 |
ty. ty byłeś tęczą na niebie, ręką w potrzebie, aniołem stróżem.
|
|
 |
przepraszam, szczerze żałując. wybaczysz? nie wiem, czy wybacza się tchórzom. nie masz wrażenia, że nas podsłuchują? trzeba kończyć, a wnioski zostawmy ludziom.
|
|
 |
choć to niemożliwe, ja ciągle o tym marzę, bo przecież nikt mi kurwa nie odbierze marzeń.
|
|
 |
cienka linia określa sens ich istnienia.
|
|
 |
miłość to wspólne łzy nad porażkami,
jestem z tych, którzy swoje wolą tu przeżywać sami.
|
|
 |
pożegnaj się ze mną wymianiając choćby dotyk.
|
|
 |
mogę zostać, jeśli tylko chcesz, ale powiedz, że potrzebujesz mnie.
|
|
 |
mimo że pamiętam jedne i drugie,
dobre i złe chwile przepalane szlugiem,
romantyczne spacery i te nocą po wódę,
wciąż nie wiem gdzie zgubiliśmy to co wywalczone z trudem.
|
|
 |
zasnąłem z nią, ale sam byłem rano,
mogłem skumać, tamtej nocy nie powiedziała -dobranoc.
|
|
 |
chciałem tylko iść, a teraz biegne..
|
|
 |
pójdę z tobą nawet w najgorszy syf.
|
|
 |
że naprawde razem można sie tylko rozstawać.
|
|
|
|