 |
|
Poznaliśmy się raczej przypadkiem , teraz nie mogę bez Ciebie żyć.
|
|
 |
pomimo tych kilku miesięcy, w których się nie odzywamy nie mogę zrozumieć jednego... dlaczego na każdej przerwie oglądasz się za mną, gdy przejdę, myśląc, że tego nie widzę; dlaczego na stołówce zawsze patrzysz w moim kierunku pomimo tego, że siedzę tyłem; dlaczego zawsze o mnie otrzesz się przypadkowo; dlaczego kiedy mnie nie ma pytasz moich przyjaciół o powód nieobecności? zastanawia mnie fakt czy to co mówią inni jest prawdą; czy zdanie 'no on Cię serio kocha' wypowiedziane z niejednych ust jest prawdą? czy naprawdę jeszcze coś czujesz, czy w ogóle kiedykolwiek coś czułeś. czy brakuje Ci tych wspólnych chwil i śmiania się z wszystkiego. bo wiesz.. mi brakuje. brakuje mi tego jebanego 'kc ptyś' na teczce z zajęć art., brakuje mi Twojego łaskotania i zaczepiania, czepiani się o wszystko i głupich rozkmin. wiesz, zastanów się i daj znać co czujesz. | szyszuniaa
|
|
 |
podczas kolejnej rozmowy z pedagogiem usłyszałam zdanie 'do niego trzeba dotrzeć, wtedy jest naprawdę fajny'. wiecie co? pani pedagog miała rację. dziecko które piło, pluło, gryzło, przezywało, które goniło mnie po całym korytarzu jest moim 'kumplem'. to z nim siedzę czasami na przerwie, chodzę do sklepiku szkolnego, dzielimy się słodyczami i śmiejemy z innych dzieci. naprawdę pod maską dziecka, a właściwie bachora, który każdego by zabił kryje się mały kochany łobuz. | szyszuniaa
|
|
 |
zakończyliśmy naszą wspólną historię, znaczy on zakończył. a teraz nagle tak po prostu ma czelność napisać do mnie bez żadnych skrupułów. | szyszuniaa
|
|
 |
'nie potrafię się w to zaangażować. po prostu nie umiem, przepraszam' - usłyszałam z jego ust. oczy od razu zaszkliły się. kropla za kroplą zaczęły spadać na policzki. usiadłam i zakryłam twarz rękami. 'ale nie płacz, znajdziesz sobie kogoś innego, lepszego ode mnie, który będzie nadawał się do związku!' - powiedział. 'zrozumiesz, że nie chcę? nie chcę. kurwa to w Tobie się zakochałam!' - wykrzyczałam mu prosto w twarz. 'przepraszam..' - wyjąkał. 'przepraszam? i myślisz że to wystarczy? skoro wiedziałeś to po co pakowałeś się w to wszystko?' - wyszeptałam i odeszłam. spijałam słone łzy z moich policzek podczas biegu na boisko. tam usiadłam bezsilna, ze złamanym sercem i brakiem wiary w ludzi. | szyszuniaa
|
|
 |
przecież nie jest idealny, przecież kompletnie do mnie nie pasuje, inaczej na wszystko patrzy, nie umie się angażować. a mimo to wciąż mi zależy / tryagain
|
|
|
|