 |
Dla takiej chwili zatrzymać czas,
By wyciąć ją i zachować gdzieś.
Potem w sercu odszukać ją,
By móc jeszcze raz przeżyć ten sen.
Tę jedną chwilę zachować chcę,
Głęboko w sercu bo dobrze wiem.
Kiedyś gdy przyjdzie gorszy czas,
Przeżyję chwilę tą jeszcze jeden raz.
|
|
 |
obietnicą jest każdy Twój gest.
|
|
 |
jest okej. im dłuzej nie ma Cię w moim życiu, tym lepiej sobie zaczynam radzić. dlatego nie pojawiaj sie w nim przez najbliższy czas, bo nie chcę byś coś zburzył kolejny raz. a ja sobie kulturalnie tutaj ułożę życie, zapomnę i wtedy wszystko wróci do normy i będzie tak zajebiście jak kiedyś. ja w to wierzę. generalnie mam ochotę złamać jakąś zasadę, bo przez cały wrzesień nie wydarzyło się nic, co mogłabym zapamietać. cały miesiac udawałam zdesperowaną i cierpiącą, przez co straciłam miesiac swojego życia. było po prostu nudnie, nic sie nie działo. trzeba zadbać o to, by tylko październik taki nie był.
|
|
 |
człowiek jest bardzo silny, zawsze wierzy w lepsze i szczęśliwsze jutro.
|
|
 |
Odwaga i szczerość wysiadają kiedy przychodzi taki moment, w którym chcesz wyznać komuś swoje uczucia.
|
|
 |
- kochanie jesteś zazdrosna? - nie. - a dostanę buziaka? - niech ona Ci da.
|
|
 |
Facet powinien zarywać do jednej, a nie kurwa do dwudziestu. Amen.
|
|
 |
Dzisiaj, gdybym usłyszała od Ciebie "kocham Cię", prawdopodobnie wybuchnęłabym głośnym śmiechem. Kochanie, spójrzmy prawdzie w oczy. Ty nie umiesz kochać
|
|
 |
no fajnie, czuję, ze moje życie to jedno wielkie pierdolone deja vu. rok temu było dokładnie tak samo. najpierw krótko był on, potem on2. zdecydowanie za dużo Ci dziś czasu poswiecam w mojej głowie. to źle. bo przecież jeszcze wczoraj na samą myśl o tobie miałam ochotę zwymiotować z obrzydzenia. to nie może wrócić. nie mogę znowu czuć tej pustki w okolicach klatki piersiowej na samą myśl o tobie, nie mogę tracić oddechu na twój widok, nie mogę wymiotować ze smutku spowodowanym jakimś niefanym wydarzeniem z tobą, nie mogę, no kurde, nie mogę, no! znowu przez ciebie stracę kawałek swojego życia, nie będzie się liczył dla mnie nikt poza tobą, nie będę nikogo zauważać, nie będę miała ochoty na żadne spotkania z kimkolwiek, bo będę miała ochotę tylko na ciebie. reszta świata po prostu nie będzie sie dla mnie liczyć. miłość to najgorsze gówno jakie może się do człowieka przyplątać. byłoby łatwiej, gdyby nie było miłości.
|
|
 |
codziennie myślę o tych rzeczach, na które nie starcza mi odwagi. strach przed porażką wyklucza mnie z gry. z gry zwanej życie. kręci mnie nieosiągalność, czyms co jest osiagalne najnormalniej w świecie gardzę. zawsze tak jest, że decyduję sie na coś(kogoś), kiedy tego już nie ma przy mnie. czuję się żałoście ze swoją miłosiernością, odnośnie tego, że majac przed sobą szansę na szczęście, zrezygnowałam, bo gdybym ja była szczęśliwa, to przez to zabrałabym szczęście komuś innemu. ale prawdę mówiąc, chuj z tym, przyzwyczaiłam się już do tego, że cały czas jest u mnie tak monotonnie i bezpłciowo. żadnych wzlotów, żadnych upadków. nawet nie mam odwagi ani tym bardziej checi by cokolwiek w swoim życiu zmienić.
|
|
 |
moje życie to jebana sinusoida. moje ostatnie samopoczucie jest jak jebana górska pogoda. wiem, że powinnam byc teraz smutna, ale jakoś średnio mi to wychodzi. co z tego, że znowu mi coś nie wyszło, przecież mam przyjaciół, zajebistych przyjaciół, przy których porażki się nie liczą. poza tym porażki są po to, by za chwilę miało być dobrze, a tak naprawdę to już jest. no prawie. co ja poradzę na to wszystko, co sie dzieje? nic. trzeba brać życie takie, jakie jest. trzeba kończyć pisać notkę, odrobić lekcje i lecieć do siesty z miśkami odreagować to wszystko. potem odreaguję jeszcze osobno z dziewczynami i wszystko musi wrócić do normy. z takimi ludźmi zawsze wraca. co ja bym bez nich zrobiła, to ja nie wiem. przydałaby mi sie tylko anna blizej mnie i wszystko byłoby na swoim miejscu. no ale piatek na szczęście coraz blizej.
|
|
|
|