 |
Nie wyobrażam sobie już życia bez Niego. Jest moim szczęściem, radością.. Daje mi tak wiele sił na kolejny dzień. Stara się i walczy o mnie. Kocha tak bardzo szczerze, okazując to jednocześnie bez przerwy. Nie jest słodkim chłopakiem, który mówi o tym, że kocha, a zaś po chwili przynosi masę prezentów i chwali się wszystkim wokół. Jest spokojnym, stonowanym facetem, który lubi czasem pokrzyczeć, po marudzić, pośmiać się, czy tak po prostu... Poprzytulać się oraz całować. Nie jest typem człowieka, który odrzuca, gdy coś jest nie tak. Kiedy mówi, że kocha stara się to okazać. Pociesza, gdy jest smutno, a kiedy już totalnie przeginam karci mnie i wstawia do pionu. Stara się być dobrym chłopakiem, ale często się sprzecza, iż są lepsi od Niego. Może i są, ale co mnie to interesuje...? Nic. Wystarczy mi On sam i Jego obecność. Nie widzę poza Nim nikogo innego i widzieć nie będę chciała. To On sam dał mi tyle szczęścia, którego brakowało mi przez te długie lata samotności. / remember
|
|
 |
Nie lubie, gdy pije, gdy jest w stanie nietrzeźwości. Po prostu nie lubie. / schooki
|
|
 |
Być przyjacielem a uważać się za niego to dwa różne światy. / nicciniepowiem
|
|
 |
Przeprosić można kogoś, kogo się potrąciło na ulicy, a nie kogoś, kogo się miało w dupie przez kilka miesięcy. / noniegadaj
|
|
 |
Z każdym dniem coraz trudniej wziąć mi haust powietrza. Czuję ten cholerny paraliż mięśnia po lewej stronie klatki piersiowej, boli. Pogłębione refleksje rozbudzają uśpione uczucia, do Ciebie. Pod powiekami kształtuje się Twój obraz, dokładny. Słyszę Twój głos, odbija się od tych cichych myśli, brak go. Umysł podsuwa wypowiedziane przez Ciebie słowa, ogrom. Chciałabym mieć to wszystko ponownie, nie we wspomnieniach. Jedna myśl, szybsze bicie serca - łzy. Nie, nie, nie. Nie chcę płakać, wdech. Siedzenie w parku nie jest dobrym pomysłem. Ta cisza, spokój, powodują, że myśli i samotność bolą podwójnie. Raz, dwa, trzy - idę. Męczę się tu, uciekam. Zmieniam miejsce, chcę usiąść w zgiełku. Udało się, centrum. Zmartwienia gryzą ludzi, męczy pośpiech, a innych gubi rzeczywistość. Mnie - wkurwia samotność. Pustka rozdziera serca, wypełnia umysł. Cztery, pięć, sześć - każdemu zmartwieniu mówię 'odejdź'. / dzekson
|
|
 |
Autorką dwóch wpisów niżej jest ; dzekson. Brakło znaków by podpisać.
|
|
 |
Naprawdę nie wiem, na co czekam, dziś. Mogę Ci powiedzieć czym jest samotność, gdy odchodzi ktoś, kogo kochasz. Pustka, gdy jesteś sam. Rozdarte serce, gdy zabijają Cię uczucia. Łzy, tęsknota, wszystko, co towarzyszy miłości, braku jej. Ból, gdy oglądasz wspólne zdjęcia, słyszysz wspólne piosenki. Zaufanie, które wystawione jest na próbę, ale nie zostaje utracone. Pamięć i wspomnienia, które Cię niszczą. Gorycz, która zostawia niesmak niespełnionych obietnic. Szczęście, które znika, ot tak. Nienawiść, którą przygasza miłość. Ale nie mogę powiedzieć, czy na daną chwilę jestem pewna swoich uczuć. Nie wiem, czy chcę je w sobie zabić, czy pozwolić nadal trwać. Nie jestem pewna ich sensu, czy on jest. Razem z duszą płacze serce, bezsilność. Kiedy już nad miastem zapada zmrok, moją drogę oświetlają złocistym światłem latarnie w pustym parku. Patrzę w niebo, jak co noc. Są gwiazdy, jest ta Nasza. Czy to oznacza, że moja nadzieja powinna trwać, nie gasząc miłości, jaką Cię darzę, do dziś dnia?
