 |
Pamiętasz ? Kiedyś mieliśmy własną gwiazdę na niebie. Pamiętasz ? To była ta największa, która tak mocno świeciła. Pamiętasz? Byłam wtedy taka szczęśliwa. A teraz? Teraz nie moge patrzeć na to jebane niebo . Wszystko dzięki Tobie ! Dziekuje.
|
|
 |
Zaopiekuj się moim sercem - zostawiłam je przy tobie < 3
|
|
 |
I bądź mym Romeem już do końca życia.
|
|
 |
-podoba mi się on ale...- no ale co? dziewczyno tu nie ma na co czekać! musisz wkońcu mu pokazać,że tobie zależy! no no, pokaż mu to!- ale jak mnie wyśmieje albo coś?...przecież ja..- ej, jak cie wyśmieje okaże się największym dupkiem! zawsze warto spróbować! no, dawaj młoda!..
|
|
 |
Wiedziała, że ten dzień będzie wyjątkowy. Na randkę z nim szykowała się już od dwóch godzin. Ostatni raz pociągnęła rzęsy tuszem i wybiegła radośnie. Siedział już w parku z różą. Kiedy ją zobaczył - oniemiał. "wyglądasz nieziemsko" powiedział. Spacerowali, rozmawiali, a na koniec szli razem przytuleni. "wiesz, każda minuta bez ciebie, wydaje się być godziną..." powiedział wiedząc, że niedługo muszą się rozstać i chcąc czy nie, będzie musiał wypuścić ją ze swoich objęć... "każda godzina z Tobą mija tak szybko jak minuta" westchnęła i uśmiechnęła się, żeby jakoś go pocieszyć
|
|
 |
i co zrobiłeś...co mu powiedziałeś,do cholery?!.. że Ja nie jestem dla Niego, tak?! naopowiadałeś mu głupot! przecież nawet nie masz pojęcia jakby to było gdybym była z Nim! nie wiesz nic a wpieprzasz się w Moje życie i pierdolisz mu głupoty! co Ty sobie myślisz?! przecież już od dawna nie jesteśmy My razem, to już koniec, nie pamiętasz?! Ja próbuję sobie jakoś ułożyć życie z kimś a ty mi to niszczysz!...nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy,nie?! nie rozumiesz?! nas już nie ma! Ja mam swoje życie a Ty swoje! zazdrosny jesteś o Mnie ,tak?!...- nie, nie, nie ale znów coś do Ciebie czuję!- zostaw już mnie i zostaw moje życie!..
|
|
 |
Zadzwonil dzwonek, więc niespiesznie ruszyła w stronę schodów pod swoją klasę. Zobaczyła jego. Hmmm jak zwykle speszona spuściła wzrok. Nagle poczuła, że ktoś trzyma ją mocno za ramiona. Zdziwiona, obróciła sie. Zobaczyła tą białą bluzę, dziwnie znajomą... i usłyszała ten ulubiony głos...?"Żadna z gwiazd nie dorównuje Twoim ślicznym niebieskim oczkom. Dlaczego spuszczasz głowę?" Zarumieniona spojrzała na niego... Taaak kolejny dzień właśnie stał się niesamowity ! : )
|
|
 |
Stanęła na parapecie, popatrzyła przez chwilę w dół zamknęła oczy i szepcząc słowa pożegnania skoczyła. A na nocnym stoliku zostawiła list "Mamo to jest jego numer zadzwoń i powiedz, że zawsze będę go kochać"
|
|
 |
-Mam raka. – Co? - Mam raka serca. - a co on robi? - z dnia na dzień przez brak Twojej miłości wyżera mi coraz większą dziurę w sercu, ale nie przejmuj się, zajmuj się podrywaniem, jak mi wyżre całe serce to zapomnę o Tobie. - ale wtedy umrzesz. -dla Ciebie przecież i tak już dawno umarłam.!
|
|
 |
-cześć, podasz mi numer do Niej?..- ale po co? chcesz Ją znów zranić?!- nie, tylko...- tylko co?!-..chciałem ją przeprosić i naprawić to jakoś..- co ty sobie myślisz?! myślisz ,że jak do niej podejdziesz przeprosisz i znów wszystko będzie tak jak dawniej?!- nie,nie...kocham ją..-kochasz ją?! przecież niedawno ją wyzywałeś, mówiłeś ,że jej nienawidzisz,że zrobiła cie w chuja!..-ale to było inaczej!..- nie, nie nic nie było inaczej! i zostaw ją w spokoju, jeżeli ją kochasz,pozwól jej odejść...
|
|
 |
A jej serce jakby skute lodem, od tamtego dnia nie umie już okazywać uczuć.
|
|
 |
Skazałam zabrać ją z moich oczu, krzycząc, że zaraz nie wytrzymam. nie byłam w stanie patrzeć, na kogoś kto zabrał mi powód do uśmiechu. kogoś, dzięki komu miałam powód do codziennego oddychania. gdyby mnie wtedy, od niej nie odciągnęli ... stałaby się sprawiedliwość. odebrałabym jej życie. tak samo, jak ona odebrał je mnie.
|
|
|
|