 |
nigdy nie lubiłam psów, kościoła i rządu
|
|
 |
wszystkie wady tego świata tworzą moją poezje
|
|
 |
mam potencjał, zawyżam poziom polskiej średniej. jebać brednie, synu witamy w piekle!
|
|
 |
jest grono tych dla których zrobiłbym wszystko.
wielu chce w nim być, ale nie będziesz tam dziwko.
|
|
 |
czemu ciągle potykam się o te same błędy? czemu znowu samotnie muszę iść przez to życie? czemu jedna przegrana przekreśla tysiąc zwycięstw?
|
|
 |
piję wino, palę skręty z kolegami,
wpadnij kiedyś poniszczyć się z nami.
|
|
 |
ile jesteś w stanie zrobić by bliscy nie odeszli? ile jeszcze fałszywych kwestii, kłamstwa, obłudy? ile jeszcze złowieszczych wieści w drodze do zguby? ile jeszcze minie dni byś zrozumiał swoje błędy? ile prawdy w tobie tkwi i czy na niej zjadłeś zęby? ile jeszcze zdołasz znieść nieprawdziwych zdań o sobie?
|
|
 |
niedługo będę gryzł dziąsłami skoro trzeba wypić za błędy.
|
|
 |
choć tęsknie za Tobą to nie chcę by wracało, choć niewiele z nas zostało.
|
|
 |
póki co z dnia na dzień dalej skun jest jak tlen, ciągle słyszę weź się zmień, czego chce przecież wiem
|
|
 |
każdy z nas ma w sobie ten wewnętrzny głos i choć życie to trudne jest rzemiosło to wciąż toczy toczy się ten człowieczy los!
|
|
 |
mam tak samo jak ty, mam problemy, mam tak samo jak ty, chcę swoje przeżyć. każdy jest równy, nie ma gorszych i lepszych, hajs to nie szczęście, bez niego też może być pięknie. dokładnie, masz kogo kochać? zrozum, to twój fart, nic innego i nikt inny nie jest tyle wart
|
|
|
|