rozwiązania, a ja nakurwiam w nfs na playstation z tępym wzrokiem wbitym w ekran telewizora. // neast
|
|
 |
pozdrawiam rocznik 96, który pisze popierdolone testy o chuj wie czym. // neast
|
|
 |
|
Są minuty, w których można przeżyć więcej niż przez całe lata.
|
|
 |
Czerwona róża zwiędła w wazonie,fotografie wyblakły od łez,a Jego bluza przesiąkła już zwykłym zapachem szarej codzienności.Leżała skulona na łóżku trzymając w dłoniach wielkiego pluszowego Mikołaja,którego dostała właśnie od niego dokąłdnie rok temu.W jednej sekundzie zerwała się z łóżka podbiegajac do biurka.Otworzyła szufladę i wygrzebała stary,kolorowy zeszyt,w którym zapisywała wszystkie chwile z nim spędzone.Wyszukała datę 6 grudnia i zaczęła czytać.Osunęła się na podłoge wciaż trzymając pluszaka.Łzy płynęły jej ciurkiem po policzku,ale mimo to śmiała się wspominając czas z ukochanym.Nie wierzyła,że kiedyś On należał właśnei do niej będąc częścia jej zycia.Ale pewnego dnia oswiadczył,że nie kocha,że nic do niej nie czuję,że mu nie zależy.Zranił tak bardzo jej małe serce,ale ona ma nadzieję.Nadzieję,ze Święty Mikołaj nie zapomni o Niej..Ze dostanie miłość od niego w prezencie..|| pozorna -> Bogatego Mikołaja Moblowiczki ! ;**
|
|
 |
Dotknął dłońmi jej zimnego policzka mierząc ją od stóp do głowy-Oj Mała.Co Ty we mnie widzisz.?-zagaił zmieszaną dziewczynę-Odczep się!-syknęła odrzucajac jego dłoń-Przecież wiem co do mnie czujesz,widze to jak na mnie patrzysz!Mozemy zacząć jeszcze raz,no Mała!-krzyknął,lecz jej sylwetka zniknęła pomiędzy blokami.Biegła ile sił w nogach byle z dala od niego.Płakała,lecz wstydziła się łez,które on spowodował.Wiedziała,że drwił z niej,że koleny raz chciał ja wykorzystac i upokorzyć,zabawić się jej uczuciami.Wiedział,ze kiedyś go kocha,że świata poza nim nie widziała,a mimo to lubił kpić z niej.Miał gdzieś to co czuje,miał gdzies swoją moralność.Żył by uwodzic,wykorzystać i zostawic.Zdyszana kucnęła pod blokiem i wybuchnęła płaczem.Nagle poczuła dzwięk dzwoniącej komórki.Spojrzała na wyświetlacz:"Misiek dzowni"Otarła łzy i odebrała-Tak kochanie?-spytała i usłyszała delikatny,męski głos swojego chłopaka.Zrozumiała,że ma kogoś kto ją kocha miłością szczerą,oddaną i prawdziwą..|| pozorna
|
|
 |
|
- Proszę księdza ja nie wierze w Boga. - Czemu? - Bo nie istnieje. - Bóg jest wszędzie. - Nawet u kowalskiego w piwnicy? - Tak. - TAKIEGO CHUJA! Kowalski nie ma piwnicy!
|
|
|
|