|
|
 |
Każde Twoje słowo z czasem zaczęło zadawać ból, prosto w serce. Zniszczyłeś wszystko, Nasze wspólne nadzieje zostały rozdarte w pół. Nie chcę wspominać o Naszych planach, snutych każdego wieczoru. Wszystko, co było wspólne i niegdyś Nas łączyło, tak silnie, dziś jest podzielone na dwa, między Nami. Dzieliło Nas wiele, ale łączyło jeszcze więcej. Pamiętam o przywiązaniu, a przede wszystkim, poświęceniu. Nigdy nie nazwałam Cię skurwysynem, choć powinnam. Użycie takich słów jak frajer, czy inne, było zbędne. Uczucie, to ono mnie powstrzymywało, i powstrzymuje do dziś. Nie mogłabym, nie Ciebie. Czy Ty cokolwiek jeszcze pamiętasz, nawet przez mgłę? Czy przychodzi czasem taki wieczór, gdy mordują Cię wspomnienia? Proszę, powiedz. Dziś nie ma już nic - tylko Ja, tylko Ty, osobno. Nie chcę tak, lecz muszę. Trzeba przetrwać. Trudne, ale wierzę, że kiedyś się uda, wyjść na prostą, razem. Nadzieja, to ona mnie trzyma,przy wszystkim. Wierzę, że także ją masz, przy sobie, cholernie blisko, jak Ja.
|
|
 |
Mówisz, że jest tylu innych facetów. Masz rację. Tylko, że jest mały problem. Głęboko w dupie mam wszystkich facetów. Chcę Ciebie, nie chcę kogoś innego. Tylko CIEBIE! Chcę Twojego uśmiechu, niewinnego spojrzenia, szyderczego uśmieszku, miliona buziaków na gadu - gadu i śmiesznych kłótni o to kto kocha bardziej. Wiem, znowu chcę za dużo, o wiele za dużo.. / liikii
|
|
 |
Przestałam odróżniać dzień od noc, bo po co skoro są takie same? Przestałam już nawet spać, jeść, żyć, przestałam robić wszystko co choć trochę świadczyłoby o moim człowieczeństwie. Nie pytaj się głupio co mi jest, to życie wali mi się na grzbiet. / ekstaaza
|
|
 |
I kiedy już wszystko ogarniemy, to wychodzimy jak co piątek, na wódkę, żeby trochę zapomnieć, i znowu jesteśmy prawie szczęśliwi. Mamy w sobie zapas dobrej woli, która pozwoli nam przetrwać, kilka następnych pustych dni, by wyczerpać się ostatecznie w kolejny czwartek w porze lunchu. / ekstaaza
|
|
 |
Wytrzymałeś już ze mną 3 miesiące, więc możesz odejść, nie zawiodę się, jestem zaskoczona, Twój poprzednik odszedł po 5 dniach. Nie rozumiem, naprawdę nie rozumiem, przecież ja ostatnio jestem popierdolona, za dużo jaram, i zdecydowanie za dużo pije, wiecznie mam naćpane oczy, wkurwiają mnie ludzie i ciągle zapominam, że Cie jeszcze mam i to wszystko wina tych wszystkich skurwieli, bo oni za dużo mnie olewali i za mało kochali, i za często odchodzili i zdradzali, kłamali dużo, ja naiwna oddawałam im serce a potem znowu żałowałam i znowu jeszcze więcej piłam, i ćpałam i jarałam i umierałam jeszcze bardziej. A potem od tak się pojawiłeś i nadal jesteś, nie myśląc o odejściu, może mnie kochasz, a może chcesz mnie pokochać, a może po prostu chcesz się mną zabawić, nieważne, nie odchodź, polubiłam Cię, no i już dawno nie poznałam nikogo, kto by tyle ze mną wytrzymał. / ekstaaza
|
|
|
|