 |
kocham tak, że aż to boli.
|
|
 |
właśnie wyszedł. i wiesz co? już cholernie za nim tęsknię.
|
|
 |
Nie zapomnij, że kiedyś cię kochałam i nigdy nie przestanę...
|
|
 |
Jesteś zagadką, której nie potrafię rozszyfrować. Zastanawiam się jak wygląda twoja prawdziwa twarz. Cały czas nosisz maskę. Chciałabym byś zdjął ją, chociaż na krótką chwilę...
|
|
 |
Kocham go, całym swoim sercem go kocham. A on... On je wyrwał, wziął, po czym pogniótł, po roku... Podarł na drobne kawałeczki. Podpalił. Śmieje się, widząc mój ból. Cieszy się, obserwując mnie wijącą się w agonii. Boli. Tak cholernie boli. Wylałam już hektolitry łez. Nie da się tego zatrzymać. Nie potrafię. Zabiłeś mnie...
|
|
 |
w głowie mi siedzisz wciąż, o Tobie myślę dzień i noc.
|
|
 |
jeśli jutro jest beze mnie, to dałam dupy.
|
|
 |
nie mów, że jestem ideałem, bo nie chcę nim być. wolę mieć wady, które będziesz musiał pokochać.
|
|
 |
już nawet Cię nie pragnę. teraz Cię potrzebuję.
|
|
 |
chciałam Nim zawładnąć. jego nagie ciało przykryłam mymi dłońmi, a On sam leżał w bezruchu. jakby nie rozumiał, że od teraz jest mój.
|
|
|
|